41. Pijany pan Donati [2]

24.5K 1K 115
                                    

Z okazji tego, że wybiło ostatnio 115tys. wyświetleń, za co bardzo wam dziękuje, dodaję nowy rozdział😘😘

Savannah

Gdy zapukałam do drzwi pokoju, który kiedyś był nasz, nie usłyszałam żadnej odpowiedzi i ogarnęła mnie panika.

Czy wszystko z nim dobrze?

Otworzyłam drzwi i zauważyłam, że drzwi od łazienki oraz drzwi od prysznica były otwarte, a Adrian siedział tam. Jego marynarka leżała rzucona w rogu, wraz z jego koszulą i spodniami, a zimna woda spadała na jego ciało.

Boże, on był pijany w trzy dupy.

Postawiłam sok na stoliku przed łazienka, po czym wyłączyłam prysznic. Moja czynność przywróciła go do żywych.

Rozejrzał się, był całkowicie zagubiony. Nigdy wcześniej go takiego nie widziałam.

- Adrian, wstawaj. Przeziębisz się.

Uniósł wzrok, jego szare oczy napotkały moje. Potem spojrzał na ręcznik, który trzymałam wyciągnięty w jego kierunku, czekając aż go weźmie i wytrze się.

- Dlaczego obchodzi cię, czy się przeziębię, Savanno? Nie powinno cię to obchodzić. Złamałem twoje serce, powinnaś życzyć mi jak najgorzej. Dlaczego tego nie robisz?

Dobre pytanie, panie Donati.

Sama chciałabym znać odpowiedź na to pytanie.

Jedyne co mi w tym czasie przyszło do głowy było wciąż: Kocham cię.

- Wstawaj, Adrian. Zimny prysznic nie wywieje z ciebie alkoholu. Nawet nie wiem, czy sok z limonki zadziała. Ile tak w ogóle wypiłeś?

- Dużo. Straciłem rachubę. Ale było super, czułem się jakbym latał w powietrzu, nie miał żadnych problemów, ale ty-- przez ciebie poczułem smutek.

Prychnęłam.

- Wiesz co, mam już dość. Możesz nawet spalić się w piekle.

Odezwałam się i już miałam się odwracać, gdy Adrian stanął na nogi i złapał mnie za dłoń, przez co upadłam na niego.

- Adrian, co ty do chol---

- Cii. - Powiedział, ukrywając twarz w zgięciu mojej szyi. Zaciągnął się moim zapachem i westchnął. - Nadal pachniesz truskawkami, kotku.

Bawi się tobą. Znowu.

- Adrian, nie będę się powtarzać, puść mnie albo---

- Albo co, kotku? No dalej. Powiedz.

- Zacznę krzyczeć. Zawołam Eve albo Nikolinę.---

- Jestem pijany, kotku, ale nie mam sklerozy. Eve pojechała do Mayi. A babcia jest na tych jakiś wakacjach z dzieciakami.

Nienawidziłam tego, jak jego mózg działał idealnie mimo ilości alkoholu, które wypił. Przecież tak nie powinno być, co nie?

On nie powinien tak dobrze kontaktować. A jednak było inaczej.

Cwany palant.

- W takim razie zadzwonię po policję.

Zaśmiał się. Dalej głowę miał ukrytą w mojej szyi i gdy się odzywał, jego usta lekko ocierały się o moją skórę.

- I co im powiesz? Że twój może próbuje się z tobą przespać?

Ups, nie pomyślałam o tym. Cholera, dobry jest. Za dobry jak na tak pijanego.

Hypnotic - Tłumaczenie PLWhere stories live. Discover now