Rozdział LXXI: Wygrani i przegrani

288 10 1
                                    

- Mam dla was ważną wiadomość! - krzyknął Marotti. - Reality wzbudziło tak wielkie zainteresowanie, że dalsza część odbędzie się przed wakacjami!

- Co? Ale co z przedstawieniem? - zapytała Angie, która przed chwilą weszła do sali, a reszta zaczęła szeptać.

- Ustaliłem z Antonio'em, że You-Mix je zasponsoruje. Dobrze, zaczynamy! - powiedział Marotti, a ja zaczęłam się zastanawiać czy to rzeczywiście prawda.

- Zaraz, zaraz, Antonio nic mi nie mówił - usłyszałam Pablo'a. To na pewno kolejny pomysł tego producenta

- Gdzie ten prowadzący?! - zaczął krzyczeć Marotti.

- Już jestem. - Ktoś powiedział.

- Luca?! - zdziwiła się Francesca i do niego pobiegła. To rzeczywiście był brat Fran, ale co on tu robił? Wszyscy do niego podeszliśmy. - Czemu nic nie powiedziałeś?!

- Chciałem ci zrobić niespodziankę. Do końca reality zostaję w Buenos Aires. Dopiero wczoraj wróciłem z Włoch.

- Rodzice nie mają nic przeciwko? - zapytała Fran.

- Na początku próbowali mi wybić ten pomysł z głowy, ale potem powiedzieli, że są ze mnie dumni i tak dalej - odpowiedział i przytulił swoją siostrę. Z jednej strony cieszyłam się, że przyjechał, bo Fran jest szczęśliwa, ale było mi szkoda, bo chyba nie będzie już z nami mieszkała.

 - LUCA! - wrzasnął Marotti.

- Denerwujesz się? - zapytał Diego.

- Trochę - szepnęłam i podeszłam do Cami, która ciągle patrzyła na Broduey'a.

- Idź do niego - rzuciłam.

- Violu, zwariowałaś? Pomyśli, że się narzucam.

- Oj, Cami. Nie możesz porozmawiać z nowym uczniem?

- Nie wiem czy to dobry pomysł...

- Violu! - krzyknęła Ludmiłą i mnie odciągnęła na bok.

- Ludmiła? O co chodzi? - zdziwiłam się. Niby jej wybaczyłam, ale nie byłyśmy takimi bliższymi przyjaciółkami.

- Musisz mi pomóc, ale obiecaj, że nikomu nie powiesz.

- Obiecuję, o co chodzi?

- O... - zaczęła mówić, ale przerwała. Program się zaczynał.

- Witajcie w programie You-Mix! Znamy już czterech uczestników. Kto będzie następny? Tym razem wybieramy uczniów Studio'a! - krzyknął Luca do kamery.

Do sali wszedł Leon. Stanął obok Maxi'ego i wciąż na mnie patrzył smutnym wzrokiem. Ja go... nie rozumiem.

- Skup się na konkursie. - Ktoś mi szepnął do ucha. Odwróciłam się. Za mną stał Federico.

- Skąd... - zaczęłam się pytać, ale on tylko się uśmiechnął. Ma rację.

- Na ekranie pojawią się zdjęcia zawodników. Dobrze, zaczynajmy. Pierwszym uczestnikiem jest... Natalia! - Wszyscy wydali okrzyk radości, a Naty wbiegła na scenę. - Szczęśliwa? - zapytał.

- Taaak... - wyjąkała. Wyglądała jakby miała zaraz zemdleć. Nie dziwię się. Taka szansa... A co jak nie przejdę? Chyba zaczęłam się trząść.

- Kolejnym uczestnikiem lub uczestniczką jest... FRANCESCA!!! - Chyba bardzo się cieszył, bo tak głośno krzyknął, że prawie ogłuchliśmy. Uścisnęłam Fran, a on wbiegła na scenę. - Następna osoba, która zdobędzie wielką szansę jest... - Spojrzałam na ekran, na którym się pojawiło zdjęcie. - Maxi!

Podemos pintar, colores al almaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz