39. Oczami Adriana

25.1K 1K 226
                                    




Adrian

Z jakiegoś nieznanego mi powodu, nie mogłem pozbyć się z głowy jej załamania. Powinno było mnie to cieszyć, satysfakcjonować. Ale dlaczego tak się do cholery nie czułem? Czułem się źle i odczuwałem niewyjaśniony ból w klatce. Musiałem udać się do doktora Kempa na rutynowe badanie.

Savannah zazwyczaj nie jadła po tym, jak się kłóciliśmy, ale teraz jednak poszła po coś do kuchni. Ale de facto nie kłóciliśmy się teraz, ja tylko ją odrzuciłem.

Tak właśnie było. Nie lubiłem jej. Ona dla mnie nic nie znaczyła.

Wkurzało mnie, jak ona mogła spać. Jej cichy oddech uderzał do moich zmysłów i nie mogłem nic poradzić na to, że tęskniłem za leżeniem przy niej, gdy jej głowa spoczywała na moim torsie, a jej dłoń zaciskała się na mojej koszulce. Ona nie powinna móc spać po tym, co się stało.

Ale ona jednak zasnęła.

Z westchnieniem przekręciła się na drugi bok, przez sekundę oddychała mocniej, po czym jej oddech unormował się.

Nadal chciałem, aby wyniosła się z mojego życia, ale nie mogłem się powstrzymać przed zagrożeniem jej, żeby przyszła do pracy.

Miała rację, zasady w firmie mogłem zmienić wedle własnego życzenia. Byłem pieprzonym prezesem tej firmy, ale nie chciałem tego robić. Chciałem zobaczyć jak cierpi, bo wtedy patrzyłbym na nią szczęśliwy i przyglądał się temu, co straciła.

Tak, tego chciałem. Chciałem widzieć jej ból i tylko i wyłącznie z tego powodu pozwalałem jej zostać.

Zamknąłem na chwilę oczy, po czym je otworzyłem. Najwyraźniej dziś sen nie był mi pisany, tylko Savannie.

Jednak zaraz ten problem będzie przeze mnie rozwiązany. Jeśli ja nie mogłem spać, to ona też nie.

Zrzuciłem koc na ziemię. Dalej nie mogłem ogarnąć, dlaczego pozwoliłem jej zająć łóżko, a sobie zostawiłem sofę.

Podszedłem do łóżka, chciałem nią potrząsnąć, aby się obudziła lub wylać na nią kubek lodowatej wody. Jednak, gdy stanąłem przed łóżkiem, wszystkie te plany jakby wyleciały z mojej głowy. Nie mogłem się zmusić do potrząśnięcia nią, ale przecież powinienem był móc to zrobić, co nie?

Dlaczego jednak nie mogłem?

Nagle Savannah zaczęła marszczyć brwi przez sen i z jej ust wydostał się cichy, ale przerażający jęk. Zacisnęła dłonie na pościeli, a na jej czole zaczęły pojawiać się krople potu. Znowu śnił jej się koszmar? Przeze mnie?

O Boże. Co ja zrobiłem?!

- Nie, nie zostawiaj mnie. Mamusia i tatuś odeszli, ty tego nie rób. Proszę, Boże. Nie, nie odbieraj mi go. Tak bardzo go kocham. Kocham, słyszysz? NIE!

Krzyknęła i usiadła prosto na łóżku. Była jakby w pół śnie. Oddychała nierówno i dłonie trzymała przy klatce, co wyraźnie pokazywało, że była przerażona. Potem jej wzrok napotkał moje oczy. Odchrząknąłem, udając że wyłączałem lampkę.

- Co ty tutaj robisz?

- Ślepa jesteś, kotku? Próbuję wyłączyć to beznadziejne światło, które zostawiłaś włączone.

- Nie rób tego. Co cię w końcu powstrzyma od przeszkadzania mi. Znowu chcesz wykorzystać moje ciało? Chcesz po raz kolejny złamać moje już zniszczone serce? Jeśli tak, to proszę bardzo. Zrób to. Nie będę cię powstrzymywać, ale jedynie proszę cię o to, abyś potem dał mi już święty spokój.

Hypnotic - Tłumaczenie PLDonde viven las historias. Descúbrelo ahora