Rozdział XLIV: Droga do prawdy

322 16 0
                                    

Razem z Ludmiłą, weszłam do mojego pokoju.

- Usiądź. - Wskazałam na moje łóżko.

Zrobiła to co jej kazałam i milczała.

- No, więc... - zaczęłam.

- Więc... Chcesz wiedzieć o Diego'u?

- Tak.

- Violu, chciałabym ci pomóc, ale ja sama mało o nim wiem. Najlepiej jak porozmawiasz z jego bratem.

- Ludmiła, ja...

Zaraz. Czy ona powiedziała "bratem"? Tylko ja, Leon i Fran znamy prawdę. Nikomu nie mówiliśmy... Francesca raczej też nie,  a tym bardziej Ludmile.

- To chyba zły pomysł. - Wstała z łóżka.

- Nie, siadaj. - rozkazałam. - Skąd wiesz o Marco'u?

- Przecież był na imprezie Francesci.

- Tak, ale przedstawiała go jako swojego chłopaka, Ludmiła. Sama się niedawno dowiedziała, że jego bratem jest Diego!

- Wiesz o tym?

- Tak. A ty? Skąd wiesz?

- No, wiesz... Jednak niby byłam dziewczyną Diego'a. - No fakt...

- Okey. Niech będzie. Teraz powiedz mi dokładnie jak go poznałaś.

- Ta rozmowa jest naprawdę bez sensu....

- Ludmiła!

- Jak już mówiłam spotkałam go w klubie karaoke. Jego brat, Marco tam pracuje. - przerwałam jej.

- Marco pracuje w klubie karaoke?

- Tak.

Nic nie mówił... Chociaż. Ja go prawie nie znam. Po co miał mnie o tym informować?

- Okey, co dalej...

- Postanowiłam zaśpiewać swoją ulubioną piosenkę, a jak zeszłam ze sceny wpadłam na Diego'a. Zapytał się czy jestem Ludmiła Ferro itd.

- Po co on się to pytał?

- A ja wiem? Zaczął mnie komplementować, a potem się jakoś tak zgadaliśmy i się okazało, że mamy wspólny cel...

- Co?! Jaki cel?! - zaczęłam się wydzierać.

Nagle ktoś zapukał do pokoju.

- Kto tam? - zapytałam.

- Diego.

- Wejdź.

Świetnie. Dwóch kłamców w jednym pokoju. Ludmiła w klubie karaoke? To się nie klei. Diego wszedł do pokoju i od razu zdziwił się na widok "swojej wspólniczki".

- Chyba przeszkadzam... - wyjąkał.

- Nie. To dobrze, ze jesteście tu razem. Może wyjaśnicie mi o co chodzi. Powiecie mi wreszcie prawdę?! - wybuchłam.

- Przepraszam, ale co tu się dzieje? - zapytał Leon, który stał w drzwiach.

- Rozmawiamy.

- Ja muszę już iść. - powiedziała szybko Ludmiła i wybiegła z pokoju.

- Świetnie.

- To ja już pójdę. - zasugerował Diego.

- Nie, zostań.

- Viola? O co chodzi? - zapytał Leon.

- Chcę się wreszcie dowiedzieć prawdy! Diego i Ludmiła nie mówią mi jej i oczekują, że będę ich przyjaciółką. - wybuchnęłam i się rozpłakałam.

Leon szybko do mnie podbiegł i przytulił. Podszedł do na Diego:

- Przepraszam. Ani ja, ani Ludmiła nie powiedzieliśmy ci prawdy. - Głos mu się załamywał.

Dziwna sytuacja...

- Oszukujesz mnie. - warknęłam.

- Wiedz, że jedyna rzecz, w której cię okłamałem to tylko jak poznałem Ludmiłę. Nagadała ci pewnie tych bzdur z klubem karaoke. Ale kiedy mówiłem o Marco i moich... uczuciach nie oszukiwałem cię...

- Wynoś się. - powiedział cicho Leon.

- Już idę. Kiedy mi wybaczysz, powiem ci prawdę. To nie jest żadna tajemnica, a razem z Ludmiłą to ukrywamy, bo się nie dogadaliśmy. Będziesz zła na nas oboje...

CZEMU NIKT MI NIE POWIE O CO TU CHODZI?! Fakt, że chcieli rozdzielić mnie z Leon'em jest już mi znany.

- Wyjdź stąd albo ci zaraz pomogę. - warknął Leon, a ja wyrwałam się z jego uścisku.

- Nie. Powiedz Diego o co chodziło z tobą i Ludmiłą. Wiem, że to wszystko, bo chcieliście rozdzielić mnie z Leon'em.

- Okey. Tylko musisz mi obiecać, że mi uwierzysz. To był jedyny powód dlaczego ci nie mówiłem. A Ludmiła... Cóż, zabije mnie i będzie zmyślała bajeczki.

- Może tak, może nie.

Zerknęłam na Leon'a. Kiwnął głową. Okey. Co takiego chciała zrobić Ludmiła?

Podemos pintar, colores al almaWhere stories live. Discover now