Kilka Sล‚รณw || TSUKISHIMA KEI

By Scented_freckles

98.9K 8.7K 1.4K

๐•‚๐•š๐•๐•œ๐•’ ๐•ค๐•๐• ๐•จ, ๐•’ ๐•ก๐• ๐•ฅ๐• ๐•”๐•ซ๐•ช ๐•ค๐•š๐•– ๐•”๐•’๐•๐•’ ๐•™๐•š๐•ค๐•ฅ๐• ๐•ฃ๐•š๐•’ ๐•Ÿ๐•š๐•–๐•ก๐•ฃ๐•ซ๐•–๐•จ๐•š๐••๐•ซ๐•š๐•’๐•Ÿ๐•ช๐•”๐•™ ๐•ซ... More

๐’ซ๐“‡โ„ด๐“โ„ดโ„Š
๐’ฅโ„ฏ๐’นโ„ฏ๐“ƒ ๐Ÿ’ฌ
๐’Ÿ๐“Œ๐’ถ๐Ÿ’ฌ
๐’ฏ๐“‡๐“๐“Ž๐Ÿ’ฌ
๐’ž๐“๐“‰โ„ฏ๐“‡๐“Ž๐Ÿ’ฌ
๐’ซ๐’พโ„ฏ๐’ธ๐Ÿ’ฌ
๐’ฎ๐“โ„ฏ๐“ˆ๐’ธ๐Ÿ’ฌ
๐’ฎ๐’พโ„ฏ๐’นโ„ฏ๐“‚๐Ÿ’ฌ
๐’ช๐“ˆ๐’พโ„ฏ๐“‚๐Ÿ’ฌ
๐’Ÿ๐“๐’พโ„ฏ๐“Œ๐’พโ„ฏ๐’ธ๐Ÿ’ฌ
๐’Ÿ๐“๐’พโ„ฏ๐“ˆ๐’พโ„ฏ๐’ธ๐Ÿ’ฌ
๐’ฅโ„ฏ๐’นโ„ฏ๐“ƒ๐’ถ๐“ˆ๐’ธ๐’พโ„ฏ๐Ÿ’ฌ
๐’Ÿ๐“Œ๐’ถ๐“ƒ๐’ถ๐“ˆ๐’ธ๐’พโ„ฏ๐Ÿ’ฌ
๐’ฏ๐“‡๐“๐“Ž๐“ƒ๐’ถ๐“ˆ๐’ธ๐’พโ„ฏ๐Ÿ’ฌ
๐’ž๐“๐“‰โ„ฏ๐“‡๐“ƒ๐’ถ๐“ˆ๐’ธ๐’พโ„ฏ๐Ÿ’ฌ
๐’ซ๐’พโ„ฏ๐“‰๐“ƒ๐’ถ๐“ˆ๐’ธ๐’พโ„ฏ๐Ÿ’ฌ
๐’ฎ๐“โ„ฏ๐“ˆ๐“ƒ๐’ถ๐“ˆ๐’ธ๐’พโ„ฏ๐Ÿ’ฌ
๐’ฎ๐’พโ„ฏ๐’นโ„ฏ๐“‚๐“ƒ๐’ถ๐“ˆ๐’ธ๐’พโ„ฏ ๐Ÿ’ฌ
๐’ช๐“ˆ๐’พโ„ฏ๐“‚๐“ƒ๐’ถ๐“ˆ๐’ธ๐’พโ„ฏ๐Ÿ’ฌ
๐’Ÿ๐“๐’พโ„ฏ๐“Œ๐’พโ„ฏ๐“‰๐“ƒ๐’ถ๐“ˆ๐’ธ๐’พโ„ฏ๐Ÿ’ฌ
๐’Ÿ๐“Œ๐’ถ๐’น๐“๐’พโ„ฏ๐“ˆ๐’ธ๐’พ๐’ถ๐Ÿ’ฌ
๐’Ÿ๐“Œ๐’ถ๐’น๐“๐’พโ„ฏ๐“ˆ๐’ธ๐’พ๐’ถ ๐’ฟโ„ฏ๐’นโ„ฏ๐“ƒ๐Ÿ’ฌ
๐’Ÿ๐“Œ๐’ถ๐’น๐“๐’พโ„ฏ๐“ˆ๐’ธ๐’พ๐’ถ ๐’น๐“Œ๐’ถ๐Ÿ’ฌ
๐’Ÿ๐“Œ๐’ถ๐’น๐“๐’พโ„ฏ๐“ˆ๐’ธ๐’พ๐’ถ ๐“‰๐“‡๐“๐“Ž๐Ÿ’ฌ
๐’Ÿ๐“Œ๐’ถ๐’น๐“๐’พโ„ฏ๐“ˆ๐’ธ๐’พ๐’ถ ๐’ธ๐“๐“‰โ„ฏ๐“‡๐“Ž๐Ÿ’ฌ
๐’Ÿ๐“Œ๐’ถ๐’น๐“๐’พโ„ฏ๐“ˆ๐’ธ๐’พ๐’ถ ๐“…๐’พโ„ฏ๐’ธ๐Ÿ’ฌ
๐’Ÿ๐“Œ๐’ถ๐’น๐“๐’พโ„ฏ๐“ˆ๐“๐’พ๐’ถ ๐“ˆ๐“โ„ฏ๐“ˆ๐’ธ๐Ÿ’ฌ
๐’Ÿ๐“Œ๐’ถ๐’น๐“๐’พโ„ฏ๐“ˆ๐’ธ๐’พ๐’ถ ๐“ˆ๐’พโ„ฏ๐’นโ„ฏ๐“‚๐Ÿ’ฌ
๐’Ÿ๐“Œ๐’ถ๐’น๐“๐’พโ„ฏ๐“ˆ๐’ธ๐’พ๐’ถ โ„ด๐“ˆ๐’พโ„ฏ๐“‚๐Ÿ’ฌ
๐’Ÿ๐“Œ๐’ถ๐’น๐“๐’พโ„ฏ๐“ˆ๐’ธ๐’พ๐’ถ ๐’น๐“๐’พโ„ฏ๐“Œ๐’พโ„ฏ๐’ธ๐Ÿ’ฌ
๐’ฏ๐“‡๐“๐“Ž๐’น๐“๐’พโ„ฏ๐“ˆ๐’ธ๐’พ๐Ÿ’ฌ
๐’ฏ๐“‡๐“๐“Ž๐’น๐“๐’พโ„ฏ๐“ˆ๐’ธ๐’พ ๐’ฟโ„ฏ๐’นโ„ฏ๐“ƒ๐Ÿ’ฌ
๐’ฏ๐“‡๐“๐“Ž๐’น๐“๐’พโ„ฏ๐“ˆ๐’ธ๐’พ ๐’น๐“Œ๐’ถ๐Ÿ’ฌ
๐’ฏ๐“‡๐“๐“Ž๐’น๐“๐’พโ„ฏ๐“ˆ๐’ธ๐’พ ๐“‰๐“‡๐“๐“Ž๐Ÿ’ฌ
๐’ฏ๐“‡๐“๐“Ž๐’น๐“๐’พโ„ฏ๐“ˆ๐’ธ๐’พ ๐’ธ๐“๐“‰โ„ฏ๐“‡๐“Ž๐Ÿ’ฌ
๐’ฏ๐“‡๐“๐“Ž๐’น๐“๐’พโ„ฏ๐“ˆ๐’ธ๐’พ ๐“…๐’พโ„ฏ๐’ธ๐Ÿ’ฌ
๐’ฏ๐“‡๐“๐“Ž๐’น๐“๐’พโ„ฏ๐“ˆ๐“๐’พ ๐“ˆ๐“โ„ฏ๐“ˆ๐’ธ๐Ÿ’ฌ
๐’ฏ๐“‡๐“๐“Ž๐’น๐“๐’พโ„ฏ๐“ˆ๐’ธ๐’พ ๐“ˆ๐’พโ„ฏ๐’นโ„ฏ๐“‚๐Ÿ’ฌ
๐’ฏ๐“‡๐“๐“Ž๐’น๐“๐’พโ„ฏ๐“ˆ๐’ธ๐’พ โ„ด๐“ˆ๐’พโ„ฏ๐“‚๐Ÿ’ฌ
๐’ฏ๐“‡๐“๐“Ž๐’น๐“๐’พโ„ฏ๐“ˆ๐’ธ๐’พ ๐’น๐“๐’พโ„ฏ๐“Œ๐’พโ„ฏ๐’ธ๐Ÿ’ฌ
๐’ž๐“๐“‰โ„ฏ๐“‡๐’น๐“๐’พโ„ฏ๐“ˆ๐’ธ๐’พ๐Ÿ’ฌ
Czฤ™ล›ฤ‡ Druga
๐’ฅโ„ฏ๐’นโ„ฏ๐“ƒ๐Ÿ”ช
๐’Ÿ๐“Œ๐’ถ๐Ÿ”ช
๐’ฏ๐“‡๐“๐“Ž๐Ÿ”ช
๐’ž๐“๐“‰โ„ฏ๐“‡๐“Ž๐Ÿ”ช
๐’ซ๐’พโ„ฏ๐’ธ๐Ÿ”ช
๐’ฎ๐“โ„ฏ๐“ˆ๐’ธ ๐Ÿ”ช
๐’ฎ๐’พโ„ฏ๐’นโ„ฏ๐“‚ ๐Ÿ”ช
๐’ช๐“ˆ๐’พโ„ฏ๐“‚๐Ÿ”ช
๐’Ÿ๐“๐’พโ„ฏ๐“Œ๐’พโ„ฏ๐’ธ๐Ÿ”ช
๐’ฅโ„ฏ๐’นโ„ฏ๐“ƒ๐’ถ๐“ˆ๐’ธ๐’พโ„ฏ๐Ÿ”ช
๐’Ÿ๐“Œ๐’ถ๐“ƒ๐’ถ๐“ˆ๐’ธ๐’พโ„ฏ๐Ÿ”ช
๐’ฏ๐“‡๐“๐“Ž๐“ƒ๐’ถ๐“ˆ๐’ธ๐’พโ„ฏ ๐Ÿ”ช
๐’ž๐“๐“‰โ„ฏ๐“‡๐“ƒ๐’ถ๐“ˆ๐’ธ๐’พโ„ฏ๐Ÿ”ช
๐’ซ๐’พโ„ฏ๐“‰๐“ƒ๐’ถ๐“ˆ๐’ธ๐’พโ„ฏ๐Ÿ”ช
๐’ฎ๐“โ„ฏ๐“ˆ๐“ƒ๐’ถ๐“ˆ๐’ธ๐’พโ„ฏ๐Ÿ”ช
๐’ฎ๐’พโ„ฏ๐’นโ„ฏ๐“‚๐“ƒ๐’ถ๐“ˆ๐’ธ๐’พโ„ฏ๐Ÿ”ช
๐’ช๐“ˆ๐’พโ„ฏ๐“‚๐“ƒ๐’ถ๐“ˆ๐’ธ๐’พโ„ฏ๐Ÿ”ช
๐’Ÿ๐“๐’พโ„ฏ๐“Œ๐’พโ„ฏ๐“‰๐“ƒ๐’ถ๐“ˆ๐’ธ๐’พโ„ฏ๐Ÿ”ช

๐’Ÿ๐“๐’พโ„ฏ๐“ˆ๐’พโ„ฏ๐’ธ๐Ÿ”ช

835 97 33
By Scented_freckles

UWAGA!

Ten rozdział ma zaledwie dzień, a więc trochę różni się stylistycznie od poprzednich^^

Dalej już każdy będzie tak wyglądał ❤️

🦎🦎🦎

— Nie zachowuj się jak dziecko. — prychnął. — Nie jestem twoją niańką, a tym bardziej matką by cały czas cię pilnować i pozwalać na wszystko co chcesz robić. — prychnął zakładając rękę na rękę. I mimo, że zachowywał się teraz tak, jakby karcił za coś dziecko, to Ushijima w ogóle tego nie odczuła.

— Poszłam tylko do szpitala. — wzruszyła ramionami. — Na dodatek zostawiłam ci kartkę na lodówce, nie chciałam przerywać ci w pracy. — oznajmiła i odłożyła torebkę na komodę w przedpokoju. Tsukishima przekręcił oczami.

— Mogłaś wysłać głupiego esemesa, a nie bawić się w jakieś kartki.

— Fakt, znając jednak życie, nie pozwoliłbyś mi nigdzie iść. — przeszła obok niego, po tym jak zdjęła buty i ruszyła do kuchni. — A w końcu nc mi nie jest i nic by mi się nie stało. Szłam głównymi ulicami, wśród ludzi. — dodała za moment.

— To bez znaczenia. Nawet wśród ludzi mógłby ci wbić nóż w plecy. Rozumiesz? — ruszył za nią.

— Każdy zawsze mógł to zrobić. — prychnęła i poprawiła kitkę. Umyła ręce w zlewozmywaku i otworzyła lodówkę. — Co chcesz na obiad?

— Już jadłem. Zamówiłem chińszczyzne. — burknął, na co zmarszczyła brwi i zamknęła drzwi lodówki, zerkając na niego przez ramię. — Dla ciebie też. Nie jestem taki chamski, jaki się wydaje. — odwrócił wzrok i zaraz po prostu wyszedł z pomieszczenia. — Jest w mikrofali. — dodał jeszcze zza ściany. Maki pokręciła głową na boki i westchnęła. Zajrzała do mikrofali i zaraz ją nastawiła. Wyjęła kubek, do którego wsypala białej herbaty i włączyła czajnik. Oparła się o blat kuchenny i podparła się rękoma. W towarzystwie blondyna czuła się nieco nieswojo. Zastanawiała się, czemu w przeszłości zachowała się tak głupio. Przecież wciąż mogli mieć kontakt mogli nawet ze sobą teraz by... Kiedy to zdanie pojawiło się w jej głowie, od razu je wyparła. Czajnik zapikał, a mikrofala chwilę po nim także. Zalała wodą herbatę i wyjęła chińszczyznę z mikrofali, czując przy tym parzące gorąco talerza, który przez to prawie upuściła. Zacisnęła usta w wąską kreskę i spojrzała się na jedzenie zabójczym wzrokiem, tak jakby ono było tego winne. Wzięła w dłoń pałeczki oraz herbatę, a w drugą telarz i uważając, by nie wylać napoju, przeszła do salonu. Nie było w nim okularnika, na co nieświadomie odetchnęła z ulgą. Usiadła przy stole i moment później zajęła się jedzeniem.

W tym samym czasie brązowooki leżał na łóżku w swoim pokoju i wgapiał się zaciekle w sufit. Denerwował się na siebie. Przez tak długi okres czasu, wciąż czuł te gorąco w klatce piersiowej, gdy zbliżał się do niej choćby na krok. Zacisnął pięść na narzucie i przymknął powieki. Nie chciał tego czuć. Nie myślał o niej tak długo, a ona nagle zjawiła się w jego życiu. I znowu zaczęła wywracać je do góry nogami. Prychnął na to i obrócił się na brzuch. Czemu razem z nią zawsze zjawiają się problemy?

— To chore. I głupie. — powiedział do siebie i podniósł się do siadu. Naprawdę nie chciał się tak czuć w jej towarzystwie. Nawet zaczął traktować ją oschle, po ich pierwszym spotkaniu w barze. Z dnia na dzień przekonywał się, że chęć zobaczenia się z nią wcale nie była takim dobrym pomysłem. Zachowywał się przez to jak idiota. Potrzebował zmyć z siebie te wszystkie myśli choć na moment. Wstał mozolnie z łóżka, przy czym jego kości wydały chrupnięcie. Skrzywił się na to i wyszedł z pokoju, zaraz zamykając się w łazience. Rozebrał się i wszedł pod prysznic odkręcając zimną wodę. Od razu przeszła go gęsia skórka, a włosy na karku uniosły się. Oparł czoło o kafelki i stał tak przez moment, pozwalając tak spływać kroplom po swoim ciele.

Na chwilę odpędził od siebie myśli i zaczął się dokładnie myć. Kiedy już skończył, wytarł swoje ciało w czarny ręcznik i owinął go sobie wokół pasa. Zerknął w lustro zmęczonym od pracy wzrokiem i przymknął na moment powieki. Kropla wody z jego wilgotnych włosów spłynęła mu po nosie i spadła do umywalki. Przetarł czoło i założył okulary na nos. Otworzył drzwi od łazienki i ze zdziwieniem zanotował, że wzrokiem spotkał się z piwnymi tęczówkami. Stali w ciszy, nie wiedząc co do siebie powiedzieć. Pierwsza odwróciła wzrok Ushijima, nieco speszona widokiem jaki zastała. Kei znów poczuł te gorąco, którego próbował się pozbyć za każdym razem. Tak się skupił, by go nie czuć, że nawet nie zarejestrował, kiedy brunetka coś zaczęła mówić.

— Wołałam cię. — mruknęła znowu, przechylając głowę lekko w lewo.

— Po co? — zmarszczył brwi i zamknął za sobą drzwi od łazienki, gasząc w niej światło.

Maki zawirowało w głowie. Kiedy tylko poczuła zapach, który emanował od blondyna, na jej poliki wdarł się delikatny gorąc. Odchrząknęła.

— Przed chwilą dostałam groźbę. — oznajmiła wracając wzrokiem z jego stóp, na twarz.

— Groźbę? — zmrużył powieki i westchnął. — Poczekaj na mnie na dole. Ubiorę się i zaraz do ciebie przyjdę. — oznajmił i zaraz zniknął za drzwiami swojego pokoju, zamykając je z lekkim trzaskiem i opierając o nie, patrząc się za okno. — Dlaczego z nią wiążą się same problemy?

Ushijima usiadła na kanapie i gapiła się zestresowana w telefon leżący na stole. Nadal jednak nie mogła wyrzucić z myśli obrazu Tsukishimy stojącego przed nią z samym ręcznikiem oplatającym jego biodra. Dlaczego coraz częściej o nim myślała? Usłyszała skrzypienie podłogi i spojrzała się w stronę, z której dochodził odgłos. Blondyn zaczesał grzywkę do tyłu. Ubrany był w szare dresy i czarną, luźną koszulkę. Usiadł obok niej, nie za blisko.

— Więc, jaką groźbę tym razem dostałaś? — zapytał, na co zdezorientowana złączyła ze sobą brwi.

— Tym razem? — mruknęła i zaraz dotarł do niej sens słów okularnika. Przecież w liceum także dostawała pogróżki. Tylko, że tym razem były one dość... Groźniejsze biorąc pod uwagę, kto je wysyłał. — No tak, proszę. — sięgnęła po telefon i zaraz mu go podała, by dokładnie przeczytał treść wiadomości. Kei po przejechaniu kilka razy wzrokiem po esemseie, przetarł oczy dłonią i odłożył urządzenie na stół.

— Dawałaś komuś swój numer? Raczej nie powinien być do...

— Można go znaleźć na stronie szpitala. — wyznała, zagryzając wargę. — Ludzie niekiedy sami umawiają się na wizytę lekarską do wybranego lekarza i polecają nas innym. — mruknęła i oparła się o oparcie. — To może być dosłownie każdy.

— Skąd wiedziałby, że to akurat twój numer?

— Zdjęcie. — przymknęła powieki, zrezygnowana. Czy zawsze po jego spotkaniu musiały jej się zdarzać takie rzeczy?

— No to znów jesteśmy w zaułku bez wyjścia. — także się oparł, lecz nie trwał długo w takiej pozycji. Po domu rozszedł się dźwięk dzwoniącego telefonu. Podniósł się na nogi i powędrował do kuchni, po czym odebrał telefon.

— Tsukishim...

— Kolejne morderstwo. — przerwał mu głos po drugiej stronie słuchawki.

— Co?

Nie, co, tylko ruszaj się. Za pięć minut będę u ciebie pod domem i cię zawiozę. Najprawdopodobniej to ten sam oprawca.

— Cudownie. — prychnął zniesmaczony. Wiedział, że musi zabrać brunetkę ze sobą. Wolał nie zostawiać jej teraz samej w domu, nie po tym, co do niej dziś przyszło. Rozłączył się i wyszedł z kuchni od razu wspinając się po schodach na górę. — Zbieraj się! Za pięć minut masz być gotowa! — powiadomił ją tylko i wszedł do pokoju. Wyjął garnitur z szafy i zaczął się w niego ubierać. Za to zdezorientowana piwnooka, niepewnie ubrała na nogi buty i zaczekała na niego przy drzwiach.

Kiedy już szedł do niej, poprawiając rękawy, ta nie mogła się powstrzymać i wyciągnęła przed siebie ręce, poprawiając mu krawat.

— Był krzywy. — wyjaśniła, gdy napotkała jego nieco zdziwione, zdezorientowane spojrzenie. Wyszli razem z domu, który Kei zamknął na klucz i zaraz przechodzili przez bramę, zauważając czarny samochód.

Zostawiony na stole telefon zawibrował, a jego ekran włączył się.

Masz jedną nową wiadomość!
+1🗨️

Nieznany: ty wiesz, jak to jest mieć krew na rękach, prawda?

Możliwe, że to ostatni z maratonu, chociaż wciąż co do tego nie jestem pewna :/

Continue Reading

You'll Also Like

5.6K 593 48
"Do cholery obudลบ siฤ™ bo ciฤ™ walne", prawie ลผe krzyknฤ…ล‚ potrzฤ…sajฤ…c chล‚opakiem. Mล‚odszy zaczฤ…ล‚ kaszleฤ‡ po czym otworzyล‚ lekko oczy na co starszy odet...
23.4K 974 38
๐Ÿ€Gdy po zakoล„czeniu wojny, Hermiona Granger postanawia wrรณciฤ‡ do Hogwartu na powtรณrzenie siรณdmej klasy i mimo zastrzeลผeล„ przyjaciรณล‚ki i chล‚opaka, mi...
15.6K 588 45
Theodora Harrington to postaฤ‡ gล‚ฤ™boko zwiฤ…zana z dzieciล„stwem Pล‚otek z Outer Banks, ktรณra opuล›ciล‚a grono swoich przyjaciรณล‚ bardzo dawno temu w pogoni...
9.3K 872 22
Kto nie znaล‚ Jamesa Pottera? Chล‚opaka naleลผฤ…cego do szkolnej elity, rozrabiakฤ™ wszechczasรณw i jednego z huncwotรณw. Miaล‚ wybujaล‚e ego siฤ™gajฤ…ce Sล‚oล„ca...