Ona na chwilę | Do Korekty

Door MonchalanceEliz

802K 20.2K 2.3K

Ona,pracująca w znanej firmie jako stażystka. On, który ma wszystko,pieniądze,posadę i żonę. Znajomość przemi... Meer

#1 (poprawiony)
Rozdział 2
#3
#4
#5
#6
#7
#8
#9
#10
#11
#12
#13
#14
Nominacja :)
#15
#16
#17
#18
#19 Ten Dzień
#20
#21 On Lub On?
#22
Ranking!!
#23
#24
#25
1 Miejsce W Rankingu?!
#26 Wielki Bal?
Najdłuższy Rozdział Ever - JUŻ JEST
#27 ♥
#28
#29
#30
#31
Konkurs literacki
#32
#33
#34
#35
#36
#37
#38
#39
#40
#41
#42
#43
#44
#45
#46
#47 Przerwa.
#48 Wróć I Zapomnij.
#49 Stare Śmieci.
Zapowiedź Debiutu.
#51 Uczucia?
#52
#53 Plany
#54
#55
#56
#57
#58
#59
Instagram ♥
#60
Ranking ♥
61
#62 Przebudzenie
63 ~ Koniec i początek
~Epilog
2 Część Nadchodzi
Info O Drugim Tomie I Nowym Opowiadaniu
Druga Część Już Opublikowana!
MAMY TO!!
Zapraszam do nowej książki

#50 Prawda

7.4K 227 32
Door MonchalanceEliz


Nie mogłam się na niczym skupić,siedząc przy parkiecie,gdzie było pełno tańczących par,on przyglądał mi się z daleka. Nie mogłam z nim zatańczyć,pozostały nam jedynie spojrzenia. O czym myślał? Co czuje?. Co ja czuję?. 

Posyłałam mu niepewne spojrzenia. W końcu mając tego dość wyszłam z imprezy by móc zapalić. Znów to samo,nie jestem pewna swoich uczuć,to się dzieje zbyt szybko. Oddaliłam się wystarczająco daleko,oparłam się o murek i wyciągnęłam papierosa,miałam już uwolnić ogień z zapaliczki,gdy ktoś objął moją dłoń swoją dużą pięścią. Zaskoczona spojrzałam i zdałam sobie sprawę,że to Zayn przez cały czas szedł za mną.

- Z-Zayn.. . 

Znów sami. Tylko wtedy to miało zupełnie inny koniec.

- Musimy pogadać - odezwał się szybko.

- Nie mogę nic innego powiedzieć jak przeprosić Cię.. .

- Przespałem się z tym. Zdałem sobie sprawę,że pewnie zrobiłbym to samo co ty.Bojąc się o twoje bezpieczeństwo i życie prywatne..pewnie wybrałbym tą samą opcję - westchnął - Mimo,to nie mogę się do końca pogodzić z tym ,że tak po prostu się rozstaliśmy,Bello znaczyłaś dla mnie o wiele więcej..i znaczysz do dziś.

Z wrażenia opuściłam papierosa. Czy on wyznaje mi miłość?.

- Ja..

Zayn przyciągnął mnie do siebie i przytulił tak jakbym miała mu zaraz uciec. 

- Co ja mam z Tobą zrobić co?- spytał smutnym głosem.

Wzruszyłam ramionami wtulona w jego umięśnione ciało.

- Nie jestem pewna.. Wciąż mam wątpliwości Zayn.

Odsunęłam się od niego .

- Wciąż uważam ,że nie powinnam z Tobą być. 

Miał minę jakbym wbiła w jego serce sztylet.

- Co masz na myśli?.

- Nie mogę z Tobą być ,jeśli wciąż jesteś z Elizabeth i masz syna ,to wiele zmienia. Myśl racjonalnie..proszę.

- Słuchaj, tylko syn mnie tu trzyma..mam być z kobietą,której nie kocham do końca życia?.

- To dlaczego nie weźmiesz rozwodu?.

- Muszę  myśleć o synu.

- No własnie,dlatego nie ma dla nas przyszłości.. - mówiąc o tym oczy zrobiły mi się jak tafla oceanu. Nie byłam pewna moich uczuć,nawet nie mogę spróbować bo są pewne rzeczy,które mnie zatrzymują.

- I myślisz,że zapomnę o Tobie?Widzisz minęły dwa lata,wciąż jesteś w moim sercu.

Chwycił mnie za dłoń i położył ją na swojej piersi. Wyczuwałam jego szybkie bicie serca.

- Tak tylko jest przy Tobie.

Już dawno puścił moją dłoń,ale ja wciąż trzymałam ją na jego klatce piersiowej. Przyglądałam się jej,jakby moje oczy wsłuchiwały się w jego bicie serca i jego szybki oddech.

W tym momencie zbliżył się do mnie i przycisnął swoje spragnione wargi w moje. Oddałam mu pocałunek przy tym wzdychając ciężko. Czułam jak łzy spływają mi po policzkach. Nawet nie zdawałam sobie sprawy,jak bardzo tęskniłam za jego ustami,mimo ,że wczoraj też doszło do pocałunku,ale ten był inny. Po prostu tęskniłam za nim. Taka prawda. Przez te lata zduszałam to w sobie,próbowałam wyleczyć się z tej miłości,myślałam,że nawet mi się udało,ale przegrałam. Tylko nie wiem czy z tego powodu mam się cieszyć ,czy płakać. Objęłam go w talli przyciągając go do siebie,wydał zdziwiony jęk,ale po tym zaczął całować mnie jeszcze namiętniej. Nawet nie miałam nic przeciwko,że nasze jęzki,zaczęły toczyć ze sobą walkę. Nasze oddechy przyspieszały. Boże,kiedy ostatnie czułam to co czuję w tej chwili?.

Poczułam jak jego ręka schodzi,tam gdzie niekoniecznie powinna,ale ulegałam temu. Przeczesałam jego włosy moją dłonią bawiąc się jego delikatnymi kosmykami włosów.Pewnie zniszczyłam mu fryzurę,ale mieliśmy to gdzieś. Nagle zabrzmiał dzwonek jego telefonu. Niechętnie zaprzestaliśmy dalszym czynnościom. Zayn westchnął z rezygnacją ,ale przedtem uśmiechnął się do mnie uroczo. Był zawstydzony. Odebrał telefon. Nie mówił za wiele jedynie "tak", " dobrze". Rozłączył się i spojrzał na mnie przepraszającym wzrokiem.

- Przepraszam.. ale to Elizabeth,mały nie czuje się zbyt dobrze..płacze,ma gorączkę muszę z nią jechać na nocny dyżur,to jednak małe dziecko..

Potaknęłam głową,zwieszając ją lekko. Miałam rumieńce. 

- Do potem - uśmiechnął sie jeszcze i potem zostawił mnie samą. Ogarnęłam swoją sukienkę i fryzurę. Na początku myślałam,że wrócę na imprezę,ale jednak wolałam wrócić do domu.Moje serce wciąż biło jak szalone a na twarzy miałam uśmiech. 


                                                                                         ***

Wysiadłam z taksówki. Zapłaciłam i zmierzałam w kierunku mojego mieszkania. Szłam spokojnie,jednak usłyszałam za mną kroki. Obróciłam się i z daleka mogłam dostrzec czarną sylwetkę,była oświetlana przez latarnie. Zmrużyłam oczy i dostrzegłam najpewniej mężczyznę . Miał maskę zakrywającą usta i nos i czarną czapkę,więc nie mogłam zobaczyć jego twarzy. Mężczyzna nie szedł. Stał nie poruszając się. Postanowiłam iść dalej,jednak wtedy usłyszałam także kroki,przyśpieszyłam kroku ,obejrzałam się szybko za siebie. Ten gość szedł w moją stronę coraz szybciej. Zaczęłam biec,on także zaczął iść szybkim krokiem. Szybko minęłam uliczkę. Wprowadziłam kod do furtki zamknęłam ją. Następnie pobiegłam do mojego mieszkania,także wprowadziłam kod oglądając się za siebie. Szybko weszłam do mieszkania zamykając także drzwi na spusty i zabezpieczając kodem. Kto to do cholery był. Nawet na klatce schodowej mogłam usłyszeć jego kroki. Śledził mnie?. Wątpie żeby ktoś sobie robił nocny spacerek w masce i czapce ubrany na czarno.  Kto to mógł być?.



                                                                                               ***

Elizabeth



-Więc co powiesz na to- powiedział mężczyzna pokazując Elizabeth dokument.

Kobieta wzięła papier do rąk.

- To niemożliwe... - czuła ,że wybuchnie. Tylko nie wiedziała czy złością czy płaczem.

Przed nią siedział czarnowłosy mężczyzna. Był wpatrzony na nią swoimi zielonymi oczami. Miał na głowie czarną czapkę i bluzę adidasa. Był od niej młodszy,ale i tak jak na swój wiek ubierał się jak jakiś nastolatek. Pluła sobie w brodę,jak tylko myślała,że kiedyś ją z nim coś łączyło.

- A jednak..- wzruszył ramionami - Co zamierzasz z tym zrobić?.

- Nic,Dylan jest synem Zayna.

- Myślisz, co sobie on pomyśli,jak powiem mu,że Dylan nie jest jego synem ,tylko moim? - uśmiechnął się szyderczo i oparł się wygodnie na fotelu.

- Nick! - krzyknęła kobieta. 

Nie wiedziała co zrobić, Zayn nie może się dowiedzieć. Inaczej zostawi ją i Dylana i.. wróci do tej latynoskiej suki.

-Nick,nie rób mi tego.. ułożyłam sobie życie. Nie jestem tą kobietą co kiedyś.. .

- Ale ja jestem cały czas tym samym facetem. I nie zamierzam się zmienić -  wzruszył ramionami.

Elizabeth czuła się bezradnie.

- Ale wciąż,Cię kocham. Tylko ze względu na to nic Ci nie mogę zrobić Kochanie ,no i..- rozłożył ręce - Mamy syna,wspaniale prawda?.

- Nie mów o nim tak jakbyś był jego ojcem ! - warknęła.

- Ależ Elizabeth..to ty mnie zostawiłaś. Myślałaś,że jestem facetem na chwilę? Myliłaś się a Dylan jest tylko dowodem na to co nas łączyło. A ty jednak wolałaś tego ciotę Zayna. Bo ma pieniądze? Czy może łączył was wspólny biznes? A teraz kłamiesz biedaka,że jest ojcem Dylana  - prychnął śmiechem.

Elizabeth dusiła w sobie,wiele złych emocjii. 

- Nie pamiętasz ile dla Ciebie zrobiłem?Zabiłem tych gości Co zagrażali twojej karierze. czyż nie?.

Nick. Tak miał na imię. Nie należał do najgrzeczniejszych. Był kiedyś szefem grupy przestępczej,wyjmowała go by wykonywał za nią parę zadań. Zlikwidował parę osób,gdyby nie on nie byłaby tym kim jest teraz. Był czas,gdy Elizabeth miała słabsze dni ... Parę razy przespała się z nim. On się w niej zakochał i  nawet nie musiała mu płacić. Teraz na jej ramionach spoczywa wiele przestępstw. Teraz tylko żałowała. Po cholerę pojawił się znowu w jej życiu.

- Co mam zrobić byś odpuścił. 

- Po prostu chcę spotykać się z synem.

- Nie możesz, Zayn się domyśli.

- A może ma  go zabić? Może tak byłoby lepiej?.

- NIE! - wydarła się.

- Będę musiał ..-  wzruszył ramionami.

- Wezwę policję - zagroziła mu.

Ten zaczął się śmiać.

- Zdajesz sobie,że ty też wylądujesz w pierdlu ? Nie zamierzam trzymać gęby na kłódkę.

Elizabeth wytarła łzy spływające jej z oczu. Czuła,że zaraz zemdleje.

- On wróci do tej szmaty jak się dowie.. - szepnęła i zacisnęła dłonie w pięść. 

- O czym ty teraz mówisz? - Nick zmarszczył brwi.

- Zayn.. miał kochankę.. taką latynoskę.. zagroziłam jej,że jak go nie zostawi to zniszczę Zayna.. i był spokój na dwa lata.. ale on znów koło niej się kręci.. wczoraj podobno razem wyszli z imprezy firmowej .. zadzwoniłam do niego pod pretekstem ,że coś jest Dylanowi.. wiem,że oni znów ze sobą kręcą...była z takim jednym ,ale zerwali.. pewnie dla niego .

- Nie obchodzi mnie twój kochaś ,skarbie.

- Nie może do niej wrócić.. byłoby lepiej jakby jej nie było.. 

- Sugerujesz żebym coś zrobił?.

Kobieta zagryzła wargi w zamyśleniu. 

- Nie miałby do kogo wracać.. 

- To trochę chore.. zabijać kochankę męża,którego i tak się straci jeśli się dowie,że go znów zdradziłaś dwa lata temu. Poza tym jak się dowie,że zleciłaś zabójstwo...

- Nie dowie się. Zależy Ci na synu?.

Nick wyprostował się mrużąc oczy.

Nie wiedziała co ją opętało. Czuła złość na samą myśl,że Zayn mógłby żyć sobie szczęśliwie z tą Bellą,czemu wcześniej nie wpadła na ten pomysł. Czuła,że oszalała. Kochała,ale miała gdzieś,że Zayn może przez nią cierpieć. Była pieprzoną egoistką,ale nie przeszkadzało jej to. Czuła się lepiej z myślą,że ta suka leżałaby w grobie a jej ciało przepadłoby pożarte przez robaki.




Ga verder met lezen

Dit interesseert je vast

91.8K 1.9K 44
Ona - 25 letnia, seryjna zabójczyni należąca do grupy przestępczej lotos. On - 30 letni szef mafii, który wygrał ją, zastawioną przez ojca w pokerze...
100K 4.3K 14
Candace - mądra, piękna, już niedługo milionerka Nicolas - przystojny, uparty, milioner Piękną okładkę zrobiła @cursedpsychopath Dziękuję <3 Mogą...
118K 2.8K 47
Pewnego dnia Shylene zostaje wezwana do dziekana na uczelni. W chwili gdy do sali wchodzi jeden z jej wykładowców wie, że mają poważny problem. Zanim...
67.1K 4.7K 49
Druga część dylogii Aussie brothers. Trzydziestoletnia Ella Greenfield z dnia na dzień staje się przybraną mamą dla Coopera po śmierci kuzynki Ann...