🪓15🪓

1.4K 55 73
                                    

Pov. Eight

Minął tydzień od tego zdarzenia. Five już wydobrzał i wczoraj dał mi popalić na treningu, ale i tak wygrałam.

Była pora obiadowa. Wszyscy siedzieliśmy cicho i jedliśmy obiad przygotowany przez Grace. Nagle ojciec powiedział.

-Dostałem zaproszenie na bal od mojego starego znajomego. Zaprosił także was, więc niewypada odmawiać zgodziłem się. Bal odbędzie się za 2 tygodnie, więc będziecie mieli lekcje tańca 2 razy dziennie. Dziękuje to tyle, wracajcie do jedzenia. Po obiedzie macie lekcje tańca, proszę mi się przyłożyć i nie połamać nóg. -popatrzył na Klausa, który tydzień temu zwichną kostkę, bo tańczył ze stojakiem.

Po obiedzie poszłam do pokoju po buty do tańca. Gdy już wybiła 16:10 zaczęłam powoli kierować się do salonu gdzie odbywały się zajęcia z tańca. Zobaczyłam, że jest już tam Klaus i Ben, którzy rozmawiali o czymś. Znaczy bardziej Klaus nawijał a Ben mu tylko przytakiwał. Postanowiłam go „uwolnić" przerywając im jakże interesującą rozmowę.

-Cześć chłopaki.

-O hej piękna. Właśnie rozmawialiśmy na temat tego balu. Myślałem ma założeniem zielonego krawatu, ale Ben stwierdził, że lepiej mi w żółtym.

-Naprawdę? -nagle się wybudził.

-No sam przytaknąłeś.

-Aaa no tak hehe oczywiście... -powiedział lekko speszony Azjata.

-No znowu Ben! Eh jak zwykle tylko przytakujesz... -powiedział obrażony loczek.

-Ja tam uważam, że lepiej ci w granatowym. -stwierdziłam przechylając głowę i patrząc na mojego kochanego ćpuna.

-MASZ RACJE! Widzisz Ben, tak się zachowuje prawdziwa psiapsi. Pff...

Azjata popatrzył na niego machając głową z niedowierzaniem. Jeszcze chwile tam staliśmy i gadaliśmy o tym i o niczym, aż przyszła reszta z ojcem i Pogo.

-Dobrze, a teraz dobiorę was w pary. -powiedział ojciec -1 z 7, 4 z 8, 6 z 3, później 5 z 3 i 2 z 8.

Pov. Five

Czemu nigdy nie jestem z Eight w parze? Oni serio myślą, że się pozabijamy? Znaczy to jest bardzo możliwe, ale nie wtedy kiedy ojciec jest w pobliżu. Bo co jak przeżyjemy i da nam gorszą karę od śmierci.

Pov. Eight

Ucieszyłam, się że jestem w parze z loczkiem. Ja nie umiem tańczyć i on, więc jakoś się uzupełniamy.

Z gramofonu poleciał walc wiedeński, a my zaczęliśmy tańczyć. Kalus jak to on już po 5 sekundach się potknął i w odruchu złapał mnie przez co razem wylądowaliśmy na ziemi. Zaczęliśmy się tak głośno śmiać, że nie zdziwiłabym się gdyby nas w Chinach słyszeli.

-Wstawać! -krzyknął ojciec a my jak na baczność przestaliśmy się śmiać i wstaliśmy -Zmiana. Numer Drugi z numerem Ósmym.

Diego podszedł do mnie i jedną ręka złapał mnie w talii, a drugą moją rękę. Przeszły mnie dziwne dreszcze. Ojciec znowu włączył podkład, a Diego wprawił nas w ruch.

Patrzyłam pod nogi, ale i tak niechcący stawałam chłopakowi na stopy.

-Matko, przepraszam Diego.

-Hej mała. Patrz przed siebie, a nie pod nogi, zobaczysz, że tak jest łatwiej. -powiedział, a ja wykonałam jego propozycje. Podniosłam głowę i patrzyłam teraz na Latynosa. I miał chłop racje. Było mi o niebo lepiej, czułam się pewnie i już nie stawałam chłopakowi na stopę.

Moja księżniczka|| Five Hagreeves Where stories live. Discover now