1

9.4K 357 85
                                    

Echo

- Za dwa dni zabiorę cię ze sobą do piekła, diabełku.

- Skąd pewność, że z tobą pójdę? - spytałam, wycierając ręcznikiem ciało demona.

- Oboje wiemy, że to zrobisz. Nie pozwolisz, aby twojemu ukochanemu księciu przydarzyła się krzywda z moich rąk, czyż nie?

Westchnęłam ciężko. Starałam się spychać w tył głowy to, co miało wydarzyć się za dwa dni. Nie chciałam, aby do tego doszło, ale nikt, nawet kraina aniołów, nie mogła się przed tym ustrzec.

Po wysuszeniu ciała Tovenaara, usiadłam obok niego po turecku. Demon odwrócił głowę w moją stronę. Jego ogon przybliżył się do mnie. Mężczyzna oplótł moją kostkę swoim ogonem. Niegdyś ten gest sprawiał, że odskakiwałam jak najdalej od bruneta, ale z czasem zrozumiałam, że tylko w ten sposób mógł wyrazić mi wdzięczność za to, jak się nim opiekowałam.

- Echo, przecież wiesz, że zabiorę cię ze sobą. Nie stawiaj się. To nie ma sensu. Naprawdę chcesz, abym skrzywdził twojego ukochanego Eragona?

Spojrzałam błagalnie w fioletowe oczy demona. Starałam się nie zwracać uwagi na to, jaki był przystojny, ale nie potrafiłam się przy nim opanować.

Zajmowałam się Tovenaarem od dwóch lat. Przychodziłam do niego codziennie. Demon trafił do krainy aniołów, w której mieszkałam, odkąd pamiętam. Został schwytany przez naszego najwyższego pana - Polluxa - a następnie przywiązany do pentagramu znajdującego się na podłodze w świątyni. Kończyny Tovenaara zostały przywiązane do magicznych słupków, dzięki którym demon nie mógł się ruszyć. Gdyby nie moja pomoc, zostałby tutaj sam na długie lata. Wcześniej trwał w samotności aż siedem. Dowiedziałam się o jego istnieniu dopiero dwa lata temu i od tego czasu mężczyzna zawrócił mi w głowie. 

Nie chodziło tylko o piękne ciało księcia piekieł. Jego dusza była piękna, ale do wyglądu również nie mogłam się przyczepić. Tovenaar miał w końcu ciemne włosy, które lekko kręciły się na końcach, a także zabójcze fioletowe oczy. Jego ślepia okalały długie rzęsy i ciemne brwi. Gdyby nie to, że goliłam mu zarost, z pewnością przez dziewięć lat w niewoli aniołów zdążyłby zapuścić brodę. 

Tovenaar miał również kilka kolczyków na ciele. Jeden był w języku, dwa zdobiły jego sutki, a trzeci znajdował się niżej. Konkretniej na jego penisie, którego przez lata dbania o ciało demona, zdążyłam zobaczyć wiele razy.

Byłam jedynym aniołem, który przychodził do Tovenaara, aby dotrzymywać mu towarzystwa. Mój władca Pollux nie był z tego zadowolony. Wybłagałam u niego jednak codzienne wizyty u więzionego demona. Moje dobre serce nie pozwalało na zostawienie młodego mężczyzny samego. Nikt o niego nie dbał. Mogłam zrobić choć tyle, aby ulżyć mu w cierpieniu.

Nierzadko zdarzało się również, że czyściłam skrzydła demona. Tovenaar miał potężne czarne skrzydła wyrastające z jego pleców. Nigdy nie widziałam mężczyzny w pozycji stojącej, więc tylko oczami wyobraźni mogłam zobaczyć, jak majestatycznie wyglądałby, gdyby stanął na szczycie wieży i rozpostarł swoje piękne skrzydła.

Byłam oczarowana Tovenaarem, choć moje serce zostało przeznaczone Eragonowi.

Eragon, podobnie jak ja, był aniołem. Miał najczystszą duszę w krainie aniołów. Był pięknym młodym mężczyzną o jasnych włosach i niebieskich oczach. Zwracał na siebie uwagę licznych anielic w naszym świecie, jednak to mnie miał poślubić. Nie mogło się to jednak stać, dopóki naszym więźniem był Tovenaar.

Końcówka czarnego ogona Tovenaara zakończona była kępką ciemnych włosów. Kiedy mężczyzna owijał ogon wokół mojej kostki, jego włoski muskały moją skórę. 

Mythical CreatureTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon