Rozdział 10.

554 23 0
                                    

Nie wiedziałam co robię, to była spontaniczna decyzja, podjęta pod wpływem chwili. Kiedy oderwaliśmy się od siebie, ciężko oddychaliśmy. Popatrzyłam na Louisa niepewnie, nadal miał zamknięte oczy i ... uśmiechał się? Tak! Uśmiechał się. Kąciki moich ust również się uniosły.

- Przepraszam Lou. - powiedziałam po chwili, gdy chłopak w końcu otworzył oczy.

- Za co? Za to, że mnie pocałowałaś?- zapytał, a ja kiwnęłam głową na znak zgody. - Nie masz za co mnie przepraszać. Chciałem to wcześniej zrobić między innymi na placu zabaw, ale niestety nam brutalnie przerwano. - uśmiechnął się po czym uniósł mój podbródek w górę i odwrócił w swoją stronę. Popatrzył na mnie i pocałował w policzek. Zamknęłam na ten moment oczy i myślałam o tym co się przed chwilą stało. Pocałowałam swojego najlepszego przyjaciela. Jestem w szoku, że to zrobiłam. Nigdy nie byłam odważna w tych sprawach. Nawet jak byłam w związku z Joshem. To on zawsze inicjował nasze pocałunki, może dlatego, że to był mój pierwszy chłopak, a ja nie miałam żadnego doświadczenia w tych sprawach. Tok moich wspomnień przerwał Louis, który stał obok otwartych drzwi od strony kierowcy i podawał mi rękę, aby pomóc mi wyjść. Podałam mu rękę, wysiadłam i podziękowałam. Podeszliśmy do bagażnika, wyjęliśmy zakupy i udaliśmy się do domu.

Lou przepuścił mnie w drzwiach, a ja cicho podziękowałam. Skierowaliśmy się do kuchni, nikogo tam nie zastaliśmy. Zostawiliśmy zakupy na blacie i poszliśmy do ogrodu, pomyśleliśmy, że może tam będą wszyscy siedzieć, oczywiście nie myliliśmy się. Głowy naszych rodziców zostały skierowane w naszą stronę. My tylko się uśmiechnęliśmy i ruszyliśmy do nich. Ja usiadłam koło mojej mamy, a Louis koło swojego taty i naprzeciwko mnie, nie mogłam oderwać od niego swojego wzroku, cały czas przypominało mi się jak się całowaliśmy kilka minut temu.

- Kupiliście wszystkie produkty z listy? - zapytała pani Jay i jednocześnie wyrwała mnie z głębokiego zamyślenia o miękkich ustach Louisa.

- Tak, oczywiście że tak. Ta lista była dość długa, a miało być tylko kilka produktów. - powiedziałam, ciekawa jestem jaka będzie jej reakcja.

- Tak, wiem ale pomyślałam, że skoro tak dawno się nie widzieliście i tak dobrze czujecie się w swoim towarzystwie, to dlaczego nie chcielibyście spędzić trochę więcej czasu ze sobą. - powiedziała i puściła mi oczko, ja momentalnie się zaczerwieniłam. Moja mama bardzo dobrze wiedziała, co pani Jay miała na myśli, bo szturchnęła mnie lekko w ramię. Jestem pewna, że musiała jej powiedzieć o naszej ostatniej rozmowie na temat Lou.

- Dobra, to wy tu sobie rozmawiajcie, a ja pójdę przygotowywać obiad. - wstała od stołu i ruszyła w stronę wejścia do domu.

- Jay, czekaj pomogę ci. - powiedziała moja mama, po czym wstała, pocałowała mnie w czoło i również zniknęła w domu.

Popatrzyłam na Louisa, a on na mnie.

- No co? - zapytałam zirytowana.

- Nic, lubię jak się czerwienisz, wyglądasz wtedy tak słodko i niewinnie. - chwycił moją dłoń i lekko ścisnął. Szybko wyrwałam ja z jego uścisku i skinęłam głową w stronę naszych ojców, którzy siedzieli blisko nas i mogli to wszystko widzieć. Całe szczęście nie patrzyli na nasze małe czułości, byli tak pochłonięci rozmową, że nawet tego nie zauważyli. Mój tata nie byłby zadowolony z takiego obrotu sprawy. Jestem pewna, że usłyszałabym mały wykład na temat stosunków damsko-męskich, a tego bym raczej nie chciała. Chichrałabym się tylko niepotrzebnie, a tata denerwował, że zamiast mnie uczyć to musi mnie uciszać. W końcu i tak by się poddał i wygonił z pokoju.

Louis postanowił przesiąść się koło mnie, na miejsce gdzie wcześniej siedziała moja mama.

- Skoro, nie chcesz, aby twój tata widział nasze czułości, to postanowiłem przesiąść się koło ciebie. - powiedział tak cicho, że ledwo słyszalnie. Dotknął mojego kolana i lekko je ścisnął. Szybko wstałam, stół trochę się poruszył, ale na szczęście nic poważnego się nie stało.

- Jo, wszystko w porządku? - zapytał tata.

- Tak, ja umm muszę do ubikacji, przepraszam. - odpowiedziałam i prawie pobiegłam do łazienki, nawet nie popatrzyłam się za siebie, chciałam jak najszybciej zostać sama.

Wreszcie znalazłam się w upragnionym pomieszczeniu. Zamknęłam drzwi na klucz, usiadłam na podłodze i zaczęłam tak strasznie płakać. Ja naprawdę nie wiem co się ze mną ostatnio dzieje i dlaczego go pocałowałam. A teraz Louis myśli, że ja coś do niego czuję, no nie ukrywam, bo tak jest, ale myślę, że on chce czegoś więcej, na przykład związku. O nie, na pewno nie teraz, nie po tym co stało się zaledwie cztery miesiące temu, ja nie jestem na to jeszcze gotowa, nie pozbierałam się po tym wszystkim. Muszę z Louisem porozmawiać i wyjaśnić pewne rzeczy.

Wstałam z tej zimnej podłogi, podeszłam do lustra i zobaczyłam swoje odbicie. Rozmazany tusz, lekko zaczerwienione oczy. Przemyłam twarz zimną, wręcz lodowatą wodą. Chciałam się jakoś na tę rozmowę przygotować, wiem że to będzie trudne. Wytarłam twarz ręcznikiem, wyszłam z łazienki i udałam się do mojego pokoju, aby doprowadzić się normalnego stanu, myślę że Louis jakby mnie zobaczył w takim stanie mógłby się przestraszyć. Szybko zrobiłam nowy make up i mogłam ruszyć na dół. Wychodząc  pokoju usłyszałam śmiechy dochodzące z pokoju dziewczynek, pewnie bawią się z Maxem, pomyślałam i udałam się jeszcze na chwilę do kuchni. Zobaczyłam mamę i panią Jay siedzące przy stole i żywo o czymś rozmawiające.

- Przepraszam, o której mniej więcej będzie obiad? - zapytałam, a pani Jay podskoczyła, przestraszyła się, bo siedziała tyłem do wejścia i mnie nie zauważyła.

- O której będzie obiad? Myślę, że tak za jakąś godzinę.

- Dziękuję i przepraszam, że panią przestraszyłam. - powiedziałam wychodząc z kuchni. Pani Jay tylko się uśmiechnęła do mnie i powróciła do rozmowy z moją mamą. Godzina powinna mi spokojnie wystarczyć, na wyjaśnienie wszystkiego.

Powoli kierowałam się do ogrodu, będąc już blisko stanęłam i wzięłam głęboki wdech i weszłam. Louis od razu mnie zauważył. Podeszłam do niego i szepnęłam na ucho.

- Masz ochotę na spacer?

- Z przyjemnością. - odpowiedział, wstał z ławki i udaliśmy się do wyjścia.

Can we be together? (Louis Tomlinson fanfiction, PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz