L. Nie kończ, bo się zrzygam

1.5K 105 66
                                    

-Och... - Spojrzał na dziewczynę i uśmiechnął się, co ewidentnie zszokowało Granger. Harry zdawał się nic nie zauważyć. - Przepraszam. Nic Ci nie jest?

- E... nie, dzięki... ja... spieszę się, pa Harry, pa Hermiono. - I uciekła. W dormitorium opadła na łóżko, zasłoniła twarz poduszką, ale to nic nie dało. - Ginevro Weasley masz chłopaka! - Upominała się, niestety to nic nie zmieniało. Zabini od jakiegoś czasu posyłał jej spojrzenia, a ona coraz bardziej się rumieniła... a dzisiejszy kontakt fizyczny. Przycisnęła poduszkę mocniej. W końcu zaczęła piszczeć. - To nie fair! To, że Harry znalazł sobie zakazaną miłość to nie znaczy, że ja też muszę. To nie jest romantyczne! O co chodzi tym ślizgonom! Może... - Nagle wstała. Włosy miała rozwalone, a tusz rozmazany, ale nie zwróciła na to uwagi. Wyprostowała szatę. Poprosi Harry'ego żeby wypytał Malfoya'a czy Zabini kogoś ma. Jak tak to przynajmniej nie będzie miała prawa o nim fantazjować! - Genialny plan! - Wykrzyknęła, chodź w głębi duszy znała prawdziwy powód, dla którego chce to wiedzieć. Zbiegła do pokoju wspólnego. 

- Cześć kochanie.

-O... e... Dean. Hej, ja... Harry jest w dormitorium?

-Harry?

-Mhm...

-Wiesz, że on jest już zajęty. - Zażartował, ale Ginny trochę zbladła, poczuła jakby trzecie oko Dean'a zadziałało nawet na nią. Nie myliła się. Brunet miał złe przeczucia.

-Tak wiem. Ja też. 

-Powinien być u siebie.

-Dzięki... to ja... - Spojrzała na niego, a potem wbiegła po schodach. - Harry?

-Ginny? Co się stało? Czemu tak nagle uciekłaś?- Rudowłosa zarumieniła się. Nagle wszystko wydało jej się takie głupie i oczywiste. 

-Wszystko ok. Muffliato. - Potter uniósł brew.

- Po co to? 

-Jest tu ktoś oprócz Ciebie?

-Nie. Ginny... o co...

-Słuchaj. -Przerwała mu siadając na łóżku. - Mógłbyś zapytać... e... Draco czy Zabini kogoś ma? - Patrzyła na swoje ręce.

-Zabini? - Szatyn uniósł kącik ust, w uśmiechu. - Ginny ty też lubisz ślizgonów? - Zaśmiał się.

-Zamknij się. - Warknęła.

- Dobrze spytam, ale... em, oni chyba się nie przyjaźnią... Nie wiem czy Draco coś wie.

-Warto spróbować.

-Jasne. - Dziewczyna wstała. - Ginny...

-Tak?

-Jeżeli... podoba Ci się Blaise powinnaś zerwać z Dean'em, wiesz o tym?

-Ja... 

-Nawet jeżeli kogoś ma, nie możesz traktować Dean'a jako drugą opcję.

-Masz rację. - Usiadła znowu. - Ale ja nie umiem... 

-Och... postaram się coś wymyślić, ale też masz pogłówkować.

-Harry... myślisz, że mu się podobam?

-Hm... nie wiem Ginny, zapytaj go.

-Oszalałeś? - Zapiszczała przykrywając się kołdrą, na co Potter parsknął śmiechem. 

-Ślizgoni nie są tacy źli. -Wzruszył ramionami.

-Nie mówię, że są, ale boje się...

-Wymyśl podstęp. Wiesz... oni to lubią.

No co jest Pottah? ||Drarry||Where stories live. Discover now