Raisin • Larry Stylinson

By getlowx

413K 21K 26.4K

współpraca z @MommyCyrus - mpreg!! okładka oraz zwiastun wykonała @Darrrow More

Wstęp / z w i a st u n
1. Nazywa się Louis Tomlinson
2. Podrywał mojego chłopaka!
3. Nie będę płakać
4. Wyglądałbyś jeszcze ładniej
5. Może zostaniesz na noc?
6. Wyglądałeś zbyt uroczo
7. Grzeczny chłopiec...
8. Uwierz mi na słowo
9. Masz tak ładne usta, H
10. Czy to gra wstępna?
12. W jego oczach zawsze są iskry!
13. Nic cię nie boli?
14. Łazienka. Teraz!
16. Gdzie mój niewinny, słodki Harry?
17. Nie patrz na mnie...
Nowe ff? (zwiastun +18 oops)
18. Brzydzę się sobą, Louis.
19. Pierwszy raz ktoś mnie kocha...
20. Przepraszam, Harry, ale nie chcę cię teraz dotykać.
21. Nie rób więcej takich głupstw.
22. Myślisz, że będzie to chłopiec, czy dziewczynka?
23. Powtórz to, co przed chwilą mówiłeś, bo zaraz oszaleję
24. Wszyscy o Tobie pamiętają.
25. Lou, znamy się kilka miesięcy, to szalone...
26. Boże, Harry, co się dzieje?!
27. Chcę być dobrym tatą.
28. Czy to boli za pierwszym razem?
29. Drzemka w Twoim stanie jest Ci akurat potrzebna
30. Nawet nie próbuj mi się tu rozpłakać, bo to na mnie nie zadziała.
31. Nie mogę się dłużej do ciebie nie odzywać.
32. Chciałbym żebyś już mnie słyszała. Mała rodzynko
33. Jest podejrzenie zagrożonej ciąży
34. To, że tobie i waszej córce nic nie jest, wynagrodzi mu stracone auto.
35. Denerwujesz się pierwszą, prawdziwą nocą w twoim nowym domu?
36. Jestem tu przy Tobie, już będzie dobrze
37. To jak... Układa wam się dobrze?
38. Zostałem porzucony przez swojego faceta
39. Miał na imię Patrick, już wtedy byłem pewny, że wolę chłopaków
40. Może to nasze przeznaczenie?
41. To jest ten czas, gdy coś by się stało, naprawdę mógłbyś zacząć rodzić
42. Staram się tylko dawać Louisowi to, na co tak bardzo zasługuje. Miłość.
43. To tylko buziak, a nie pocałunek...
44. Nie wierzę, że ona tutaj jest...
45. Kocham cię, księżniczko.
46. Twój chłopak będzie miał tylko dziewięć palców
47. Chciałbyś to powtórzyć, co?
48.❌ Czyli obudziła się teraz w tobie księżniczka dramatu?
49. Bardzo kocham moją rodzinę.
50. Kocham wszystkie nasze pierwsze razy.
51. Jeśli już tak mówimy o przyszłości...
52. Wyglądasz gorąco, kiedy tak mrużysz oczy
53. Nie mam na to wpływu, nie stawiaj mi diagnozy.
54. Chcę zrobić niespodziankę na jego urodziny
56. Załatwiłem nam pokój z dźwiękoszczelnymi ścianami
57. To... pierścionek?
58. Tata kocha swoją Rai-Tai.
59. Jesteś krok od potrzeby interwencji szpitala.
60. Louis i Raisin to jest to, o czym zawsze marzyłem.
61. Harry bardzo ładnie wyglądał z ciążowym brzuszkiem
62. Przed tym musisz zobaczyć jakiego kutasa narysowałem na murku lata temu
63. I to ja mam beznadziejne teksty, co?
64. Musisz dawać tacie spać, by miał dużo siły
65. A co będę ja, agent Niall, miał z tej akcji, co?
66. Zacząłem panikować, przepraszam
67. Leci samolocik!
68. Mam dobre wspomnienia związane z tym zdjęciem
69. Przestań się do mnie odzywać, gdy widzisz, że tego po prostu nie chcę!
70. Masz rację, mamo
71. Pamiętasz o swoim życzeniu?
72. Tańcz tak, jakby oprócz nas nie było tu nikogo
73. Przepraszam za to, co się stało.
74. Kiedy ostatnio uprawialiśmy seks powiedziałem "kocham cię Niall".
75. Braciszek.
nowość!
76. Kto jeszcze wiedział?!
77. Jesteś słodkim stworzeniem, Louis
Nowe fanfiction's
78. Wiesz, że jestem ckliwy, gdy dopada mnie senność
79. Naprawdę braciszku, wyglądasz ślicznie.
80. Samochód już czeka pod hotelem.
81. To jeden z najlepszych dni mojego życia
Epilog
PODZIĘKOWANIA I CIĄG DALSZY

55. Boże, ty się cały trzęsiesz, Harry

3.2K 195 89
By getlowx

W pierwszej chwili, po wejściu do domu miałem ochotę głośno krzyknąć "jestem", jednakże przypomniałem sobie, że przecież Raisin mogła właśnie spać. Z tego powodu powstrzymałem się, jedynie w ciszy ściągając buty. Byłem okropnie obolały i nie sądziłem, że to wszystko będzie piekło w tak wielkim stopniu. Wszystko miała złagodzić maść, której mogłem użyć dopiero jutro. Do końca dzisiejszego dnia musiałem męczyć się z bólem, który poniekąd był.... satysfakcjonujący. Przede wszystkim byłem mocno ciekaw tego, jak popołudnie oraz wieczór minął mojej rodzince. Z dobrym humorem i leniwym uśmiechem na twarzy podniosłem się, poprawiając swoją koszulkę, która wystawała spod spodni, a pamiętam, że kiedy ją ubierałem była włożona w jeansy. Sapnąłem, wkładając koszulkę w spodnie i wtedy ujrzałem szatyna. Skrzyżował ramiona na torsie, opierając się o futrynę.

– Jesteś wcześniej niż myślałem, że będziesz – usłyszałem przy swoim uchu, automatycznie uśmiechając się, kiedy zdejmowałem swoją ramoneskę. Moja ręka szczypała, ale nie mogłem tego pokazać, co stało się trochę trudne. Musiałem dać radę, by Louis nie zobaczył tatuażu jeszcze przez najbliższe trzy dni.

– Film nie był jakiś długi – oznajmiłem mu łagodnie. – Ale przyznam za to, że był ciekawy.

– A co oglądaliście? – spytał szatyn, całując mój policzek. By to zrobić oczywiście musiał stanąć na palcach. Spanikowałem, zdając sobie w tym momencie sprawę z tego, że nic nie wymyśliłem, dopiero po chwili mówiąc szybkie:

– Martwa cisza.

– To... super. Raisin zasnęła przed chwilą. Nawet pies śpi, oczywiście pod jej łóżeczkiem. A ja musiałem siedzieć tu... tak zupełnie sam odkąd Lottie sobie poszła – wydął lekko wargę, zaczynając bawić się moim kołnierzykiem. Pokręciłem głową w politowaniu.

– Zrobiłem ci dzisiaj striptiz, a zachowujesz się jakbym cię porzucił – pokazałem mu język, bardziej obciągając rękawy swetra. Louis zaśmiał się.

– A ja zrobiłem ci kolację i chciałbym, żebyś zjadł ją razem ze mną, więc chodźmy już do kuchni!

Pochwycił moją dłoń, a ja nie stawiałem najmniejszego oporu, choć byłem dosyć zszokowany. Zwykle to ja proponowałem kolację, a gdy Louis to robił, zwodził mnie, następnie i tak mówiąc "to co zamawiamy?". To było zawsze tak samo zabawne. Unikał kuchni jak ognia, dlatego teraz tak strasznie się zdziwiłem.

Byłem dodatkowo trochę osowiały po tylu godzinach tatuowania. Nie miałbym sił na robienie kolacji, a teraz? Ta czynność mnie kompletnie ominęła i cieszyłem się tym. Nie mógłbym nie docenić takiej chwili, kiedy mieliśmy cały wieczór kompletnie dla siebie.

Uśmiechnąłem się mimowolnie, zauważając, że chwycił akurat za tę rękę, gdzie znajdował się tatuaż. Wchodząc do kuchni ujrzałem na stoliku dwa talerze z jedzeniem. Louis naprawdę się postarał. Czułem się wręcz rozpieszczony.

– Myślisz, że będzie dobrze nam dziś w nocy spała? – spytałem go, biorąc do ręki widelec. Stęskniłem się za swoją córką, ale wiedziałem, że Louis się ją zajął w prawidłowy sposób. Nie chciałem zakłócać jej snu swoimi ciężkimi krokami.

– Bawiła się z nami: ze mną i Lottie. Nakarmiłem ją, przewinąłem, wymyłem... zupełnie sam! Powinna spać całą noc – mówił z błyskotliwym spojrzeniem, zajmując miejsce przy stole. Ja usiadłem naprzeciw, dosuwając swoje krzesło. – No i starałem się przez ten czas nie spalić kuchni. Mam nadzieję, że to spaghetti będzie dobre. Według przepisu mojej siostrzyczki.

– Zaraz moje mistrzowskie kupki smakowe to sprawdzą – zachichotałem, nawijając makaron, który szybko włożyłem do buzi. Louis w tym czasie patrzył na mnie nerwowo, wyczekując na to, aż usłyszy moją opinię. Wiedziałem, że zależy mu, by mi smakowało.

– Boskie – oznajmiłem po przełknięciu. – Troszeczkę za rzadki sos, jak na mój gust, ale oprócz tego super!

– Uh... okej, więc cieszę się. – Louis uśmiechnął się do mnie, również zabierając się za swoją porcję.

– Czyli była tu Lottie? – uniosłem brew.

– Mhm. Obgadaliśmy chyba całe miasto – pokręcił głową, nalewając mi soku, który stał na stole. – Nie wiedziałem, że brakuje mi takich wieczorów sam na sam z moją siostrą, dopóki to się nie stało.

– Już ja mogę się domyśleć, kto był głównym tematem waszych rozmów – przegryzłem dolną wargę. Louis parsknął śmiechem, opierając łokieć na stole i zakrył połowę twarzy dłonią. Chwilę nie ruszaliśmy się, wgapiając w siebie swoje błyskotliwe oczy.

W końcu go zagaiłem.

– Zdradź mi tę tajemnicę, Lou – oblizał swoje usta, nasłuchując – jak robisz to, że zanim wyszedłem z domu byłeś seksownym, greckiem bogiem seksu i te wszystkie inne rzeczy, a gdy wróciłem jesteś taki słodki, uroczy i delikatny?

Wzruszył ramionami. – Sam nie wiem – uśmiechnął się lekko.

– Znów to robisz! Jesteś uroczym, malutkim kotkiem, gdy jeszcze dwie godziny temu kazałeś mi być głośniej, gdy dochodziliśmy!

– Jestem po prostu... – urwał, liberując nad doborem słów – taki dość zamyślony.

– Więc o czym tak myślisz? – wytarłem opuszkiem kciuka sos, którym ubrudziłem moje usta. Nie odrywając od niego dociekliwego spojrzenia, sięgnąłem po szklankę z pomarańczowym napojem.

– O tobie, Raisin i o mnie oczywiście. Nawet o psie. O naszej przyszłości. 

– Przyszłości? – zmarszczyłem brwi, chowając swoją rękę pod stołem, gdy rękaw lekko ześlizgnął się ukazując kawałek folii.

– No tak – pokiwał głową. – Widzę siebie kiedyś z tobą i dziećmi i po prostu zastanawiałam się, jak to będzie wyglądać...

– Oh... czyli na takie myśli cię wzięło, kochanie – zachichotałem w serwetkę. – No więc, jak to będzie wyglądać? Będziemy w tym domu, chociaż nie... – zatrzymałem się, unosząc palec wskazujący do góry. – Jeśli chcemy więcej dzieci to ten jest chyba za mały. Będą małe rozbrykane dzieciaczki, nasz piesek i nasza dwójka.

– A jaki ślub ci się marzy? – spytał, a ja o mało nie zakrztusiłem się jedzeniem.

– Eh-m... skromny. Tylko najważniejsze osoby, nie chcę nic wielkiego.

– To dobrze, bo ja mam podobne wyobrażenie – bacznie przyglądałem się jego mimice, gdy na dłuższy czas zagryzał dolną wargę, patrząc się na moją lewą dłoń, zupełnie tak, jakby wyobrażał sobie na niej obrączkę.

– Ale za to pierścionek zaręczynowy to musi być coś! – wybałuszyłem oczy z ekscytacji... – To znaczy, nie chcę jakiegoś gigantycznego diamentu, nic z tych rzeczy, chodzi mi o to... jak dobrze wiesz noszę dużo pierścieni, ale ten jeden musi się wyróżniać. Bardzo podoba mi się białe złoto... Kocham męskie sygnety, grawerowane lub... z takimi wąskimi kamyczkami – westchnąłem z rozmarzeniem.

– Powinienem teraz wyjąć notatnik i zapisywać? – zrobił śmieszną minę, nachylając się nade mną.

– Masz jeszcze dużo czasu, Loubear. Z niczym się nie spieszymy, racja? Może oprócz tego, że mamy już dziecko – zaśmiałem się delikatnie.

– Już dawno przeskoczyliśmy pewien poziom – parsknął. – Zwłaszcza, że przecież seks dopiero po ślubie.

– Oh, no tak, oczywiście! Najlepiej to już w ogóle zatrzymać cnotę do ukończenia trzydziestki – powiedziałem sarkastycznie.

– Niektórzy ludzie tak robią – wzruszył ramionami. – To nie jest niby nic złego, ale ja bym tak nie mógł. Zdecydowanie nigdy nie byłem jedną z dziewic Orleańskich.

– To głupie! Takie rzeczy najlepiej robi się w młodości, trzeba korzystać – zachichotałem, oczywiście rumieniąc się niezbyt mocno.

– Seks jest dla dorosłych, myszko. – puścił mi oczko. – Ty jeszcze jesteś teorytycznie nastolatkiem.

– Jestem już dorosły! – żachnąłem się, kończąc swój posiłek.

– Na papierku – drwił ze mnie, za co otrzymał uderzenie w tył głowy. W końcu zgarnąłem w dłonie dwa puste talerze, wkładając je do zmywarki. Uśmiechnałęm się do Louisa, gdy ten podał mi do ręki szklankę wody.

– Powinniśmy od jutro zacząć się pakować na ten wyjazd – posłał trafną uwagę, stając za mną. Wycierałem dwa kubki, które wyciągnąłem w tej chwili ze zmywarki. Używałem do tego niebieskiego ręczniczka, zawieszonego przy indeksie kuchennyn. Włożyłem je do jednej z szafek, odkładając ręcznik na miejsce.

– Masz rację, również o tym teraz pomyślałem – uśmiechnąłem się łagodnie, odwracając tułów do Louisa. – Ale teraz może weźmiemy prysznice i pójdziemy spać?

– Czemu liczba mnoga? – zdziwił się. – Ja bym bardzo chciał wziąć prysznic z tobą... – mruknął.

Kurwa! I co teraz? Przecież nie powiem mu, że nie mam na to ochoty (co jest najczystrzym kłamstwem), ponieważ mogę go tym zranić, ale nie zgodzę się też na to, bo wtedy zobaczy tatuaż.

– Em... wiesz co, Lou? – zacząłem, niepewny tego jak może zareagować. – Chciałbym, abyśmy wstrzymali się z czymkolwiek seksualnym do twoich urodzin...

– Huh? – chłopak zmarszczył brwi, wyraźnie zawiedziony. – To najgłupszy pomysł na jaki kiedykolwiek wpadłeś. Dlaczegoż tak?

– To będzie wtedy przyjemniejsze.

– Ale ja chcę tylko wziąć z tobą prysznic, Harreh – uśmiechnął się do mnie cwaniacko, podszczypując mój brzuszek.

– Louis, nie – zaśmiałem się, mając ochotę płakać. Odgoniłem jego chciwą rękę, przykładając sobie jej wierzch do mojego ciepłego policzka. – Dobrze wiemy, że nie umiesz trzymać swojego świeżbiego dotyku przy sobie.

– Dobrze, masz rację. Idź pierwszy, weź prysznic, a ja zrobię to zaraz po tobie – przewrócił oczami. Był wyraźnie obrażony, choć wiedziałem, że jego czyny ociekają obscenizmem. Chciał pokazać jak strasznie go zraniłem, bym cofnął swoją propozycję, ale ze mną nie ma tak łatwych gierek.

– Nie strzelaj na mnie foszków. To na mnie nie działa, jestem już na nie odporniejszy – przesłałem mu buziaczka w powietrzu, wychodząc z kuchni. –  Zobaczysz, że mi jeszcze podziękujesz!

Tak, właśnie. Louis jeszcze zobaczy... to tylko trzy dni, a on będzie miał cudowną niespodziankę urodzinową i najlepszy seks pod słońcem.

Po kąpieli szybko, aby broń Boże Louis nie zdołał mnie ujrzeć nago, założyłem bokserki, oraz za długi na mnie w rękawach sweter. Zmierzyłem do sypialni. Nie było tu Louisa, więc to wskazywało na to, że albo jest wciąż w kuchni, albo dogadza Rai.

Zakryłem się pachnącą, świeżą pościelą i chwyciłem książkę, która leżała na mojej szafce nocnej, bowiem ostatnio bardzo polubiłem czytanie przed snem. Kiedy byłem już w trakcie czytania czwartej strony, usłyszałem zdziwiony głos swojego świeżo umytego chłopaka.

– Dlaczego ty do cholery masz na sobie sweter?

– Zimno mi – wzruszyłem ramionami, przekręcając kartkę. W końcu to chyba dobre usprawiedliwienie prawda? Mamy grudzień.

– Od kiedy? – prychnął, nie szczędząc sobie podwyższonego tonu głosu. – Wczoraj jeszcze marudziłeś, że jest ci gorąco i nie mogłem się do ciebie przytulić.

– Dzisiaj jest zimno, Louis. Co ci nie pasuje w tym, że mam na sobie sweter? – spytałem z uniesioną do góry brwią, poprawiając bandanę, jaka odgarniała moje włosy do tyłu.

– Po prostu... ty nigdy nie spałeś w niczym z długimi rękawami – prawie czołgał się, gniotąc materac, gdy wchodził do mnie pod kołdrę. Wiercił się, w końcu odnajdując dobrą pozycję. Między nami znalazł pilota i uruchomił telewizor wiszący na ścianie, na przeciw łóżka.

– Dzisiaj akurat mam taką ochotę. Bardzo go polubiłem – zatopiłem nos w przyjemnie pachnącym materiale.

– Nie chcę mi się jeszcze spać – przyznał Louis. W końcu mogłem w duchu odetchnąć dzięki zmianie tematu. – W telewizji o tej godzinie nie ma nic godnego mojej uwagi.

– Przeszkadzasz mi w czytaniu, Boo – zaśmiałem się, kolejny raz czytając to samo zdanie.

– Jesteś niemiły! – uderzył mnie niezbyt mocno w ramię.

– Przepraszam – zaćwierkałem, odkładając książkę na szafkę. Louis wyłączył telewizor, dochodząc do wniosku, iż faktycznie jedyne programy, które lecą teraz w tv to filmy pornograficzne lub religijne. To śmieszne, najpierw słyszysz modlitwę, a kiedy przełączasz program widzisz penetrowaną palcami cipkę.

– Więc jak zwalczymy twoją nudę?

– Seks? – wyszczerzył się, na co ja przewróciłem oczami, sapiąc. Uszczypałem jego ramię. Louis podskoczył na łóżku, a moje czyny nie przeszkodziły mu w tym, by znów się do mnie przykleić.

I może Louis w ciągu dnia był bardzo dominujący i dla innych nawet ostry, ale już po godzinie dwudziestej drugiej stawał się potulnym barankiem. Ciągle mnie przytulał i całował po czole i ramieniu.

– Może... obejrzymy jakiś horror, skoro już po filmie z Gemmą jesteś w takim nastroju?

– Właściwie, czemu nie? Odpalaj laptopa.

– Wybiorę ci tak straszny, że się posikasz – obiecał, myśląc chwilę nad tytułem. Wzdrygnąłem się, ponieważ Louis naprawdę uwielbiał horrory, gdy ja oglądałem komedie romantyczne, najlepiej takie stare i dla każdego przekoloryzowanie ckliwe. Bałem się na samą myśl o tym, że lada moment będę oglądał coś strasznego.

– Znasz "Naznaczony"? – gdy pokręciłem głową, uśmiechnął się. – To jest horror, przy którym bałem się chodzić sam w nocy do kibla. W dodatku jest oparty na faktach. To rozpala w ludzkich żyłach kolejną falę goryczy i strachu.

– Więc... włącz go – powiedziałem, udając pewnego siebie, choć w środku dosłownie płakałem.

– Spodoba ci się, bo fabuła jest ciekawa i nie taka oklepana jak większość dzisiejszych horrorów – uśmiechnął się, klikając we właściwy portal.

Po chwili w zaciemnionym pokoju rozniosła się mroczna, powolna i cholernie straszna melodia, a ja przysunąłem się nieco bliżej szatyna, patrząc w ekran laptopa, który leżał w naszych nogach.

– Będzie jumpscare teraz – szepnął, a ja automatycznie zasłoniłęm oczy, przeczekując straszną scenę. Usłyszałem tylko okropny dźwięk, zaciskając powieki Louis ppogładził mnie po plecach.

– Musisz patrzyć, Harry – zganił mnie. – Nie będziesz nic wiedział z tego filmu, a on jest fajny.

– Ok, ok, przepraszam, jestem taką ciotą – układając wygodniej głowę na jego torsie, zacząłem oglądać film, przy tym nasłuchując lektora. Zapowiadał się dość ciekawie, chociaż cały czas panował tam mroczny klimat.

– Nudno jest teraz, ale za moment się rozkręci – poinformował mnie, gdy oglądaliśmy rozmowę małżeństwa z trójką ich dzieci. Przyglądałem się scenie, trzymając dłoń na gołej klatce piersiowej chłopaka, głaszcząc pojedyncze, jasne włoski wokół jego tatuażu. Nagle muzyka nieco ściszyła się, gdy matka dziecka usłyszała jego płacz. Niemowlak był niewiele starszy od Raisin. Powoli kierowała się zaciemnionym korytarzem do dziecięcego pokoiku.Louis owinął swoją rękę naokoło mojej talii, przyglądając się tej scenie. Z początku wyglądało to całkiem normalnie, kobieta po prostu weszła do słodkiego pokoiku i zapaliła światło, jednak po paru sekundach moją uwagę w tym momencie przykuła stojąca w kącie pokoju męska sylwetka, której ani trochę się nie spodziewałem. Gdy postać wyskoczyła na monitor, od razu podskoczyłem, chowając się w poduszcę.

– Wyłacz to, wyłacz to, proszę! Zaświeć światło! – postarzałem niczym mantrę, wpadając w histerię, przez co moje ciało niebiespiecznie drżało, a ja w głowie miałęm cały czas tą postać.

Louis gwałtownie podniósł się z łóżka, zamykając laptopa, a następnie podbiegł do włącznika światła, aby rozświetlić pomieszczenie. Cały czas drżałem nawet w momencie, gdy sypialnia wypełniła się jaskrawym światłem. Przypomniałem sobie, dlaczego nigdy nie oglądałem horrorów.

– Kochanie, spokojnie... – przytulił się do mojej skulonej sylwetki. – Przecież to nie było naprawdę...

– Nie ma? – jęknąłem, wtulając się w Louisa. Zaciskałem palce na jego koszulce.

– Już wyłączyłem, mój aniołku. – szepnął, przyciągając mnie na swoje kolana. – Nie bój się...

– Boję się, Louis – przyznałem, drapiąc swój policzek.

– Nie musisz. Przecież to tylko film... – sarknął, przeczesując moje włosy. W końcu rozchyliłem lekko oczy, rozglądając się po pokoju i Louis przytulał mnie, dopóki mój oddech wrócił do normy. – Wiesz, że to nie jest rzeczywistość, prawda, H? – ponownie się odezwał, lekko bujając naszymi ciałami. Czułem w swojej szyi jak uśmiecha się kordialnie.

– Wiem... wiem – mówiłem, łaskocząc swoimi włosami klatkę piersiową mojego chłopaka.

– Kurwa, co ja zrobiłem? – stęknął. – Jak będziesz miał przez to koszmary, chyba się zabiję.

– Nie mów tak – zbeształem go. –To nie twoja wina – odezwałem się ponownie. – To ja byłem taki słaby i po prostu... wystraszyłem się.

– Nie musisz się tak bać, kochanie. Najgroźniejszym demonem, jakiego możesz spotkać na swojej drodze życia jestem ja! – zaśmiał się. Zacisnąłem lekko dłoń na skórze Louisa, gdy usłyszałem słowo "demon".

– Boże, ty się cały trzęsiesz, Harry – zauważył, kłądąc mnie delikatnie na poduszce. – Ściągaj ten sweter, zgrzejesz się.

– Nie, nie – pogłaskałem go po nadgarstku, okrążając kciukiem wystającą kość. – Czuję się w nim dobrze.

– Jestem tutaj i wszystko jest w porządku.

– Nie lubię horrorów – przyznałem, co było raczej oczywiste po moim małym ataku paniki.

– Przy tamtym filmie z Gemmą też tak reagowałeś?

– On nie był straszny – powiedziałem, poprawiając delikatnie swój rękaw.

– No to chujowy był ten horror – ryknął krótko, wstając z łóżka, aby wyłączyć światło.

– Możesz je zgasić, ale włączyć lampkę nocną, proszę? – spytałem, gdy chłopak już sięgał do włącznika światłą.

– Oczywiście, motylku – uśmiechnął się, wracając do mnie na materac. Uczynił to, o co go poprosiłem.

– Po prostu będę się czuć trochę pewniej – wyjaśniłem mu od razu.

– Pocałuj mnie – wydął swoje wargi, a ja machinalnie podarowałem mu w nie całusa. Ułożyliśmy oboje usta tak, jak do typowych całusów. Louis cmoknął mnie znów, wywijając usta w trąbkę. I znowu, a później jeszcze raz. Aż w końcu roześmiałem się, za każdym razem słysząc głośne cmoknięcia.

Oprócz tego pocałowałem również żuchwę chłopaka, wtulając nos w nieogolony policzek.

– Pośpiewasz mi może troszkę? – zapytał, spoglądając na mnie z góry.

– A co takiego?

– Co tylko chcesz, moja miłości – moje serce prawie się roztopiło. Uśmiechnąłem się do niego, kładąc głowę w miejscu, gdzie biło jego serce i po chwili z moich ust zaczęły wylatywać słowa. Louis wsłuchiwał z przymkniętymi powiekami w mój głos, bujając przy tym głową. Dobrze wiedział, że to mnie uspokoi.

Continue Reading

You'll Also Like

49.2K 1.9K 42
Maddie Monet, najstarsza z córek Camdena Monet zostaje rozdzielona z braćmi na kilka lat. Bliźniaczka Tony'ego i Shane'a odnajduje się w swoim nowym...
179K 10.2K 130
CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ (˵ ͡° ͜ʖ ͡°˵) ZASTRZEŻENIA • Proponuje czytać wszystko po kolei aby zrozumieć niektóre wątki, rozdziały tworzą his...
206K 6.6K 48
Wpadli na siebie na imprezie. Od pierwszej sekundy połączyła ich wzajemna niechęć, która tylko się nasiliła, gdy spotkali się trzy dni później w szko...
62.7K 2.1K 122
⚠️!!‼️Zaburzenia odżywiania, przekleństwa, przemoc, ataki paniki, sceny 18+ ‼️!!⚠️ Siostra Karola, o której praktycznie nikt nie wie. Mieszka w Angli...