The Victim || H. S.

By youmakememad96

78.7K 5.8K 1.1K

Historia opowiada o osiemnastoletniej dziewczynie, Elen Powell. Przeprowadza się do Swansea by podjąć naukę n... More

The Victim || H. S.
Prolog
1. Wystarczy Harry.
2. Ups, nie zauważyłem.
3. Rudy małpiszon
4. Kobiety, wino i śpiew
5. Pragniesz mnie.
7. Masz naprawdę drobną dłoń.
8. Jesteś nienormalny!
9. Otwórz oczy, Harry!
10. To będzie niezapomniana impreza.
11. Zgubiłaś kogoś?
12. Tęskniłaś?
13. Masz, napij się.
14. Tylko się przyjaźnimy.
15. Wiedziałaś?
16. Telefon Eleny. W czym mogę pomóc?
17. Nowa współlokatorka
18. Przeproś ją.
19. Nie utrudniaj tego.
20. Jednak będzie to konieczne.
21. Dziękuję za wszystko
22. Kochanie?
23. Co on tu robi?
24. Zjazd rodzinny
25. Odpuśćmy.
26. Nie kochasz go.
27. Musimy porozmawiać, Blondi.
28. To moja wina.
29. Nienawidzę cię, Blondi.
30. Nikt nie jest sam.
31. Poradzimy sobie.
32. Żegnaj, Harry.
33. Mnie nie oszukasz.
34. Mam tego wszystkiego dość.
35. Coś niegrzecznego, tak?
36. Wspomnienia.
37. Jesteś kompletnie pijana.
38. Położysz się ze mną?
39. Zniszczyłeś mnie.
40. Dziękuję za różę.
41. Mógłbym cię pocałować?
42. Będę tęsknił, Blondi.
43. Wesołych świąt!
44. Nie mogę oderwać od ciebie rąk.
45. Dobrze się bawicie, co?
46. Nigdy nie pozwól mi odejść.
47. Proszę, nie płacz.
Sequel Envy
48. Lubię wyświadczać przysługi.
49. Seksowna koszula, Styles.
50. Jesteś pewna?
51. Błagam, zostaw mnie.
52. Skromność to moje drugie imię, skarbie.
53. Nie chcesz mnie już.
54. Co masz mi do powiedzenia?
55. Okrutna jak zawsze.
56. Nie spodziewałam się tego.
57. Całe moje życie to kłamstwo.
58. Elen, mam kłopot.
59. Zdradziłeś mnie.
60. Puść mnie wariatko!
61. Boję się odrzucenia.
62. Co to było, Eleno?
63. To moja mama.
64. Śledzicie mnie czy jak?
65. Cześć tatusiu.
66. Dobra, to tylko seks.
67. Dlaczego nie odbiera?

6. To nie twoja pieprzona sprawa!

1.3K 92 6
By youmakememad96

Christina Perri - Human

Stoję pod drzwiami i szukam w torebce kluczy od pokoju. Jest ciemno, więc wyciągam komórkę i świecę nią po jej zawartości. Kompletnie nie wiem, co stało się z światłem na korytarzu. Przecież nie jest jeszcze aż tak późno.

- Jest - kamień mi spada z serca, kiedy w moich rękach ląduje srebrny kluczyk.

Przekręcam nim zamek w drzwiach i wchodzę do pokoju, od razu poszukuję ręką po ścianie włącznika światła.

W pokoju zapala się światło, a ja kopniakiem zamykam drzwi. Oczy powiększają mi się o 2 razy, kiedy patrzę na moje łóżko. Mogłam nie zapalać tego światła.

W rzeczy samej Harry i Hayley uprawiają seks. Na moim łóżku. Nie zwracają na mnie nawet o drobiny swojej uwagi.

- Przepraszam, że przeszkadzam, ale chciałabym się położyć spać. Wasze nagie ciała uniemożliwiają mi spanie na moim łóżku. - Mówię patrząc na nich w szoku.

- Jezu, to znowu ty - mamrocze, Harry.

Przenoszę na niego swój wzrok. Krople potu spływają po jego plecach, nie mogę zobaczyć jego twarzy bo jest odwrócony, ale na pewno się nie uśmiecha.

- N-nie chciałam przeszkodzić..- jąkam się, a fala gorąca uderza mnie w twarz.

- Ale to zrobiłaś - wzdycha, a Hayley leży bawiąc się jego naszyjnikiem z krzyżem, nic nie mówiąc.

Boże, co za niezręczna sytuacja..

- Dlaczego jeszcze tutaj stoisz? - pyta, wreszcie odwracając głowę w moją stronę.

- C-co? nie rozumiem..

- Ale czego kurwa tu nie rozumieć? Powinnaś opuścić ten pokój już jakąś minutę temu.

- Ale ja, mam prawo.. - nie dokańczam, kiedy przerywa mi w połowie zdania zdenerwowany.

- Znikaj stąd!- krzyczy, wskazując palcem na drzwi. Podskakuję na jego ostry ton, jak zawsze nie wiedząc co zrobić.

Po sekundzie uświadamiam sobie, że jestem na przegranej pozycji. No bo kim ja tu jestem? Nie mam prawa głosu, więc wychodzę z pokoju, ostrożnie zamykając za sobą drzwi.

I co ja mam teraz zrobić? Siadam na korytarzu i opieram plecy o zimną ścianę. Nie pójdę do Caroline, ona z pewnością poszła już spać. Przeczekam to jakoś, to chyba nie powinno potrwać tak długo. Mam nadzieję, że Harry nie zamierza zostać u Hayley całą noc.

Postanawiam zadzwonić do rodziców, mając nadzieję, że jeszcze nie śpią. Jakoś strasznie teraz zapragnęłam porozmawiać z mamą, usłyszeć jej ciepły głos.

- Witaj córciu, co słychać? - Na mojej twarzy pojawia się uśmiech, kiedy odbiera.

- Cześć, nie obudziłam Cię?

- Nie, ojciec jeszcze pracuje w garażu z twoim bratem przy tej starej kupie złomu. Spędzają tam całe noce, na prawdę tego nie rozumiem.. - śmieję się na jej słowa. - Przecież to stary garbus, myślą, że zrobią z niego cudo.

- Wiesz jak bardzo uwielbiają majsterkowanie.

- Oczywiście, nie byłoby dnia ani nocy w którym Evan nie odwiedziłby swojego starego garbusa w garażu.

- Tak, to prawda.. - wzdycham.

- Kochanie, czy u ciebie wszystko w porządku? - słyszę zmartwiony głos matki.

- Tak, wszystko gra. - Przekonuje ją, a może po prostu samą siebie.

- W uczelni też wszystko "gra"? - pyta podejrzliwie, mocno akcentując ostatnie słowo.

- Tak, mamo jest.. - nagle brakuje mi słów, a w gardle drzemie się ogromna gula..- jest wspaniale.

- Mam nadzieję, kochanie. Jeśli będzie się coś działo, proszę cię powiedz mi o tym. A jak z twoją współlokatorką?

- Ma na imię Hayley..- wzdycham, wiem, że czeka na więcej informacji, więc biorę głęboki wdech i mówię dalej.

- Jest trochę inna, bardzo się od siebie różnimy ale.. - znowu się waham - jest dla mnie miła.

Znowu kłamstwo..

- Mówiłam, że wszystko będzie dobrze. Nie potrzebnie się tak zamartwiałaś, macie razem jakieś zajęcia?

- Tak, ale tylko kilka.

- Lepiej żebyście trzymały się razem, mam nadzieję, że jeszcze się z nią zaprzyjaźnisz.

Oh na pewno by tego nie powiedziała, gdyby znała prawdę. Gdyby znała prawdę, zapewne już bym jechała z powrotem do domu w jej wozie.

- Tak bardzo się cieszę i jestem z ciebie taka dumna. - Uśmiecham się na słowa mamy, brakuje mi jej.

W oczach wzbierają mi się łzy, więc nic nie mówię po prostu wsłuchuję się w jej miły, radosny głos..

- Oh wreszcie wrócili.. jak zwykle umazani cali w tym czymś..- wzdycha do słuchawki, powodując u mnie zduszony śmiech. - Kochanie, będę teraz kończyła odezwij się do nas jutro, dobrze?

- Okej mamo, kocham cię - przegryzam mocno policzki od środka, żeby się nie pobeczeć.

- My też cię kochamy, skarbie i mocno za tobą tęsknimy.. Evan nie dotykaj jedzenia tymi brudnymi łapskami!-  po czym słyszę, że połączenie zostało przerwane.

Chowam komórkę do torebki i wachluję przed twarzą dłonią, by pozbyć się gromadzących się w moich oczach łez.

Wiem, zachowuję się jak dziecko, które tylko ciągle beczy ale.. po prostu tęsknie za domem. Mieszkanie tutaj w akademiku jest dla mnie czymś nowym, nie wiem jak sobie radzić w niektórych sprawach. Muszę nauczyć się samo odpowiedzialności. Od kiedy tu przyjechałam wszystko stało się takie trudne, Hayley nienawidząca mnie, Harry uprzykrzający mi życie. Wszyscy mnie tu nienawidzą oprócz Caroline.

Zwijam się w kłębek i zamykam oczy. Dlaczego nie mogłam się wpasować tutaj jak każdy inny? Tak jak Hayley i reszta jej znajomych, są popularni, lubiani. W co ja się wpakowałam przyjeżdżając do tej szkoły.  

***

- Ej, śpisz? - Słyszę przyciszony głos i czuję jak ktoś mnie powoli kopie nogą w bok. - Wstawaj, możesz już wejść do środka.

Przeczesuję dłonią swój nieład i otwieram oczy, zaraz ponownie je zamykając przez oślepiające światło komórki.

- Nie jestem psem - mówię mu, poprawiając przez bluzkę ramiączko stanika które mi spadło.

- Jestem dziewczyną, Harry. Rodzice cię nie nauczyli, że dziewczyn się nie bije ani nic z tych rzeczy.

Nie patrząc mu w oczy, wstaję z podłogi cała obolała.

- Naprawdę jesteś? Myślałem, że jesteś bezużytecznym psem, który nigdy nie powinien mówić o moich rodzicach. - Staje twarzą do mnie, marszcząc gęste brwi.

- Psy nie mówią - przypominam mu.

- Elen - uprzedza mnie, wiem co znaczy te " Elen". To znaczy " zamknij się nim będzie za późno".

- Przepraszam.. - mamroczę. - Co z twoimi rodzicami? - pytam, zapominając ugryźć się w język.

- To na prawdę nie jest twoja sprawa, więc nie wtrącaj się - mamrocze, łapiąc za swój krzyżyk. Zawsze go przy sobie nosi, dlaczego? Zadaje mu to pytanie, kiedy znowu zapominam ugryźć się w mój cholerny język!

- Czemu ciągle nosisz ten krzyżyk?

Po mimo, że jest ciemno widzę jak jego mięśnie spinają się przez koszulkę. Zaciska mocno pięść na krzyżyku, gwałtownie się do mnie przybliżając, przez co plecami uderzam o ścianę.

- Czego nie zrozumiałaś w tym co ci przed chwilą powiedziałem? - zaciska szczękę. - Kurwa, Elen! Serio to nie jest twoja pieprzona sprawa! - wybucha.

- P-przepraszam.. p-po prostu..- zaczynam, szybko łapiąc powietrze.

- Co? - pośpiesza mnie.

- Po prostu nie wyglądasz na katolika..- wyznaję, kompletnie nie wygląda mi na niego. Jest inny, jedynym jego wyznaniem może być szatan.

Nagle odsuwa się ode mnie z uśmiechem pod nosem.

- No cóż Powell, muszę powiedzieć, że twoje przypuszczenie było błędne. - Na mojej twarzy widać ewidentne zaskoczenie.

- Jestem katolikiem. - Mówi, po czym odwraca się.

- Słuchaj, bądź posłuszna Powell, a może cię polubię. - Wtedy odchodzi, zostawiając mnie samą w szoku.

Bądź posłuszna?

Stoję jeszcze chwilę pod drzwiami, kiedy je otwieram ostrożnie i wchodzę do środka.

Bądź posłuszna Powell, a może cię polubię.

Nie, dziękuje. Niech da mi najlepiej spokój.

Ściągam buty i kładę torebkę na podłogę. Wszystko robię po ciemku, więc staram się być ostrożna by nie obudzić Hayley, która śpi na moim łóżku.

- Od dziś twoje łóżko jest po drugiej stronie pokoju. - Słyszę głos Hayley, która leży do mnie odwrócona plecami. No tak, nawet nie miałabym ochoty spać już w swoim łóżku.

Zaścielam pościel i układam sobie wygodnie poduszkę. Zdejmuję z siebie spodnie i w samej koszulce, nie umyta kładę się po prostu spać.

- Harry już poszedł? - Pyta mnie Hayley, a ja udaję, że śpię. Nie chce z nią rozmawiać, mam dość na dziś.

Słyszę jak szura kołdrą, po czym wstaje z łóżka.

- Wiem, że nie śpisz tylko udajesz bym cie nie gnębiła. - Prycha pod nosem, a moje ciało zastyga kiedy czuję  jej obecność obok siebie.

- Masz - otwieram oczy, widząc jej wyciągnięta dłoń, w której trzyma chusteczki.

- Dzisiaj chyba tobie się przydadzą. Już się tak nie maż.. - zabieram od niej biały skrawek papieru i wycieram nos. Nie wiem jak mam odebrać ten gest..

- Dobranoc, Eleno - mówi.

- Dobranoc - odpowiadam cicho.

Continue Reading

You'll Also Like

12.5K 595 24
Ninjago już jakiś czas temu wstało na nogi po ataku kryształowego władcy. Mieszkańcy świętują i wracają do dawnego życia. Jednak zło nigdy nie śpi, i...
4.5K 298 38
Wiadomości Stray kids czasem też opisówki w celach humorystycznych : 3 Shipy: Hyunlix Minsung Jeongchan Może Changmin
390K 19K 188
Jak sam tytuł mówi, książka ta dotyczy marvelowskiego Chatu 😎 Czasem będą się tu pojawiały one-shoty dotyczące wydarzeń z "Chatu". Pisane głównie n...
5.2K 503 20
Popuparny i przebojowy chlopak aspirujący na zostanie aktorem grajacym w filmach akcji. Przecież może wszystko z pieniędzmi i wpływowych rodzicami. Ż...