Hypnotic - Tłumaczenie PL

By alexia291101

1.5M 55.1K 8.4K

Biegnę z plecakiem w dłoni. Uciekam od mężczyzny, którego kocham. Mężczyzny, który jest ojcem moich nienarodz... More

Prolog
1. Spotkanie
2. Kocham cię, mamma
3. Krew jest gęstsza od wody
4. Znów się spotykają
5. Fioletowe oczy i pocałunki
6. Wymuszone pocałunki i szantaż
7. Rozlane drinki i przerażający szef
8. Nieprzyzwoite propozycje
9. Zalotny pan Morgenstern
10. Najlepsze ramiona
11. Sukienki bez ramiączek i iPhone'y
12. Wolne tańce i zazdrośni szefowie
13. Duch z przeszłości
14. Rycerz na białym koniu
15. Weselne dzwony albo wszystko szlag trafi
16. Potłuczone wazony i potencjalne żony
17. Cukierek albo psikus
18. Manipulujący pan Donati
19. Wszędzie pełno diamentów
20. Batmanowa bielizna i wieczory panieńskie
21. Ołtarze, ślubne kobierce i "Tak"
22. Wyzywające sukienki i negliże
24. Puste przysięgi i zdradzający rodzice
25. Majtki z Hello Kitty i futrzane kajdanki
26. Czas na zakupy
27. Rozbijacze rodzin i koszmary
28. Zwalanie winy
29. Krzyki i burze płaczu
30. Porwany brat i nowy start
31. Randka z panem Donati
32. Biurowe wybryki
33. Najbogatszy mężczyzna na świecie
34. Licealne miłości
35. Imprezować całą noc
36. Krok bliżej
37. Ślub nr.2
38. Złamane serca i obietnice
39. Oczami Adriana
40. Pijany pan Donati [1]
41. Pijany pan Donati [2]
42. Następny dzień i badanie USG
43. Nie igraj z ogniem
44. Przyjęcia i odkrycia
45. W takim razie wieczność
46. Po prostu zapytaj
47. Kontrola
48. Ucieczki
49. Poszukiwanie równowagi
50. Początek końca
Epilog
Bonusowy rozdział

23. Zazdrosne żony i mocno zazdrośni mężowie

27.4K 1K 127
By alexia291101

Z okazji 45tys. wyświetleń, dodaję nowy rozdział.

Adrian

Powiedzenie, że wyglądała gorąco, to niedopowiedzenie roku. Wyglądało zachwycająco seksownie i cholernie gorąco. Taa! Wiem, uderzyła mnie niedawno, mocno. Ale to nie wpływało na to jej gorące ciało, które miała. I znowu była uparta. Musiała sprawdzić jakie sukienki miała spakowane, co?!

Dobra. Okej. Nie dałem jej czasu, aby to zrobiła. Ale nieważne ile nienawiści w sobie miałem i jakakolwiek ona była, wciąż prawnie byłą moją żona i nie chciałem, aby jacyś zboczeńcy gapili się na nią i zachwycali się jej pięknem. To było moje. Tylko moje.

Uśmiechnąłem się. Miała warty zobaczenia wyraz twarzy, gdy byłem dla niej tak słodki. A więc to była jej kolejna słabość, poza Jackiem oczywiście. Nie podobała jej się ta nagła zmiana zachowania. Dobrze, kotku. Mi to pasuje. Gra rozpoczęta, kotku.


Zapukałem do drzwi i otworzyłem je.

- Skończyłaś?

- Co?! Ja?! Skończyłam co?! Ah, sukienka! Yyy...Tak?!

Zachichotałem, gdy starała się zachowywać się normalnie, ale oczywiście jej się to nie udało.

Uniosłem brew.

- Dobrze, Savvy, przestań zachowywać się jakbyś była złym, szalonym świrem. - Wyszeptała do siebie, jakby chciała siebie uspokoić.

- Tak, skończyłam. Możesz się przebrać. Już stąd wychodzę. - Powiedziała i wybiegła z pokoju.

Drogi, kotku. Jeszcze nic nie zacząłem, a ty już tak reagujesz. Przez ciebie trudno mi się kontrolować. To będzie czysta przyjemność oglądać jak się będziesz rozpadać.

Zrzuciłem z siebie garnitur i ubrałem się w sweter i jeansy.

No co?

Myśleliście, że chodzę tylko w garniturach?

Cóż, czasami chodzę też w jeansach.

Otworzyłem drzwi i wyszedłem z naszego pokoju.

Śmieszne, co nie?

To jak nazwałem ten pokój naszym?!

Cóż, niedługo tak będzie.


- Chodź, Savanno. Idziemy. Nie chcę na to spóźnić. Wcale.

Pokiwała i wyszła, praktycznie biegła niezdarnie, aby mnie dogonić. Ah, mój drogi kotku. Zdajesz sobie sprawę, jakie to odprężające i kojące, widzieć cię taką zdenerwowaną? Jak próbujesz dopasować się do zmieniającego się otoczenia. Ale moja droga, to ja się zmienia, tylko dla ciebie, musisz mi za to podziękować, co nie?

Zachichotałem i usiadłem za kierownicą Jeep'a, po czym odpaliłem silnik i pojechałem do naszego celu.

Makawa Tours

Wspaniałe miejsce. Byłem bardziej niż zszokowany. To miejsce było zbyt dobre na wycieczki i podróże. Weszliśmy do środka i powitała nas zdzirowata recepcjonistka.

- Jak mogę panu pomóc? - Zapytała uwodzicielsko, przygryzając wargę i pochylając się, aby pokazać swoje krągłe piersi.

Uśmiechnąłem się zadziornie. Zauważyłem, że Savannah wyglądała na wkurzoną i rzucała sztyletami w recepcjonistkę.

Hmm.

Więc kotek jest zazdrosny.

Hmmm.

To będzie łatwiejsze niż myślałem.


- Yyy, panno - Umm? Violet, yyy Vio-zdziro. Mogłabyś pokazać nam, gdzie znajduje się wycieczka, chyba że mam zawołać twojego menadżera i powiedzieć mu, jaka dwulicowa jest jego recepcjonistka, gdyż beznadziejnie próbuje uwieść zajętego faceta? - Savannah wyszeptała spokojnie i z fałszywym słodkim uśmiechem na swoich soczystych ustach, a potem wyciągnęła swoją lewą dłoń i pokazała drogi pierścionek z diamentem, aby potwierdzić swoją wypowiedź.

Recepcjonistka była zszokowana wybuchem Savanny i była wyraźnie zaskoczona. Zaczęła pokazywać zdenerwowanie i z trzęsącymi palcami zaczęła wpisywać nasze imiona.

- Yyy, proszę pani. Państwa nazwisko.

- Pan i pani Donati.

- Tak, p-proszę pani. T-tędy proszę. Prosto i potem w lewo. Dziękuję, pani Donati. Życzę p-państwu miłego dnia. - Powiedziała ze sztucznym uśmiechem, a Savannah złapała mnie za ramię i pociągnęła w odpowiednim kierunku.

Łał.

Ta kobieta skrywała wiele twarzy, które mam zamiar odkryć.

- Nie miałem pojęcia, że będziesz taka władcza, kotku. Nigdy nie wyglądałaś na taką, wiesz, władczą. Myślałem, że nie obchodził cię ten ślub. Ale, popatrz jak się myliłem! Wygląda na to, że to twoja najcenniejsza własność. - Powiedziałem sarkastycznie.

Jej wyraz twarzy mówił wszystko.

Hmm.

Kotku, kolejny bardzo zły ruch.

Jeśli nie pozwolisz być innym kobietom blisko mnie, to wtedy to ty będziesz zagrzewać miejsce w moim łóżku. I to, przyrzekam ci, że się stanie, niedługo. Niebawem.


Savannah

Byłam zaskoczona, gdy wspomniał temat ślubu. To było oczywiste, że nie obchodził mnie on. Z pewnością nie byłam jedną z tych lalek barbie, które biegają wokół swojego męża, odpychając każdą pszczółkę, która się napatoczy, bo to ona byłą królową pszczół.

I to jak. Dobra, jestem jego żoną i popełniłam błąd, uderzając go, ale nie zapomniałam o tym, jak złapał mnie w to małżeństwo, manipulując mojego brata. Pewnych rzeczy nie dało się zapomnieć ani wybaczyć.

Niech ma jakiejkolwiek nadziei na seks, gdy jest moim mężem. I upewnię się, że żadna inna kobieta nie zbliży się do niego. Nawet ta recepcjonistka, Violet, która uważała się za gorącą. Okej, może trochę. Ale naprawdę nie ogarniałam celu pokazywania swoich cycków, aby przypodobać się facetowi. To jest jedna z najgłupszych rzeczy, jaką człowiek może zrobić.

A jeszcze bardziej wkurzało mnie to, że Adrianowi się to podobało. Spodobała mu się ta scenka, aby zdobyć jego uwagę i uśmiechał się do tej suki. Tak więc, nie dziwcie się, że się wkurzyłam i powiedziałam, co myślę o tej dziwce.


Adrian wpatrywał się we mnie tym intensywnym spojrzeniem, tak jakby szukał jakieś wskazówki w moich oczach i analizował sytuacje i możliwe jej skutki. Odwróciłam wzrok. Usłyszałam jak wypuszcza powietrze i spojrzał przede mnie, co oznaczało, że musieliśmy iść. I w ten sposób cały ten temat został zakończony. Na zawsze.

Potaknęłam głową i ruszyłam do przodu.

Czekał na nas Jeep, a w nim siedział przystojny mężczyzna. Niewiele starszy od Adriana. Dobrze wyglądał. Pewnie był naszym przewodnikiem.

Spojrzał na nas i uśmiechnął się, tak szeroko, że nawet jego brązowe oczy błyszczały.

- Adrian i Savannah Donati?

Adrian pokiwał szybko. Mężczyzna wyciągnął dłoń do ściśnięcia. Najpierw z Adrianem, a potem ze mną.

- Cześć, jestem Perceus Jackson. Możesz mi mówić, Percy. I wyglądasz bardzo ładnie. - Mrugnął i pocałował moją dłoń.

- Bardzo bym chciał, abyś trzymał się do cholery z daleka od mojej żony. I przestań komentować moją żonę, chyba że chcesz mieć obitą szczękę albo stracić pracę. - Adrian powiedział z zaciśniętymi zębami, ale spokojnym i kulturalnym tonem.

- Dobra, okej, stary. Uspokój się. To twoja kobieta. Wiem o tym. - Percy powiedział z uniesionymi w górę dłońmi w geście poddania.

- Dobrze, to wracając do rozmowy. Mamy do wyboru trzy opcje w naszym zwiedzaniu. Pierwsza to góry, druga to najstarszy kościół, a trzecie to ocean. Co chcielibyście zwiedzić, proszę pana? - Percy zapytał, naciskając na 'proszę pana'.

- Ocean oczywiście. Yyy, to znaczy, co tylko Adrian wybierze. Powiedz, skarbie, gdzie chciałbyś iść?

- Nad ocean, kotku, skoro chcesz tam iść, piękna. Wiesz, że cię kocham i nie musiałaś mnie o to pytać. Jesteśmy teraz małżeństwem. I szanowanie wyborów drugiego jest jedną z rzeczy, którą robimy. Co nie, kotku? - Zapytał nadzwyczaj spokojnie.

Co u diabła?

Dlaczego się tak zachowywał?

Kocha?

Mnie?

Adrian Donati?


Haha, koga ja chcę oszukać. Co za palant! Wiedziałam dokładnie, co robił. Udawał, że jesteśmy szczęśliwi i zakochani w sobie na zabój przed Percym.

Na serio, mój drogi mężu, tylko na tyle cię stać?

On był naszym przewodnikiem, na Boga. Nie jakimś tam facetem, któremu bym wskoczyła do łóżka. To było niepoważne. Zazdrosny Adrian Donati z pewnością nie był częstym widokiem. Muszę powiedzieć, miałam szczęście.

Odchrząknęłam i spojrzałam na Percy'ego.

Z najjaśniejszym uśmiechem odpowiedziałam mu.

- Więc idźmy nad wodę.

- Tak jest, kapitanie. - Percy odpowiedział z mrugnięciem, na co się zarumieniłam.

Wsiedliśmy do Jeepa, Adrian obok mnie. Siedział blisko, zbyt blisko. Naruszał moją przestrzeń pikantnymi myślami.

Ahh. Savvy. Uspokój się. Wiem, że się zatraciłaś, ale lepiej ukryj to przed nim albo sobie inaczej pogadamy.

Moja podświadomość zbeształa mnie. A ja jak posłuszne dziecko, wyrzuciłam z głowy niepoprawne myśli i potem wzięłam głęboki wdech, aby się uspokoić i czekałam aż na horyzoncie pojawi się ocean.

Percy nagle zahamował, a ja jak to ja, straciłam równowagę i Adrian przytrzymał mnie, żelaznym uściskiem w talii. To było dobre uczucie. Czułam się jak w domu. Z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu czułam się bezpieczna.

Świat stanął w miejscu. Widziałam tylko jego przenikliwe szare oczy. Nie pokazywały one nic, ale wciąż dało się dostrzec odrobinę burzy w tych źrenicach. Burzy pełnej obietnic. Byłam w nich zatracona, a on w moich. Nasze oddechy wydobywały się w stabilnym tempie.

I nagle samochód nagle zatrzymał się i Percy odezwał się.

- Tutaj nasze drogi się rozchodzą, drodzy państwo. Tutaj są wejściówki do miejsc wynajętych tylko dla was. Miłego zwiedzania.

Adrian odchrząknął i wyrwał, i to dosłownie. wejściówki z ręki Percy'ego, po czym odwrócił się do mnie.

- Chodźmy, kotku. Oficjalnie zaczynamy nasz miesiąc miodowy.

Potaknęłam i odepchnęłam go od siebie, na co pokręcił głową i zachichotał.

- Proszę pana, obok jest kurort, gdzie można przenocować. Gdyby państwo się spóźnili, możecie tam spędzić wieczór. I jeśli zmienicie zdanie, proszę do mnie zadzwonić. - Percy odezwał się.

- Jasne, dzięki, Percy. Do zobaczenia. - Powiedziałam.

Zrobiliśmy jednie kilka kroków, gdy Adrian się odezwał.

- Zmienię tego przewodnika.

- Nie! Dlaczego chcesz to zrobić?

- Jest zbyt blisko ciebie. I nie podoba mi się to.

- To się nazywa bycie towarzyskim i przyjaznym, Adrian. Wykonywał jedynie swoją pracę.

- Ah, więc całowanie cię, komentowanie twojego wyglądu i puszczanie oczka to jego praca, tak?

- Oh, na Boga Adrian. Był jedynie przyjacielski. Wiesz co? Zapomnij o tym. Jesteś palantem. Osobą, która jest bezuczuciowa, bezwzględna i aspołeczna. Naprawdę byłam głupia, gdy myślałam, że zdobędę od ciebie chociaż rąbka uczucia. Rób co chcesz.

Dłonie miał zaciśnięte w pięści i z całych siła starał się kontrolować swoja złość, ale miałam to gdzieś. Co takiego zrobił Percy?

Nic, dosłownie nic.

Ale nie, Adrian popaprany Donati chciał go pozwać. Wystraszyć tego biednego faceta i zmusić go do żebrania na ulicy.

Dlaczego?

Tylko dlatego, że tak mógł.

Jeśli on był zły, to ja byłam wkurwiona. Tym razem przekroczył granicę.


Zrobił krok do przodu, a ja odsunęłam się. Złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie. Moje ciało zderzyło się z jego klatą. A potem jego usta wylądowały na moich. A ja jedynie myślałam o tym, co jego doświadczone usta wyprawiały z moimi. Potem złapałam go za sweter i oddałam pocałunek z tym samym zapałem.

Rozdzieliśmy się, gdy zaczęło nam brakować tchu.

I potem uśmiechnął się przebiegle.

Dupek.

- Przypomnij mi, abym następnym razem, gdy będziesz dużo gadać, pocałował cię.


__________________________________

Mam nadzieję, że rozdział się wam podobał.

Czekam na wasze gwiazdki i komentarze.

Damie Love

Continue Reading

You'll Also Like

327K 8K 33
1. Josephie'a traci w pożarze rodziców, a jedynego brata w wypadku samochodowym. Po wszystkim trafiła do domu dziecka. Na pogrzebie brata los się do...
111K 9.4K 46
"Zderzenie dwóch różnych światów, które połączyło jedno morderstwo. " Ich spotkanie mogło być przypadkiem, albo zrządzeniem losu. On nie wierzył w m...
285K 1.6K 3
Między Mią a Christianem był płomienny romans. Mężczyzna jasno nakreślił warunki ich spotkań, tylko czasem wypadki zdarzają się, przy pracy. Mia Bray...
260K 24.2K 19
Wraz z rozpoczęciem drugiego roku studiów spokojne życie Blake Howard niespodziewanie wywraca się do góry nogami. Przez nieprzyjemne doświadczenia ze...