Pov. Eight
Brunet jest jak zawsze punktualny. O 20 przyszedł. Tak, przyszedł pieszo!!! Był w dresach, bez koszulki w mokrych i roztrzepanych włosach.
-O łał... -powiedziałam mierząc go od góry do dołu.
-Co? -zapytał z kwaśną miną.
-Uroczo wyglądasz. -powiedziałam podchodząc do niego.
-A bardzo dziękuje. Taki już mój urok i czar.
-Ta, i jesteś bardzo skromny. -wywróciłam oczami zagryzając dolną wargę.
-Ale to było seksowne. -powiedział patrząc na mnie uważnie. -Błagam zrób to jeszcze raz.
-Chciał byś.
-Ojjj chciałbym. -powiedział łapiąc mnie w talii. Nagle zaczęła się ostra burza. Chłopak przestraszył się huku i przytulił się do mnie.
-Czyli po odważnym Five ani śladu. -zaśmiałam się i głaskałam chłopaka po głowie. -Chodź już spać. Zmęczona jestem. -powiedziałam odklejając się od Five i położyłam się na łóżku.
-Hej, księżniczko! Nie zostawiaj swojego rycerza na pastwę burzy. -powiedział z lekkim strachem w głosie i położył się obok mnie.
Jeszcze chwile leżeliśmy w ciszy. Bardzo komfortowej ciszy. I zasnęłyśmy.
Pov. Narrator
*Następnego dnia*
Five obudził się jako pierwszy. Był przytulony do dziewczyny. Przez ten czas bawił się jej włosami.
-Kocham cię Eight. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. -wyszeptał. Miał nadzieje że dziewczyna tego nie usłyszała. Chciał jej to już dawno powiedzieć ale bał się jej reakcji.
Po chwili poczuł że dziewczyna się wybudza.
-Dzień dobry księżniczko. -powiedział uśmiechając się i składając poranny pocałunek na jej czole.
-Cześć przylepo. -zaśmiała się czarnowłosa.
-Przylepo?
-Tak, całą noc się do mnie przytulałeś i nie puszczałeś. A wierciłeś się kiedy były błyskawice i huki.
-No przecież już ci tłumaczyłem, że boje się burzy.
-Oj wiem przecież. Tylko się z tobą droczę. -powiedziała i usiadła na łóżku przeciągając się.
Miała krótkie spodenki i za dużą bluzkę Five. Chłopak popatrzył się na jej tyłek.
-Widziałam to. -dziewczyna odwróciła dając mu pstryka w nos.
-Jak?
-Mam lusterko idioto. No a teraz zmykaj bo muszę się ubrać.
-Toż nie będę przeszkadzał. Możesz się przebrać tutaj, masz moje pozwolenie. -powiedział brunet opierając się na przedramionach.
-Five... wynocha. -powiedziała pochylając się nad brunetem.
-A jak nie to co mi zrobisz? -zapytał cwanie. Złapał dziewczynę w tali i przewrócił na łóżko. -Teraz to ja dominuje moja droga. -powiedział i złączył ich usta w gorącym pocałunku.
-Oj nie wydaje mi się. -powiedziała dziewczyna odklejając się od chłopaka. On popatrzył na nią ze zdziwieniem. Nagle dziewczyna uśmiechnęła się zwycięsko i swoją telekinezą wywaliła chłopaka trzaskając drzwiami.
YOU ARE READING
Moja księżniczka|| Five Hagreeves
Fanfiction1 października 1989 roku w południe, 43 kobiety urodziły dzieci. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby z rana jeszcze nie były w ciąży. Sławny i bogaty miliarder Sir. Regginald odnalazł tylko siódemkę dzieci, ale pewnego dnia odnalazł jeszcze jedno...