Usłyszałam tylko pisk opon. Dopiero sobie potem zdałam sprawę, że uniknęliśmy wypadku. Staliśmy. Nikt
nic nie mówił. Każdy próbował dojść do siebie.
Nagle ktoś wyszedł z samochodu, z którym prawie się zderzyliśmy. Na szczęście przestawało już lać, więc tata również opuścił samochód. Razem z Leon'em zobaczyliśmy kto to. Zatkało mnie.
- Czy to Diego? - krzyknęłam.
Leon coś cicho mruknął.
- Tak. To on. - odpowiedziała Angie.
Wyszłam z samochodu nie słuchając Leon'a. Podeszłam do taty.
- Violetta? - zapytał Diego.
- Tak.
- To wy się znacie? - zapytał tata.
Oboje pokiwaliśmy głową.
- Przepraszam, to moja wina, jest dzisiaj bardzo ślisko. Prawie doprowadziłem do wypadku. - ciągnął tata.
- Nic nie szkodzi. Wyszedłem z samochodu zapytać czy wszyscy pasażerowie są cali, a nie, żeby zadzwonić na policję. Naprawdę.
- Dziękuję. Dobrze, to my już, Violetto wracamy do samochodu. - powiedział tata.
- Do widzenia. - krzyknął Diego idąc do swojego pojazdu. - Violetto, poczekaj!
Zatrzymałam się Odebrał telefon. I po co on mi kazał stawać?!
- Gdzie? Okey. Nie ruszaj się stamtąd. Zaraz będę. - usłyszałam.
Chłopak podszedł do mnie.
- Marco i Francesca są w Resto. Nic im nie jest.
- Naprawdę?! - Rzuciłam mu się na szyję. - Przepraszam.
- Nie masz za co. Ważne, że nic im nie jest. Okey, to ja po niego pojadę. Cześć!
- Poczekaj!
- Tak?
- Ale... Francesca odkryje, że jesteś jego bratem.
- Wiem...
- I co z tym zrobisz?
- Trzeba jej chyba powiedzieć prawdę.
- Zabije mnie.
- To nie twoja wina.
- Jestem jej przyjaciółką i ja oszukałam. Jadę z tobą.
- Okey. Jak chcesz.
Podeszłam do samochodu, w którym siedziała Angie, tata i Leon.
- Znaleźli się. Są w Resto. jadę z Diego'iem, muszę wszystko wyjaśnić Fran.
- CO?! Idę z tobą. - krzyknął Leon.
- Nie, naprawdę musimy porozmawiać na osobności. Mogę tato?
- No, nie wiem...
- Tato!
- Dobrze, tylko potem zadzwoń.
- Okey. Odwieź Leon'a. Pa!
- Ale, Viola! - usłyszałam jego krzyk.
On naprawdę nie rozumie? Trudno, musiałam go zignorować. Wróciłam do Diego'a. Otworzył mi drzwi, a ja weszłam do środka. Po chwili siedział już koło mnie, za kierownicą.
- Chcesz coś do okrycia? Jesteś cała mokra. - powiedział.
- Nie rób sobie problemu.
- Na pewno?
- No dobra.
Podał mi coś z tylnego siedzenia. To była jego czarna, skórzana kurtka. Zdjęłam swój przemoknięty sweter i założyłam ją.
- Ładnie ci w niej.
- Dzięki. - wyjąkałam.
W samochodzie panowała niezręczna cisza. Oczywiście mogłabym zacząć rozmowę typu czy to co mówiłeś dotychczas to była prawda i o co chodzi z Ludmiłą, ale wolałam nie zaczynać tematu.
- Okey, to tu. - powiedział Diego i wyszedł ze mną z samochodu.
Kiedy weszliśmy do Resto, Marco siedział smutny przy stoliku.
- Hej! - krzyknął do niego Diego.
- Powiedziałem jej.
- I co?
- Była zła, że ją okłamałem, a nie, że jestem twoim bratem.
Wszyscy milczeliśmy.
- Przepraszam, to moja wina. - wycedził Diego.
- Jest w swoim pokoju? - zapytałam Marco, a on kiwnął głową.
Muszę jej powiedzieć, że o tym wiedziałam. Trudno, bedzie na mnie zła, ale nie mogę jej teraz znowu oszukiwać.
- Fran? - zapukałam do jej pokoju.
- Violetta? - otworzyła mi drzwi.
- Musimy pogadać. O Marco.
- On mnie oszukał Violu!
- Po prostu ci nie powiedział, a to chyba nie jest kłamstwo...
- Jest. Dla mnie jest. Kiedy bliska osoba coś przed tobą ukrywa.
No, dalej... Powiedz jej, Violetto!
YOU ARE READING
Podemos pintar, colores al alma
FanfictionOpowiadania oparte na podstawie: serial Violetta Typ: Fan Fiction (sequel od sez.1, odc.35) Narracja: Pierwszoosobowa (oczami Violetty/Leon'a) Główny wątek: Leonetta Autorka: Teddy Nutella Verdas [Opowiadanie z czasów, kiedy uczyłam się pisać. W lin...