6.

1.6K 67 27
                                    

Był to...

Był to Diego. Wbił mężczyźnie nóż w ramie gdy ten stał do niego tyłem. Mężczyzna puścił ledwo oddychającą Eight i rozpłyną się! Chwilę stałem w osłupieniu, ale po chwili podbiegłem do Eight, która leżała pod ścianą cięszko oddychając i płacząc.

-Eight kto to był!? -zapytałem biorąc dziewczynę na ręce. Serce mi pęka jak ją widzę taką przestraszoną i cierpiącą.

-To on. To był ten psychol z laboratorium... -powiedziała szepcząc ze łzami w oczach.

-No już. Ćsiii... Jestem przy tobie... -powiedziałem niosąc ją do swojego pokoju. Dziewczyna nic nie powiedziała tylko mnie mocno przytuliła.

Gdy ją doniosłem dziewczyna już spała. Położyłem ją na łóżku i poszedłem do ojca opowiedzieć o sytuacji.

Gdy byłem pod gabinetem ojca niepewnie zapukałem. Usłyszałem „proszę" i wszedłem. Gdy ojciec mnie zobaczył powiedział:

-Co cię do mnie sprowadza Five? -co jest? Po imieniu? Dziwne. -Coś się stało?

-Bo... -i opowiedziałem mu co się stało 5 minut temu. Patrzył na mnie zmartwiony. -Tato, mogę zadać ci pytanie?

-Oczywiście.

-Czemu Eight się zmieniła w Awatara mimo że tego nie była świadoma?

-Wiesz... Z tego co udało mi się wywnioskować, było to spowodowane tym że w laboratorium podawali jej leki które „usypiały" jej moce, żeby mogli przeprowadzać na niej doświadczenia. Znaczy bardziej się nad nią znęcać. -powiedział. Ja patrzyłem na niego zdziwiony. Nie wiedziałem co powiedzieć. Nigdy mi nie opowiadała co tam jej robili. Masakra jakaś.

-Dobrze, dziękuję. Dobranoc tato. -powiedziałem i wyszedłem. Po drodze do pokoju myślałem nad tym jak się wtedy czuła Eight gdy ją torturowali bo tego inaczej nazwać nie mogę.

Gdy wszedłem do pokoju zobaczyłem jak dziewczyna śpi. Wyglądała tak bezbronnie i niewinnie. Położyłem się obok niej i nie wiem kiedy, zasnąłem.

Pov. Eight

Obudziłam się, ale nie w swoim łóżku. Byłam w pokoju Five. Gdy lekko podniosłam głowę zobaczyłam, że byłam przytulona do chłopaka. On już nie spał tylko patrzył na mnie.

-Dzień dobry. -powiedział z lekkim uśmiechem.

-Cześć... -powiedziałam, ale momentalnie miałam przebłyski z nocy. Po raz kolejny w moich oczach pojawiły się łzy. Chłopak to najwyraźniej zobaczył i mnie przytulił.

-Spokojnie Eight. Tu ci nic nie grozi. Jestem twoim przyjacielem i choćby nie wiem co, zawsze cię obronie.

-Dziękuję Five. Dziękuję za wszystko. -powiedziałam.

-Nie ma sprawy. A teraz może idź się ogarnąć czy coś bo za 20 minut śniadanie.

-No to zobaczenia na śniadaniu. -uśmiechnęłam się i wyszłam.

Poszłam do pokoju po ciuchy na zmianę i ruszyłam w stronę łazienki. Gdy weszłam do pomieszczenia popatrzyłam na swoje odbicie w lustrze. Wyglądałam co najmniej źle.

Wzięłam szybki, ciepły prysznic, przebrałam się i wyszłam. Chciałam jeszcze przed śniadaniem przeptosić Diega za to że mało go nie zabiłam na treningu. Na szczęście spotkałam go na schodach.

-Ej Diego! Zaczekaj chwile! -krzyknęłam i podbiegłam do niego. -Bardzo chciałabym cię przeprosić za to że mało cię nie zabiłam. Nie wiem co we mnie wstąpiło. Ja... -nie dokończyłam, bo chłopak mi przerwał.

-Eight, nic się nie stało. To ja powinienem cię przeprosić. Też nie wiem co mnie tchnęło żeby zaatakować cię nożem. A właśnie jak ramie?

-Dobrze i wybaczam ci. -oboje zaśmialiśmy się.

-Eight kochana! -usłyszałam za sobą dobrze znany mi głos. -Jak się czujesz?

-Już dobrze. Kalus, ale nie tak mocno. Żebra mi połamiesz. -powiedziałam, chłopak wypuścił mnie ze swych objęć.

Przez 4 dni nie miałam
internetu więc trochę rozdziałów napisałam ale coś Wattpad mi się zjebał i nie chce ich wrzucać. Więc postaram się jakoś to naprawić i jak najszybciej wstawić.

Buziaczki! ❤️❤️❤️

~tajemnicza pisarka

Moja księżniczka|| Five Hagreeves Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz