Rozdział X: Najlepszego!

612 27 0
                                    

Randka z Leonem była wspaniała ! Jednak tata zawsze musi mi psuć humor.

- Violetto, Jade zorganizuje Ci urodziny. - powiedział

Osoba, której nienawidzi organizuje moje święto. Świetnie.

- Tato..Wolę sama je zorganizować. - powiedziałam

- Violetto ! Bardzo Cię proszę. - powiedział tata

Poszłam zła na górę. Nawet się nie pytał gdzie byłam. Jakiś postęp. Albo próbował się podlizać zanim mi przekaże złą wiadomość. Jak ja jej nienawidzę. Urodziny mam jutro. Nawet nie wiem czy moi przyjaciele i Leon o tym wiedzą. Liczyłam na to, że tata o nich zapomni, niż znowu wpadnie na genialny pomysł. Każde urodziny są takie same. Przychodzi na nie mnóstwo gości, a ja nikogo z nich nie znam. Może powinnam o nich komuś powiedzieć...Pomyślą, że się narzucam. Kiedy położyłam się spać, myślałam ciągle o Leonie i wspominałam wspólny piknik. Potem zasnęłam.

Obudził mnie dzwonek budzika. Dzisiaj kończę 17 lat. Zaraz...Ja już mam 17 lat. To skomplikowane.  A może nie. Zaczynam myśleć jak Jade... Przestraszyłam się swoich wniosków i szybko wstałam. Jak zeszłam na dół wszyscy złożyli życzenia. Jedna z tych osób była Angie.

- Co tutaj robisz ? - spytałam się

- Jak to co ? Jestem Twoją ciocią, Violetto, a ty masz dzisiaj urodziny. - powiedziała

- Tata Ci pozwolił przyjść ? - spytałam

- Tak. Chyba naprawdę się zmienił...

- Violetto, będziesz miała wspaniałą imprezę. - powiedziała Jade

- Tato, proszę, chcę normalne urodziny. - powiedziałam

- Jade, Violetta ma rację, odwołaj tych 50 gości. - powiedział

Co ? Aż 50 ? Ja na pewno ich nie znam.

- Viollu, przepraszam, ale nie będę mogła przyjść później. Na prawdę mi przykro. Obiecuję Ci, że nadrobimy ten dzień. - powiedziała

- Szkoda, że Ciebie nie będzie, ale OK, Angie, to musi być coś naprawdę ważnego, skoro nie możesz. - odpowiedziałam

- Taaak..Oczywiście..

Dzień w Studio był jak każdy inny. Na każdych zajęciach przedstawialiśmy wszystko co było nam potrzebne do próby. Nie wiem czemu, ale skończyliśmy 2 godziny wcześniej, hura, więcej czasu w domu z Jade.

- Wszystkiego Najlepszego Violetto. - to był Leon

- Skąd wiedziałeś ? - zdziwiłam się, bo mu o nich nie mówiłam

On się tylko uśmiechnął.

- Może chcesz potem do mnie przyjść. To nie jest impreza, tylko takie skromne urodziny. - powiedziałam

- Jasne, że wpadnę. - odpowiedział Leon

Potem się ze mną pożegnał i pocałował mnie. Jak to dobrze, że go mam. Kiedy przyszłam do domu, weszłam do pokoju usłyszałam muzykę z salonu. O co chodzi ? Kolejny pomysł Jade ? Byłam zaskoczona ! Leon, Naty, Fran, Napo, Braco, Cami i Maxi stali w moim salonie, śpiewali i grali.

- Wszystkiego Najlepszego ! - krzyknęli

Tata nie wyglądał na zadowolonego. Ku mojemu zaskoczeniu Jade się cieszyła. Aha. Nie zgadza się z tatą. Dziwne.

- Oj tato, proszę, to moje urodziny, nie bądź zły i pozwól im zostać.

- No dobrze. - odpowiedział

- Tort ! - to była Olga

Był czekoladowy, mój ulubiony ! Było fantastycznie, moje najlepsze urodziny. Byli na nich moi prawdziwi przyjaciele, moja miłość, tata, który się zgadzał. Brakowało tylko Angie. Przeszkadzał mi trochę Matias i Jade, ale chociaż raz nie podlizywali się tacie.

Potem zaśpiewali mi "Sto Lat" i inne piosenki z przedstawienia, często tańczyliśmy, nawet tata !

Niestety, później wszyscy poszli, oprócz Leona, który na chwilę został.

- Mam nadzieję, że zaproszenie wciąż jest ważne. Chciałbym Ci dać prezent. - powiedział

- Oj, Leon. Nie musisz mi nic dawać. To już są moje najlepsze urodziny. - powiedziałam

- To będę o 18.

- OK. - powiedziałam i uśmiechnęłam się.

Podemos pintar, colores al almaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz