Take me to the Neverland

roxianina tarafından

126K 8.5K 14.2K

„Bo...wszystkie dzieci dorastają. Tylko...jedno nie." „Skakaliśmy i śmialiśmy się. Bose stopy odbijały się o... Daha Fazla

Dla nowych czytelników :)
1 | Czas codzienności ✅
2 | Nibylandia potrzebuje pomocy
3 | Polecimy do Nibylandii ✅
4 | Alex ✅
5 | Zaginieni Chłopcy ✅
6 | Naleśniki i norka ✅
7 | Kiedyś była tu dziewczyna i to była moja siostra ✅
8 | Pierwszy trening ✅
9 | Centaury ✅
10 | Różowa bielizna ✅
11 | Kretyńskie moce ✅
12 | Prawdziwy arsenał młodego mordercy ✅
13 | Piraci ✅
14 | Skrytki ✅
15 | „ Felix, nie! Proszę!"
16 | To był Cień
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67 | Czemu kradniesz mi chleb?"
68 | „Przynajmniej nie ma Petera Sretera"
69 | „...tu musi być ta...ta finezja. Musi być zawarta"
70 | „Wynoś się stąd!"
71 | „Jeśli chcesz wygrać z chłopem, musisz walczyć jak chłop!"
72 | „Ludzie, którzy się kłócą wcale nie muszą się nienawidzić."
73 | Bal
74 | „Takie były zasady gry!"
75 | „Nie mogę latać!"
76 | „A mogłaś za mnie wyjść"
77 | „Tęskniliście?"
78 | „Ma atak paniki"
79 | „Czuję, że ciagle się oddalamy"
80 | Bagheera
81 | Rekin
82 | "Kot z Chesire"
83 | „Pragnę czegoś, czego najbardziej w świecie pragnie Shere Khan"
85 | bardzo niespodziewany rozdział
86 | Podwieczorek u Szalonego Kapelusznika
87 | Mała syrenka. Wyjście.
88 | Spotkanie
89 | Rozwiązanie akcji smoka powietrza
90 | powrót do domu
91 | home sweet home
92 | Świąteczne przygotowania
93 | Wigilia
94 | przygotowania do sylwestra
95 | SYLWESTER 🥳
96 | Dalsze problemy naszego świata. Wolę Nibylandię.
97 | Kino
98 | śmiech przez łzy
99 | nocny wypad
99 cz. 2 | Podjęłam deyzję.
100 | Prolog
101 | Milter + życzenia i rady do egzaminu!
102 | odbicie
103 | karczma
104 | skubany
105 | topielce
106 | wyspa na wyłączność
107 | Terapeutyczne rozmowy z psycholem
108 | Peter zas jest nieszczery, a jego ego przerasta wszelkie wyobrazenia
109 | DZIEJE SIE UAUSUSUS
110 | oblivion
111 | przygotowania
112 | Ceddar
113 | uczucia bywaja jednostronne
114 | duzo spicy
115 | Peter zgłupiał
Info
117 | miecz
118 | hipokryzja
119 | przypał
120 | statek
121 | Sashabella
Info
122 | impreza u syren
MEGA WAZNE PYTANIE
123 | przełom?
124 | Nie mam siły do Petera
125 | koniec czegoś, co nigdy nie miało początku
126 | odpoczynek
127 | akcja
128 | zwiedzanie i skręcanie karku
129 | miasteczko
130 | karczma
Insta
131 | podziemne źródło

84 |" Arielka, prawda?"

566 43 82
roxianina tarafından

Zack P.O.V.

— Gdzie ją słyszycie? — spytałem marszcząc brwi. Skądś nadal dobiegał nas niesamowity lamot i szloch. A po głosie poznałem, że nalezy do dziewczyny.

— Może tam? — wpłynęliśmy za kolejną podwodną górę. Za nią jednak znajdowały się tylko dziwne i kolorowe kamyczki.

Westchnąłem, naprawdę chcieliśmy pomóc tej dziewczynie, ale jak, skoro nawet nie wiedzieliśmy gdzie jest? Rozejrzałem się i po raz ostatni, gdy kolejny szloch był tak głośny, że ciężko było nie zidentyfikować jego pochodzenia.

Zabawne. Właśnie uganiałem się za dziewczyną, a nie na odwrót. To był fajny vibe z mojego świata.

— Panienko! — krzyknął Matt, na co zaśmiałem się z politowaniem.

Odwróciłem się w jego stronę ze sceptyzmem w oczach i zmarszczyłem brwi mierząc go spojrzeniem.

— Proszę cię, stary. Tak chcesz kogoś poderwać? — odezwałem się wywyższając się. Co jak co, ale w wyrywaniu, czułem się jak ryba w wodzie. Lata praktyk.

— Ale ja nie chcę jej...

— Patrz i ucz się. — przyspieszyłem tempa i spłynąłem w dół zbocza. Przy dnie rosły wodorosty osiągające nawet dwa metry wzrostu. Spokojnie falowały pod wpływem delikatnych prądów. Szloch docierał właśnie z nich, więc tam się właśnie udaliśmy — Jest tam ktoś? — pewnie spytałem używając mojego nonszalanckiego tonu, który zawsze śmieszył Wendy. Rozsunąłem szuwary i obejrzałem się instynktownie, czy wszyscy są.

Matt płynął centralnie za mna, a pozniej Ethan i Felix. Kiwnąłem głowa i przyplynalem kolejne metry. Wbrew pozoroom wodne rośliny cale sie tak nei czepiały, a wręcz nas opływały.

Generalnie nie było to za mądre i dopiero po chwili zdałem sobie sprawę z niebezpieczeństwa. Nie wiedzieliśmy co się tam znajduje i niekoniecznie musiała to być dziewczyna, a na przykład jakiś potwór wodny, który zaatakuje nas, wyżerając twarze. Od razu adrenalina mi skoczyła. A jeszcze bardziej napędzało mnie to, że to mój wybór i jeszcze można się było wycofać. Czyli możliwe, że właśnie świadomie popełniałem wielki błąd. Okropne uczucie.

W końcu, wodorosty zaczęły się rozrzedzać, a gdy nagle skończyły się, naszym oczom ukazała się malusieńka polanka, usypana piaskiem. Otaczały ją szuwary , ale nie było na niej nic, prócz wielkiego kamienia na środku, osiedlanym przez tajemniczą dziewczynę.

Zmarszczyłem brwi i obejrzałem się za siebie. Chłopcy również nie wiedzieli, co zrobić. Staliśmy tak chwilę zmieszani. Nie próbowałem nigdy poderwać płaczącej dziewczyny. A ta wpadła w jakąś histerię.

Miała chudy tył ciała i wystające łopatki. Nisko z pleców zaczynał wyrastać jej moim zdaniem zielony, ale pewnie według dziewczyn jakiś inny, ogon. Blade i drobne ramiona obejmowały rybią część, a czerwone włosy uniosły się wysoko i falowały w wodzie. Po samych jej plecach mogłem powiedzieć, że wydawała się bardzo ładna. Jednak siedząc pozycja i odwrócenie ode mnie, nie ułatwiało obiektywnej oceny jej wyglądu.

A przynamniej bardziej, niż te syreny, które dotąd poznałem.

Przekrzywiłem głowę zdając sobie sprawę, że mogę mieć do czynienia z samą Arielką!

— Panienko? — ponowił głupie pytanie Matt. Trzasnąłem się otwarta ręka w czoło wzdychając przeciągle.

— Nikt tak nie mówi.

Blondyn podpłynął do dziewczyny i dotknął jej ramienia, na co ta zatrzęsła się i zaczęła jeszcze głośniej szlochać. Jej wycie słyszały już chyba wszystkie podwodne istoty.

Wymieniliśmy znaczące spojrzenia. Naprawdę nie miałem pojęcia co robić. Żaden z nas nie miał. Chłopcy z reguły nie płaczą, a tutaj przydałaby się Wendy, Ceddar, albo Ashlynn. Chociaż tej ostatniej nie miałem jeszcze okazji poznać. Jednakże jest ładna, więc pewnie w najbliższym czasie się za to zabiorę.

— Czy kiedykolwiek się zakochaliście? — nagle wypaliła nieznajoma. W przeciągu sekundy odwróciła sie w naszą stronę i wbiła spojrzenie w piasek obok naszych stóp. Jaskrawoczerwone włosy opadły jej na twarz, więc w dalszym ciagu nie byłem pewien, czy mam do czynienia z Arielką.

Chłopcy byli tak zbici z tropu, że jedynie wymienili jakieś pomruki, a po bardzo krótkiej debacie jednogłośnie stwierdzili, że raczej nie.

Dla mnie to nie było takie łatwe pytanie. Wiele razy byłem zainteresowany dziewczyną, ale nie wiem, czy zakochany.

Wzruszyłem ramionami, gdy nagle syrenka przeniosła na mnie spojrzenie i wtedy znieruchomiałem.

Poczułem się, jakby ogon się pode mną ugiął i opadła mi szczęka. Świat wokół nas jakby spowolnił, o ile w ogole nie zniknął. Widziałem jedynie turkusowe tęczówki Arielki i jej różowe usta.

Poczułem motylki w brzuchu, a chwilę później nabrałem głęboko powietrza, by się uspokoić. Nigdy się tak nie poczułem, a w tamtym momencie jakby wszystko poza nią straciło jakiekolwiek znaczenie.

Chciałem, aby ten cudowny moment nigdy się nie skończył. Uśmiechnąłem się lekko , gdy zobaczyłem, że syrenka także to zrobiła. No i byłem już pewien, że mam do czynienia z Arielką.

— Teraz chyba już tak... — szepnąłem nieświadomie, wciąż wbijając spojrzenie w Arielkę, której wargi również były rozwarte, a oczy wpatrzone we mnie.

Zapadła niezręczna cisza, którą tym razem już odczułem. Żeby uniknąć niedomówień, oderwałem spojrzenie od syrenki i skupiłem się na bierzących sprawach. Przełknąłem ślinę, bo naprawdę to było bardzo ciężkie.

— Arielka, prawda? — zapytał Matt wystawiając przed siebie rękę, aby się przywitać.

Syrenka zmarszczyła brwi i zmierzyła go niezrozumiałym spojrzeniem.

— We własnej osobie. — otarła oczy z łez i ostatni raz pociągnęła nosem. Blondyn schował dłoń z powrotem zawstydzony. — A wy jestescie podróżnikami?

— Tak. — potwierdził Ethan. — Nie wiesz, kto zna się tu najlepiej na magii? — spytał krótko. Zerknąłem na czerwonowłosą, bo nie mogłem się już powstrzymać. Była tak niesmowicie śliczna. W książce nie mówili, że jej uroda sięga aż takiego poziomu.

Miałem ochotę pouczyć najdojrzalszego z nas chłopca, że najsłynniejszą czarownicą w rafie koralowej jest Ursula, ale syrenka uprzedziła mnie.

— Wredna ośmiornica i oślizgłe babsko. — warknęła do siebie z ogromną zawiścią i agresją — Ursula. Znajdziecie ją w sekundę po smrodzie. — zacisnęła wargi i wbiła zmrużone oczy w przestrzeń.

Pokiwaliśmy powoli głowami. Ariel wyglądała strasznie uroczo z czerwonymi wypiekami złości.

— Ale nie radzę wam tam iść. — wyprostowała się i podniosła palec wskazujący tak nagle, że wszyscy się cofnęliśmy — Naciągnie was. Jak banki, wciśnie wam chwilówkę! — krzyknęła — Nie dajcie się nabrać!!! — zaczęła się wydzierać tak nieoczekiwanie, że wszyscy rozszerzyliśmy oczy i odsunęliśmy się od niej. — Mnie naciągnęła — wskazała na siebie palcem kiwając powoli głową, co i nam się dziwnie udzieliło.

— Jasne... — powiedzial niepewnie Felix.

— A gdzie możemy ją znaleźć? — uniósł brwi Ethan.

Arielka zmarszczyła nos wściekła i początkowo założyła ramiona na piersi, oraz odwróciła się od nas, ale w końcu postanowiła udzielić nam tej odpowiedzi.

— Płyńcie rafą koralową, później w prawo i po przedostaniu się przez wodorosty, musicie wpłynąć w dolinę węgorzy. Jest na samym dnie.

Przekrzywiłem głowę, bo już nic nie pamiętałem. Spojrzałem kontrolnie na chłopców, ale oni za bardzo też nie zrozumieli. Nie poprosili jednak o pomoc, a jedynie Ethan rzucił krótkie „dzieki" i chciał odchodzić.

— Może pokażesz nam gdzie to jest? — zasugerowałem, a gdy spirzneie Arielki an mnie spoczęło, przełknąłem ślinę prostując sie. Spojrzenia trzech chłopców, spoczęły na mnie z zupełnym nie zrozumieniem w oczach.

— Nie. Mam ważniejsze sprawy — uniosła dumnie brodę i odwróciła się od nas plecami.

— Niby jakie? Użalanie się nad soba i ryczenie w ramiona? — wypaliłem, ale dopiero po wypowiedzeniu ostatniego słowa, ugryzłem się w język.

Serce mi przyspieszyło, a w twarz uderzyła fala gorąca w oczekiwaniu na jej reakcję, która nie nadeszła, bo Ethan wtrącił swoje trzy grosze.

— Przecież sobie poradzimy. Mamy nadajnik od...Felixa. — ostatnie słowo wypowiedział przez maksymalnie zaciśnięte zęby i spojrzał na białowłosego.

— Jezus to nie byłem ja! — wrzasnął oskarżony zirytowanym głosem. Ja westchnąłem z Mattem czując, że zbliża się kolejna awantura.

— Jasne. Gdybyś nie był nam potrzebny, a ja nie miałbym do ciebie żadnego sentymentu, to przysięgam, że skończyłbyś bez głowy! — krzyknął blondyn, na co Felix westchnął i odwrócił wzrok.

— Dlaczego mi nie wierzysz? — jęknął.

— Bo ci nie ufam!

— Ale dlaczego?!

— Zamknij ryj! Zawiodłeś moje zaufanie. — Ethan założył ramiona na piersi i uniósł dumnie głowę.

— Ale...

— Ryj. — blondyn asertywnie uciął rozmowę, więc Felix wywrócił oczami i odwrócił się obrażając.

— Już? — spytał zmęczony ciągłymi awanturami Matt.

— Jesteś zdrajcą? Kogo zdradziłeś? — wtrąciła się Arielka. Po części ucieszyłem się, że się nie gniewała, ale nie chciałem już ciagnąć tej rozmowy.

— To nie tak... — zaczal Felix.

— Ej, skończmy temat, co? — poprosiłem.

— Nie, czemu? Ja chcę posłuchać. — pokręciła głowa Arielką i wystawiła w moją strone dłoń nakazując ciszę.

— Spieszymy się. — uciął rozmowę, jak zawsze asertywny do granic możliwości Ethan.

— Do Ursuli? Na śmierć? — prychnęła Arielka — No dobrze, ale albo zginiecie, albo dostaniecie takie problemu, jak ja! Czyli nieprzyjemne! — zamachała oboma rękoma emocjonalnie, tak by pokreślić wypowiedz.

— Nara — kiwnął do niej Ethan i skierował się w dol rafy koralowej tak, jak nam polecili.

— Płyn z nami. — poprosiłem uśmiechając się krzywo do czerwonowłosej. Uniosła brwi i wydęła usta.

— Nie. Będę tu tak siedzieć — stwierdziła uparcie i zagryzła policzek od środka, zakładając ramiona na piersi.

Z jednej strony poczułem ogromny żal, bo dziewczyna była prześliczna, wydawała się bardzo interesująca i strasznie chciałem ją poznać, ale wiedziałem, że nie mogę jej prosić o płynięcie z nami, bo złamięp ustalone przeze mnie zasady podrywu. Zacisnąłem więc zęby i jak wielkie nie byłoby poczucie rozczarowania i niedostatku, powiedziałem;

— Jak sobie chcesz. — wzruszyłem ramionami i popłynąłem z Matt'em za Ethanem. Felix był już przed nami i wszyscy kierowaliśmy się na poszukiwanie Ursuli.

Musiałem udawać obojętnego, ale tak naprawdę było mi bardzo przykro, że syrenka nie płynie z nami.

Odwróciłem się za siebie z nadzieją, że Arielka zmieniła zdanie. Niesmowicie się ucieszyłem, gdy zobaczyłem, że zerknęła na mnie. To znaczyło, że była szansa na jej dołączenie.

Odwróciłem się z powrotem i uśmiechnąłem szatańsko.

— Zmęczony? — spytał mnie Matt z przyjaznym wyrazem twarzy. Spojrzałem na niego i naprawdę chciałem z nim trochę pogadać, ale emocje i uczucia wzięły górę i postawiłem Arielkę jako priorytet.

— Trochę — odwróciłem się i spojrzałem na syrenę, która siedziała i otwarcie wpatrywała się w nas, najwyraźniej debatująca nad tym, czy ruszyć za nami.

— Podoba ci się? — spytał nonszalancko Matt, widząc mój głupi uśmieszek po skrzyżowaniu spojrzeń z Arielką.

Zmarszczyłem brwi i zaśmiałem się. Chciałem z przyzwyczajenia wypalić, że nie i zacząć się wypierać, jednak stwierdziłem, że właściwie to dlaczego nie powiedzieć prawdy.

— Trochę — zaśmiałem się głupio i również w  idealnym momencie, bo wtedy dołączyła do nas Arielka z naburmuszoną miną.

Spojrzałem na nią i momentalnie zrobiło mi się cieplej. Byłem naprawdę zadowolony, że z nami płynie, a ekscytacja zdawała się chcieć rozsadzić mi ciało, co było strasznie dziwne.

— Jestem Zack — wystawiłem w jej stronę rękę do uściśnięcia, ale nie odwzajemniła gestu. Wymieniłem porozumiewawcze spojrzenia z Mattem i zmrużyłem oczy — Jesteś inna, niż w bajce — skwitowałem z lekko prześmiewczym uśmiechem.

— Wiesz o mnie zadziwiająco dużo. Dlaczego ja nie wiem nawet, jak masz na imię? — spytała marszcząc brwi z lekkkim uśmiechem, który próbowała zamaskować obojętna twarzą. Zaśmiałem się, bo właśnie jej się przedstawiłem. Biedny Matt płynął obok i pewnie czuł się, niczym piąte koło u wozu.

— Nie napisali o mnie jeszcze książki — wzruszyłem ramionami — A jeśli napiszą, to przeczytasz? — dodałam.

— Może — poruszyła brwiami i uśmiechnęła się zalotnie. Zawiesiliśmy na sobie spojrzenia, a czas znowu jakby spowolnił. Nabrałem głęboko powietrza obserwując jej ruszające się kosmyki czerwonych włosów i turkusowe oczy.

— Wybrałaś nas, a nie Erica? — rzucił Matt próbując przebić się do naszej rozmowy.

Syrenka przełknęła ślinę i zamrugała pare razy, odrywając wzrok ode mnie. Była zupełnie zbita z tropu.

— Narazie tak. Macie taryfę ulgową — zagroziła nam palcem, na co ja się zaśmiałem. Matt przymrużył oczy i spojrzał na mnie pytająco, ale zbyłem go niewerbalnym „później ci wytłumaczę"

— Jasne. — cmoknąłem do niej — Gdzie dokładniej mamy płynąc? — syrena z szerokim uśmiechem, wyminęła mnie i podpłynęła do Ethana, który był na prowadzeniu.

Nie słyszałem ich, ale widziałem, że najpierw ona pokiwała ręką w lewo, a brunet ruszył w prawo. Pociągnęła go w swoją stronę, a on ją w swoją. Oczywiście oboje byli przekonani o swojej nieomylności, więc popchnęła go. On ją i zaczęli sie szarpać. W końcu chłopak westchnął i wybrał jej stronę.

Zaśmiałem się pod nosem. Czułem się strasznie dziwnie. Jak jakaś kula wypełniona emocjami, a każda z jej ścianek ma inny ich gatunek. Byłem szczęśliwy. Poznałem fajną laskę, jak narazie wszystko szło w najlepszym porządku i miałem przewagę znajomości książki. Byłem też podekscytowany, bo Arielka płynęła z nami, ale zmieszanie wzięło górę, ponieważ nie wiedziałem do końca jak i czy w ogóle się da wydostać stąd i wrócić do Nibylandii, a potem do domu. Może nawet zdążę na domówkę u Cassandry. No i nie rozumiałem własnych uczuć, co było to strasznie strasznie dziwnie.

***

— Jesteś pewna, że tu tutaj? — spytał lekko zmartwiony Felix.

— No tak. Nie czuć, jak zionie ścierwem? — wywróciła oczami widocznie zirytowana Arielka.

Znajdowaliśmy się przed tunelem podwodnym, za którym najprawdopodniej znajdowały się moczary kryjące jaskinię Ursuli. Zewsząd otaczał nas ocean, który przybrał ciemnoniebieski kolor, ale nie tak czarny, jak ten w tunelu. Czułem niepokój od samego patrzenia w niego, a co dopiero wpłynięcia. 

— Ale żeby było jasne. Ja tam nie płynę. — zarzekała się czerwonowlosa machając otwartymi dłońmi.

— Dlaczego nie? — odezwał się Felix mrugając kilkukrotnie.

—  Kogo to obchodzi? Płyńmy — jęknął Ethan i szarpnął Matta.

Arielka uśmiechnęła się sztucznie i z ironicznym śmiechem, pokazała brunetowi środkowy palec, na co parsknęliśmy śmiechem. Oczywiście oprócz Ethana.

— Ursula kazała mi się namyślić nad jej niedorzeczną propozycją. — wydęła usta — I musiałabym jej teraz podać decyzję.

— Więc podaj — westchnął Ethan przecierając twarz — Spieszy nam się.

— Ale ja jej jeszcze nie podjęłam — powiedziała powoli, nachylając się w stronę marudnego chłopaka — Poza tym zamknij dziób. Ja mówię — wywróciła oczami. Wszyscy stłumiliśmy śmiech, ale jedynie z szacunku do zioma — Muszę jej powiedzieć, no i wtedy się wszystko przesądzi. Albo stracę głos i będę walczyć o Erica, który mnie nie kocha - jako niema, albo rzucę to w pizdu i zmienię własną historię, oraz przeznaczenie. Tyle, że wtedy mogę nawet zniknąć. Cały świat baśniowy zatrząsłby się w posadach — spuściła głowę, a mnie z niewidomych przyczyn ogarnęło delikatne i chwile przygnębienie — A tego nie chcemy! — nagle uniosła palec wskazujący i zaśmiała się, gdy wszyscy podskoczyliśmy. Ona była zecydowanie niezrównoważona — No i wy też zniknęlibyście, bo należycie do świata bajkowego.

Wszyscy pokiwali głowami i mruknęli coś pod nosami. Przypomniało mi się jednak, że przecież ja nie jestem z tego świata. Nie obowiązują mnie takie groźby. Chociaż oczywiście, nigdy nie chciałbym źle dla kolegów.

— Ja nie. — wzruszyłem ramionami.

— Jak to nie? — syrenka odwróciła się w moją stronę i zmarszczyła brwi.

— Jestem ze świata realnego — skwitowałem.

— Jezuuu płyńmy już — Ethan zaczął się trząść nie mogąc wysiedzieć* w miejscu.

— Zamknij dziób — nakazała Arielka, przez co uśmiechnąłem się do niej — Wiesz co? Nie lubię cie — skierowała się ostatni raz do Ethana, który wywrócił oczami — Czyli...jesteś tu w jakiejś misji? A później znikniesz? — spytała powoli jakby ukrywając żal.

Otworzyłem usta. Wtedy zdałem sobie z tego sprawę. Arielka spodobała mi się i to było wiadome. Przerażające jednak było to, że faktycznie miała rację. Powalczę z cieniem, zniknę i już nigdy tu nie wrócę.

Patrzyłem w oczy syrenki, które pomimo obojętnego, wręcz wesołego wyrazu twarzy, mówiły jak bardzo jest jej przykro.

— Tak, możemy płynąć? Miło było poznać, nara! — przewał Ethan i szarpnął mnie za nadgarstek. Zerwałem kontakt wzrokowy i zostałem pchnięty do tunelu. Momentalnie zrobiło mi się jakoś chłodniej, kiedy straciłem Arielkę z oczu. Możliwe, że to był ostatni raz, kiedy wiedziałem ją na żywo. Ale musiałem już płynąć. Nic nie da przedłużanie.

Pierwszy i ostatni.

Nie zdążyłem nawet powiedzieć banalnego „żegnaj", kiedy przełknąłem ślinę i powolnym tempem zacząłem płynąć wgłąb tunelu.

Wszystko dzieje się po coś. Może miałem poznać jakąś fajniejszą dziewczynę zaraz, albo w najbliższym czasie. Jednak ciężko było mi wyobrazić sobie kogoś lepszego od Arielki.

— No dobra. Poświęcę się dla was — syrenka pojawiła się obok mnie i usmiechnela nieśmiało. Czasami za zwykłym uniesieniem kącików ust do góry, kryje się tyle emocji.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Siema!

Robaczki moje kochane.

Wiem, że strasznie rzadko są rozdziały. Szkola jednak nie daje mi możliwości rozwijania moich zainteresowań i wali kartkówki za sprawdzianami. Nie daje mi chwili wytchnienia. Wczoraj skróciłam sobie 6 h snu do 4 poprawiając ten rozdział. Ale czego się nie robi dla Was ❤️ i dla Petera.

I W KOŃCU W NAJBLIŻSZYCH DNIACH BĘDĘ MIAŁA MOWY TELEFON. W końcu nie będę miała takich sytuacji, że chcę coś napisać - wchodzę na wattpada i...właściwie nie wchodzę, bo telefon nie chce mi go nawet odpalić. Generalnie system się zacina, wyłącza, usuwa konwersacje, nie robi zdjęć, więc w końcu no...straciłam panowanie. Także teraz ma pękniętą szybkę. Ale dwa lata zbierałam na nowy i w końcu kupiłam. Czekają mnie teraz srogie zakupy po ponad roku wyrzekania się galerii handlowych.

Jak mówiliście w ostatnim infie, pójdę za Waszą radą i postaram się dodawać krotsze ale częściej rozdziały. Jednak znowu (sorki) martwi mnie, czy nie będzie ich za dużo. Nowy czytelnik mógłby się zupełnie przerazić ilością. No, a nie chcę stracić potencjalnych ziomali w naszym stadzie.

Następny rozdział będzie jednym bardzo długim, bo chciałbym zawrzeć wyjście z „Krainy Czarów", „Księgi Dżungli" i „Małej syrenki" w jednym rozdziale. No i spotkanie naszych głównych bohaterów będzie bardzo z strony ckliwe. Co spotka się z cofused (nie wiem jak po polsku powiedzieć XD)...drugiej strony. Zosbaczymy, jak Wendy poradzi sobie z nowymi...uczuciami.

Całuski
Zosia ❤️

Okumaya devam et

Bunları da Beğeneceksin

39K 2.9K 61
Od dwudziestu lat wampiry muszą żyć w ukryciu, ponieważ moc czarowników się rozwinęła i stała na tyle potężna, że zdołała pokonać krwiopijców. Króles...
4.6K 189 20
To będzie historia oparta o gre mobilną Duskwood, w której wcielamy się w rolę niedoświadczonego detektywa, jaki ma za zadanie znaleźć Hannah Donfort...
235K 13.7K 65
,,Nikt nie domyślał się kim jest. Ludzie wiedzieli tylko, że nosi maskę." Larisa Evans jako prefekt naczelna, oraz dobra uczennica nigdy nie sprawiał...
7.7K 201 9
Gdy Akademie opanował chaos, na pomoc została zesłana pewna dziewczyna o imieniu Layla. Lecz przeszkodził jej w tym pewien wilkus. Czy uda jej sie ur...