21. Ołtarze, ślubne kobierce i "Tak"

26.2K 1K 78
                                    




Savannah

Siedziałam przed lustrem. Moja umalowane odbicie patrzyło na mnie. Gra została całkowicie skończona. Wygrał. To przecież oczywiste. To było głupie z mojej strony, że nawet myślałam iż miałam jakąkolwiek sprawiedliwą szansę. Nie wiedziałam wtedy, że najgorętszy Donati nigdy tak się nie bawił. On bawił się w kontrolę.

Plansza była jego, moje zahipnotyzowane jego wyczynami żołnierzyki zawiodły mnie, a zasady oczywiście były jego. To on je stworzył. I z tego, co zauważyliście, grał rozważnie. Kurewsko rozważnie. Pewnie świętował swojego zwycięstwo, gdy ja wpatrywałam się w moją coraz bliższą klęskę. Za parę minut stanę przy ołtarzu, będę powtarzać przysięgę i wtedy on stanie się moim mężem.

'Mąż', dziwnie to brzmiało w moich ustach. Ten mężczyzna, którego jako pierwszego znienawidziłam po tylu latach, stanie się moim małżonkiem. Było oczywiste, że nie będę miała z nim jakiegokolwiek stosunku. Miał do wyboru lepsze kobiety, które by zagrzewały mu łóżko i spełniały jego potrzeby. Byłam niskiej klasy, biedną dziewczyną bez praktycznie jakiejkolwiek tożsamości. Nigdy by się ze mną nie przespał. I cieszyłam się z tego powodu.

Vanessa. Była dobrą kobietą. Przynajmniej dla mnie. Miałam gdzieś, co o mnie myślała reszta. To ona wybrała mi tą suknię. Była ładna. Kosztowna, aby nie zaniechała standardów Donati. Była tak piękna, że wyglądałam w niej jak księżniczka. Ale ja wiedziałam, że nic nie mogło zmienić tej złamanej lalki w księżniczkę; żadne pałace, zamki, suknie czy książę. Byłam przeznaczona do nawiedzonego domku dla lalek i nie pasowałam do tego pałacu.

Bóg i ja mieliśmy bardzo napięta relację. Gdzie to on sobie ze mnie pogrywał i zmuszał mnie do swoich racji i nie miałam z tego nic w zamian. Teraz znów spełniałam jego rozkaz.


Fryzjerka związała moje włosy w niechlujnego koka i w ten sposób przyjemny materiał białego welonu spływał po moich nagich plecach. Welon zapięła na mojej głowie opaską. Paznokcie miałam pomalowane na srebrno i posypane brokatem. A do mojej sukni zostały dopasowane wysokie, białe szpilki. Moim jedynym dodatkiem był wisiorek, który Adrian wręczył mi podczas naszych zaręczyn i pasujące do niego kolczyki. Na mojej twarzy znajdował się lekki makijaż, który w dużym stopniu służył przykryciu moich worów pod oczami. Na oczach miałam grubą kreskę, a na moich ustach znajdował się błyszczący, bladoróżowy błyszczyk.

Zamknęłam oczy i w mojej głowie pojawił się obraz moich rodziców.

Mamusiu. Tatusiu. Gdziekolwiek jesteście, proszę pomóżcie mi w tym. Wiem, że byłam złem w naszej rodzinie, ale kochałam was. Proszę, bądźcie ze mną, tak jak zawsze.

- Savanno. Pospiesz się, goście i ksiądz już przybyli. - Powiedziała Vanessa, przy której stała Evangeline.

Potaknęłam głową, wstałam, wygładziłam suknię, założyłam szpilki i wyszłam z pokoju.


Adrian

Do mojego pokoju przyszedł tata. To była dla mnie nowość, bo on nigdy tutaj nie przychodził. Akurat zakładałem wtedy krawat. Odwrócił mnie i uśmiechając się do mnie szczerze, sam zaczął go wiązać.

- To twój wielki dzień, synu. Nie dogadywaliśmy się za dobrze w przeszłości i dlatego też nigdy nie wtrącałem się w to, kogo pieprzyłeś a kogo nie. Ale ta dziewczyna, Savannah, jest dobrą kobietą, synu. Nie zrań jej. I gratulacje. - Powiedział i pochłonął mnie w uścisk, który mówił wszystko.

Uścisk ten przekazywał wszystko, co miał do powiedzenia i chciał, abym zrozumiał.

Ale na pukanie do drzwi, odsunąłem się.

Hypnotic - Tłumaczenie PLWhere stories live. Discover now