Rozdział XXVIII: Krótka wymiana zdań

383 18 0
                                    

Mam już tego dosyć. A dokładnie jego. Wtrąca się w moje życie. Zaraz... Violetta ! Nie możesz na to pozwolić...

- Co chcesz mi powiedzieć ? - warknęłam

- Tylko, że...

- Tylko co ?

- Na osobności...

- Fran, Cami nie chcę Was wyrzucać... - przerwały mi

- Spotkamy się później. Pa !

Moje przyjaciółki wyszły z pokoju. Zastanawiałam się czy to dobry pomysł, żeby porozmawiać z Diego'iem, ale muszę mu chyba coś wyjaśnić.

- Dobrze, jesteśmy sami. Co chcesz mi powiedzieć ?

- Bo ja... - zaczął mówić

O co mu chodzi ?

- No, co ? Diego nie mam czasu !

Podszedł do mnie tak blisko, że bliżej się nie dało. Schylił głowę. Odsunęłam się gwałtownie. Znowu próbował mnie pocałować.

- Bo ja Cię, Violetto kocham...

Zamurowało mnie. On sobie żartuje czy co ? A nawet jak nie to nie daje mu prawa, aby rozwalać mi życie.

- I co ? - zapytałam - Myślisz, że to Ci daje prawo do wtrącania się w moje sprawy ? Rozwalania m związku z Leon'em ?

- Serio ? Wolisz chodzić z tym gamoniem ? - zaśmiał się

- To nie jest gamoń ! Ty nim jesteś. Nie mówisz prawdy. W takim razie skąd mam wiedzieć czy teraz mnie nie oszukujesz ?

- Musisz mi uwierzyć...

- Nic nie muszę. Jeszcze raz spróbujesz mnie pocałować to pożałujesz, Diego.

- Ale przecież on z Tobą zerwał, ja bym Ci tego nigdy nie zrobił.

- To była Nasza ostatnia rozmowa. trzymaj się ode mnie i od Leon'a z daleka.

- Przecież powiedziałaś, że moja obecność w Studio Ci nie przeszkadza.

- Najwidoczniej się myliłam. Proszę Cie tylko, abyś się do Nas nie zbliżał. To tyle. A teraz już idź.

- Violetto... - zaczął

- Wyjdziesz sam, czy mam zawołać kogoś, żeby Ci pomógł ?

Chyba mu za bardzo dowaliłam... Ale... Sam zawinił...

Diego wyszedł z pokoju. Zadzwoniłam do Francesci:

- Viola ? - usłyszałam w słuchawce - I co ?

- Nic, porozmawialiśmy sobie i dałam mu do zrozumienia, że ma się do mnie nie zbliżać. Fran... Co robił Diego w mojej szafie ?

- Przepraszamy Cię za to Violu, ale kiedy byłaś w kuchni Diego nagle wszedł do pokoju i mówił, że musi z Tobą porozmawiać. Wiedziałyśmy, że jest Ci ciężko, więc kazałyśmy mu wyjść, ale ty już byłaś przy drzwiach i nie było innego miejsca do ucieczki, więc...

- Rozumiem, ale nie róbcie już tego nigdy więcej, ok ?

- Dobrze, Violu. Idziemy całą paczką potem do klubu karaoke, chcesz iść z nami ?

- Sama nie wiem...

- Violu....

- Okey. O której ?

- Za godzinę, spotykamy się przy Resto.

- Okey, do zobaczenia

Rozłączyłam się.

Karaoke z przyjaciółmi. To dobry pomysł ? Może powinnam pójść na tor do Leon'a. Nie, nie mogę o nim myśleć. Kogo ja oszukuję.. Ja go kocham, nie przestanę o nim myśleć. Dlaczego się rozstaliśmy. O, nie... Znowu te łzy mi napływają do oczu... Muszę być silna.

Ubrałam się jak najładniej umiałam. Nie mogę zepsuć wieczoru z przyjaciółmi. Kiedy byłam już gotowa poinformowałam tatę o tym, że wychodzę. Był lekko zdziwiony, ale się zgodził.

Stałam przed Resto. Spóźniają się... Przecież miało być za godzinę. Weszłam do środka zobaczyć czy tam ich nie ma. Był tłum ludzi, ale wśród nich nie było moich przyjaciół. Podeszłam do brata Francesci:

- Luca, gdzie jest Fran ?

- Mówiła, że idzie do jakiegoś klubu karaoke i wyszła ze swoim przyjaciółmi.

- Niemożliwe... - zaczęłam mówić do siebie, wystawili mnie ?

- To samo jej powiedziałem. Przecież może tutaj śpiewać !

Zadzwoniłam do Fran, nie odbierała. Potem do Cami, Maxi'ego, Naty, i Braco. Włączła się automatyczna sekretarka. Oni robią sobie żarty ?

- Violetta ? Co ty tu robisz ? - usłyszałam

Podemos pintar, colores al almaWhere stories live. Discover now