🪓13🪓

1.4K 52 54
                                    

Pov. Eight

Po spotkaniu tego idioty w opuszczonym parku i po krótkiej wymianie zdań szybkim krokiem udałam się w stronę akademii. Gdy szłam zobaczyłam sklep. Był jeszcze otwarty, a mnie natchnęło na dość ryzykowna, ale zajebistą rzecz.

Weszłam do sklepu i zaczęłam się rozglądać.

-Dobry wieczór. W czym mogę pomóc? -zapytał uprzejmie starszy ekspedient.

-Dobry wieczór. Czy mają państwo farbę do włosów? -zapytałam niepewnie. -Czarną. -dodałam po chwili.

-Proszę dać mi chwilkę, zaraz coś poszukamy. -uśmiechną się do mnie, a ja odwzajemniłam uśmiech.

Po około 3-4 minutach mężczyzna powiedział:

-Masz szczęcie, zostali tylko dwie. -i wyją zza lady dwie farby.

-O świetnie, to bym prosiła te dwie. -powiedziałam z uśmiechem.

Zapłaciłam za produkt i poszłam do akademii.

Na dniach rozkminiłam, że mogę użyć swojej mocy ziemi, żeby wleść na górę do pokoju niezauważona.

Jak pomyślałam tak też zrobiłam. Po chwili byłam już w swoim pokoju. Było już w bardzo późno, coś koło 23-24.  Ale w tamtym momencie miałam to głęboko w dupie.

Podreptałem jak najciszej do pokoju loczka.

-Ej! Psst! Klusia! Śpisz?! -wyszeptałam wchodząc do niego do pokoju.

-Boże Eight! Jak ja się kurwa martwiłem! -powiedział również szepcząc, podchodząc do mnie i mocno mnie przytulając. -Wchodź toż nie będziesz stać tak w progu. -machną ręką żebym weszła.

-Słuchaj Kluska... Potzrboje twojej pomocy.

-Służę do usług moja piękna.

-Pomożesz mi pofarbować włosy? -zapytałam.

-Że co proszę, co?! -prawie wydarł się na cały dom. Szybko zakryłam mu usta rękoma.

-Klaus! Zamknij jape! -powiedziałam cicho, ale wkurzona i przestraszona bo ktoś mógłby go usłyszeć i mielibyśmy ostro przesrane.

-Sorki, sorki... Ale po co? Przecież masz tak śliczne włoski. -powiedział ze smutna minką szczeniaczka.

-Wiesz... postanowiłam zmienić coś w sobie. Już nie czuje się tak dobrze sama ze sobą i w swojej skórze. -powiedziałam nie patrząc chłopakowi w oczy.

-No dobra... Twoje ciało twoja decyzja. -wzruszył ramionami. -To dawaj co masz.

Wyjęłam już wcześniej wspomniane, dwa opakowania czarnej farby do walorów i podałam je chłopakowi.

-Czarna? Serio? -skrzywił się.

-Serio, serio. A teraz nie gadaj tylko pomóż.

Po godzinie miałam już czarne włosy.

-Wow. Dobra jednak cofam to co wcześniej mówiłem. Wyglądasz zajebiscie siostra. Dla ciebie mógłbym orientacje zmienić. -powiedział przyglądając się mi i moim włosom.

-Nie wiedziałam, że tak dobrze wyglądam w czarnym... -stwierdziłam przyglądając się sobie w lusterku. -Dziękuje, dziękuje, dziękuje! -powiedziałam mocno przytulając brata.

-No problemo słońce... -powiedział oddając uścisk. -A teraz zmykaj, już 1 w nocy, a jutro trening.

Pożegnałam się z chłopakiem, jeszcze raz mu dziękując za pomoc i poszłam do siebie.

Moja księżniczka|| Five Hagreeves Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz