🪓21🪓

1.2K 56 38
                                    

Pov. Eight

Następnego dnia obudził nas alarm oznaczający misje.

-No serio, w sobotę kurwa? W sobotę? Czy ludziom się naprawdę nudzi w weekend? No nie bo przecież lepiej robić przestępstwa niż na przykład spać... -klnęłam na wszystko leniwie zwalając się z łóżka i ubierając strój.

-Ty już nie narzekaj tylko chodź. -powiedział Diego mijając mój pokój.

*Skip time*

Byliśmy pod budynkiem. Był to bank.

-Więc tak, 5 teleportuje się i otwiera nam drzwi przy okazji sprawdzając ilu mamy zbrodniarzy i ilu zakładników, reszta już wyjdzie w praniu. -powiedział Luther.

Jak powiedział tak zrobiliśmy. Five teleportował się do środka wpuszczając nas.

-Jeśli dobrze policzyłem jest ich 5 na dole ale jeszcze są na dwóch piętrach. -powiedział Five.

-Ja, Allison i Diego robimy dół, Five, Vanyia, Klaus i Ben robią pierwsze piętro, Eight robi ostatnie. -oznajmił swój plan Luther.

-Sama? -zapytałam.

-Proszę cię. Skarbiec jest na dole więc możliwe że nawet na górze nikogo nie będzie. -zakpił blondyn, a ja już nic nie powiedziałam tylko poszłam na swoje piętro.

-O chuj... -powiedziałam cicho wychylając się zza ściany. Było ich chyba z 20 jak i nie więcej.

Niechcący stanęłam na czymś i ta rzeczy wydała odgłos który mnie zdemaskował.

-Kto tu jest?! -krzyknął jeden z zamaskowanych ludzi.

-Witam panowie. -powiedziałam wyłaniając się.

-Kim ty kurwa jesteś dziewczynko? -zaśmiał się jeden z nich.

-Jak jeszcze raz nazwiesz mnie dziewczynką to pożałujesz. -powiedziałam przez zęby podchodząc do tego mężczyzny.

-Hahaha żałosna jesteś DZIEWCZYNKO.

-No i wydałeś na siebie wyrok. -powiedziałam i uderzyłam go prosto w twarz.

-O ty suko. -powiedział i zaczęli mnie atakować.

-Och tak wielu MĘŻCZYZN na jedną mnie? -powiedziałam z wyczuwalną kpiną i ironią w głosie robiąc przy tym słodkie oczka.

Jeden z nich walną mnie w brzuch, a ja mu oddałam wywalając go i wbijając znaleziony pręt. Kolejni biegli w mają stronę. Zmieniłam się w wilka i po chwili oni leżeli w kałuży krwi.

-Jak ty to? Kurwa stałaś się wilkiem? -zapytał mężczyzna.

-Och ja nie zdradzam swoich tajemnic ale mogę je zademonstrować jak chcesz. -podbiegłam do niego jako wilk i rozszarpałam zębiskami.

Zostało tylko 6. Łatwo. Pomyślałam.

Dwóch podbiegło ale przebiłem ich kolcami które wyrosły z ziemi. Trzech rzuciło się na mnie. Z nimi też nie było problemu bo zabrałam im tlen dzięki mocy powietrza. Jeden ni stad ni zowąt wyciągną pistolet CZ 75 kaliber 9 mm i po prostu strzelił. Nie zdarzyłam zrobić uniku i kula trafiła mnie w brzuch. Praktycznie ostatkami sił użyłam mocy wody przekułam mu krtań lodowym ostrzem.

Na całe szczęście miałam czarny kombinezon więc nie było widać krwi, ale dziurę po postrzałową już tak więc ukrywałam ją jak tylko się da.

Pov. Five

Wszyscy rozprawiliśmy się z naszymi włamywaczami bardzo szybko i łatwo. Było ich może 6-8. Dołączyli do nas Luther, Allison i Diego. Ale dalej brakowało Eight. Nagle z góry usłyszeliśmy strzelaninę. Szybko teleportowałem się do dziewczyny. Bałem się o nią ale widok jaki tam zastałem zszokował mnie ale i moje rodzeństwo które chwile po mnie przybiegło. Leżało tam z 20 ciał mężczyzn. Wszędzie krew i ciała. Zobaczyłem zdyszaną Eight.

-Ty... Ty sama ich zabiłam? -zapytał zdumiony Luther.

-Nie kurwa, Święty Mikołaj ich zabił. -powiedziała patrząc morderczo na niego.

-To musieli być naprawdę niegrzeczni. -zaśmiał się Klaus, a my popatrzyliśmy wszyscy na niego. -Dobra sory.

-Wracajmy już. -powiedziała zmęczona Eight.

Wszyscy wróciliśmy do vana i jechaliśmy do akademii.

Pov. Eight

W drodze powrotnej starałam się jak najbardziej ukryć swoją ranę i ból jak najbardziej mogłam.

-Ej, nic ci nie jest? -zapytał mnie nagle Five.

-Nie, luz ze mną wszystko okej. Gorzej z tobą. -odpowiedziałam.

-Czemu?

-Masz rozciętą wargę i łuk brwiowy.

-To małe ranki.

Pov. Five

Widziałem, że z dziewczyną coś nie gra. Była jakby przybita i na czymś skupiona. Cały czas trzymała się za brzuch. Pomyślałem, że kozę dostała kopniaka i tyle.

Gdy wchodziliśmy już do akademii dziewczyna nagle syknęła z bólu i upadła bezwładnie na ziemie.

Przestraszyłem się.

Pov. Eight

Gdy wchodziliśmy do akademii poczułam niesamowity ból w ranie. Syknęłam z bólu. Zrobiło mi się ciemno przed oczami. Upadłam na podłogę i jedyne co pamietam to krzyki innych i jakąś osobę któryś przy mnie klęka i podnosi.





Hejaaaaaa moje kochane maluch.

Wszystkiego w walentynki (nawet dla singli i singielek czyli też i mnie gahah)

Taki macie ode mnie rozdziałek.

Chce tylko dla was powiedzieć, że jeśli macie pasje, którą uwielbiacie, spełniacie się w niej i daje dla was radość, to nie patrzcie na to co mówią inni. To wasza pasja, to WY macie się dobrze czuć z nią, nie ktoś inny, a najbliżsi będą was wspierać.
Jeśli ktoś by chciał mi się wyżalić albo po prostu pogadać możecie pisać do mnie na instagramie @z_osiaaaaa
Kocham was🥰

I jeszcze chciałabym was serdecznie zaprosić do przeczytania książki Tajemnicza575 ❤️❤️❤️❤️❤️

Miłego dnia/nocy❤️
Do zobaczenia😘

~794 słów~

~tajemnicza pisarka

Moja księżniczka|| Five Hagreeves Kde žijí příběhy. Začni objevovat