Rozdział XXX: Leon odchodzi ze Studio'a

418 18 0
                                    

Co było w tej wiadomości ? Leon milczał.

- Nic się nie stało... - lekko się uśmiechnął

- Na pewno ?

- Taaak... - wyjąkał

- To czemu nagle posmutniałeś ?

- Wydawało Ci się. - odpowiedział

On próbuje coś ukryć... Przed chwilą się pogodziliśmy i już mnie okłamuje.

- Leon ! Proszę, powiedz mi o co chodzi. - spojrzałam mu w oczy

- Rodzinne sprawy... Nieważne...

- Dlaczego ?

- Co "dlaczego" ?

- Dlaczego próbujesz coś przede mną zataić ?

- Po prostu nie chcę Cie martwić moimi problemami.

Podniosłam się z ławki. Ja się zawsze dzieliłam swoimi sprawami z Leon'em.

- Co robisz ? - zapytał

- Idę stąd.

- Czemu ?

- Skoro mi nie ufasz i kryjesz się przede mną to po co mam tu z Tobą siedzieć i udawać, że wszystko okey ?

- To nie tak...

- A jak ?! - teraz krzyknęłam

- Usiądź. - zrobiłam tak jak kazał - Muszę odejść ze Studio'a.

- Co ?! Jak to ? Dlaczego ?!

- Mój ojciec ma poważne problemy finansowe w swojej firmie. Nie stać teraz moją rodzinę na czesne.

- Jak to się stało ? Niedawno... - przerwał mi

- Tak, wiem, niedawno  byliśmy bogaci. Ale czasami tak jest w życiu...

- Leon, porozmawiam z tatą i... - znowu mi przerwał

- Nie, poradzimy sobie sami, Violuś.

Czemu Leon nie pozwoli sobie pomóc ?

- Ale Studio bez Ciebie... to nie to samo... - zrobiło mi się smutno, codziennie widziałam go na zajęciach, a teraz ?

- Może uda mi się znaleźć jakąś pracę.

- Możesz mi dawać korepetycje. - uśmiechnęłam się, a on się zaśmiał

- Tobie ?

- Tak.

- Violuś, z czego ?

- Śpiewu...

- Masz głos lepszy ode mnie.

- Grać na fortepianie.

- Viola, nie. Mogę Cię jedynie nauczyć jeździć na motorze, ale to niebezpieczne, więc nie.

- Czemu ? Ja zawsze chciałam się nauczyć jeździć. - skłamałam

- To nieistotne. Nie pozwalam Ci.

- Co ? - zdziwiłam się

- Zrobisz sobie krzywdę. Violuś, to dla Twojego bezpieczeństwa.

- Boisz się, że będę lepsza ?

- To naprawdę nie jest bezpieczne. Boję się o Ciebie. Chcę mieć moją małą Violę całą. - pogładził mnie po policzku

- Już się tak nie podlizuj. I tak Ci pomogę znaleźć pracę czy tego chcesz, czy nie.

- Violuś...

- Chyba nie zaczniesz się teraz kłócić ? Przestań narzekać i odprowadź mnie do domu, późno się robi.

- Tak jest, Wasza Wysokość !

- Nie wydurniaj się i chodź. - zaczęliśmy się śmiać sami z siebie

Pomogę Leon'owi i nie obchodzi mnie jego zdanie.

Kiedy byłam w domu, powiedziałam o wszystkim tacie. Nie wiem czy dobrze zrobiłam, ale tata się ostatnio

zmienił... Powiedział, że przemyśli sprawę i może uda się mu pomóc rodzicom Leon'a. Nie wiem o jaką pomoc dokładnie mu chodziło, ale to nieistotne.

Leon przyszedł po mnie, abyśmy razem poszli do Studio'a. Od razu się do niego przytuliłam. Na szczęście taty nie było w pobliżu.

- Czemu jesteś znowu taki smutny ? Będzie dobrze ! - pocieszyłam go

- Nie powiedziałem Ci... Dzisiaj mój ostatni dzień w Studio. Jutro nowy miesiąc i nowe czesne.

- Leon, porozmawiaj jeszcze z Pablo, skoro nie chcesz moich pieniędzy to je pożycz. Proszę. - nalegałam

- Nie, Vioetta. Nie zrobię tego.

Jaki on uparty.

W Studio pożegnał się ze wszystkimi. Było mi smutno. Ale martwiła mnie jeszcze szczęśliwa mina Diego'a.

Na zajęciach z Angie ustalaliśmy jakie piosenki zaśpiewamy podczas program uw telewizji:

- A może by tak wykorzystać "Podemos" - zapytała, gdy dowiedziała się, ze nic nie wymyśliliśmy

- Tak, to świetny pomysł. - powiedział Antonio, który nagle wszedł do sali z Pablo'em

- Co ty na to Violetta i Leon. - zapytała nas

- O, nie... Leon musi odejść ze Studio'a. To ktoś inny zaśpiewa za niego.

Byłoby tak wspaniale zaśpiewać z nim "Podemos".

- Może Diego ? Violetta zgadzasz się ? - zapytał Pablo

Podemos pintar, colores al almaWhere stories live. Discover now