Wszystko, co dla Ciebie zrobi...

By wafel_nikczemnosci

185K 11.8K 3.5K

[Zakończone] Jak to powiadają: "Serce nie sługa". Miłość jest czymś pięknym, wspaniałym przeżyciem. Jednak co... More

Rozdział 1 [Prolog]
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Jesteśmy przyjaciółmi, prawda?

Rozdział 27

4.1K 274 40
By wafel_nikczemnosci

~Marinette~

Zapukałam do drewnianych drzwi, aby jak najszybciej porozmawiać z Mistrzem. Martwiłam się o siebie i relację z Czarnym Kotem. Boję się, że zrobię mu krzywdę, gdy znowu przez przypadek go popchnę lub uderzę.

Weszłam powoli do pomieszczenia, które przyozdobione było niezrozumiałymi dla mnie znakami. Na środku pokoju siedział staruszek otoczony starymi księgami i zniszczonymi papierami. Dookoła unosił się zapach kurzu i starego papieru.

Podeszłam po cichu, aby nie przeszkadzać Mistrzowi Fu w robieniu papierkowej roboty. Byłam pewna, że ma to coś wspólnego z Władcą Ciem. Klepnęłam go w ramię, na co ten instynktownie się odwrócił. Odetchnął z ulgą, gdy mnie zobaczył. Pomogłam mu wstać z podłogi, ponieważ ze względu na swój wiek, nie był w stanie samemu zrobić tego bez bólu. Otrzepał swoje spodnie z kurzu, który zalegał dookoła niego. Złożył ręce z tyłu.

- Dobrze, że jesteś. - Zaczął. - Obawiam się, że sprawa jest poważniejsza, niż przypuszczaliśmy. - Co chwilę przytakiwałam, na znak, że rozumiem. - Przekopałem parę starych ksiąg, które pozostały ze zniszczonej szkoły strażników. Okazało się, że Władcy Ciem na przestrzeni wieków nauczyli się opętywać przedmioty, oczekując na zły nastrój osoby je posiadającej. Oczywiście mogą zrobić to tylko, gdy ów przedmiot jest w ich posiadaniu. Akuma sama nie jest w stanie tego zrobić. Obawiam się, że właśnie to stało się z twoimi kolczykami. Władca Ciem zapewne ma nadzieję, że dzięki temu uda mu się zdobyć miraculum twoje jak i Czarnego Kota.

Nie zupełnie rozumiałam, co to oznaczało, ale brzmiało bardzo poważnie. Dlatego słuchałam wszystkiego z zaciekawieniem, ale głupio było mi spytać. Skoro jestem Biedronką powinnam wiedzieć więcej.

- Co to dla mnie oznacza? - Zdecydowałam się spytać w końcu.

- Nie możesz nosić kolczyków, do czasu aż się czegoś dowiem.

- Co?! - Krzyknęłam w napływie emocji. - Nie mogę przestać nosić miraculum! Kto będzie bronił Paryża w tym czasie?

- Czarny Kot. - Odpowiedział.

- Nie jestem, co do tego przekonana...

- Nie ufasz mu? - Przerwał mi mężczyzna.

- Nie o to mi chodzi... Po prostu nie jestem pewna czy on w ogóle wie co ma robić. Zapewne nigdy u ciebie nie był i nie wie jak niebezpieczne może być zło, z którym się mierzymy.

- Masz rację, ale w dalszym ciągu jest to twój partner. Powinnaś jak najszybciej mu o tym powiedzieć, a co najważniejsze... mu zaufać.

Skrzywiłam się na jego słowa. Cały czas miałam wątpliwości, ale nie mogłam się spierać. Skinęłam mu głową i spuściłam ją w zadumie. Wyszłam, uprzednio żegnając się ze strażnikiem.

Szłam ulicą w ciszy, cały czas myśląc nad słowami Mistrza. Z mojej torebki wyleciała Tikki, która zdecydowała się w końcu podzielić swoimi przemyśleniami na temat ostatniej rozmowy. Podleciała pod moją twarz, upewniając się wcześniej, że nikt nas nie zobaczy. Obdarzyła mnie pokrzepiającym uśmiechem.

- Nie mam zamiaru rezygnować z bycia Biedronką. - Zadeklarowałam stworzonku.

- Przecież tak powiedział Mistrz! - Oburzyła się. - Dla nas, kwami, słowo strażników jest święte i nie zmieniało się to przez tysiące lat. Od początków naszego istnienia!

- Ale ja nie jestem tobą! - Uniosłam się. - Ledwo co wróciłam do bycia bohaterką po przerwie. Chcę się tym nacieszyć póki mogę. W dodatku nie jestem pewna co do Czarnego Kota. A co z oczyszczaniem akum?

- Musisz się uspokoić, Marinette. Rozumiem, że to co usłyszałaś może być dla ciebie szokiem. Wiem, że przyzwyczaiłaś się do swojego tymczasowego życia, ale to kwestia tygodni aż Mistrz Fu coś wymyśli, na odkręcenie tej całej sytuacji.

- Tak, tak. Przecież jest strażnikiem i wie o wiele więcej ode mnie, jednak swojego zdania nie zmienię. Nie przestanę nosić kolczyków.

- Uważaj, co mówisz. Wydaje mi się, że trzymanie się przy twoich założeniach może być niebezpieczne. Władca Ciem nie przegapi okazji, aby cię opętać.

Nie odpowiedziałam Tikki, bo wiem, że racja leży po jej stronie, ale coś we mnie, moja własna duma, podpowiadała mi, że nie mogę odpuścić. Rzecz jasna opowiem całą sytuację Kotu, głównie ze względu na usprawiedliwienie mojego dziwnego zachowania i uspokojenia go.

Dotarłam do swojego mieszkania. Przywitałam się ze swoimi rodzicami, którzy pracowali w piekarni od rana. Była już dość późna godzina, ze względu na pobyt u Mistrza Fu. Słońce chyliło się ku zachodowi, a mnie nawiedziło dziwne uczucie, chęci spotkania się z Czarnym Kotem. Całe szczęście już niedługo po tym jak pozbyłam się tej myśli, do mojego pokoju zawitał owy chłopak. Zauważyłam go dopiero, gdy zapukał w szybę mojego okna. Jestem ciekawa ile czasu przyglądał się mi, nim go dostrzegłam.

- Witam, witam. Kogo tu niesie? - Powitałam blondyna z chytrym uśmiechem. - Dobrze, że jesteś. Mam do ciebie pewną sprawę.

- Mam zacząć się bać? - Spytał, wskakując do wnętrza, nie spuszczając ze mnie wzroku.

- Nie do końca... Wydaje mi się, że nałożę na ciebie więcej obowiązków. - Odparłam ze skruchą, bawiąc się palcami. - Byłam u... - Ugryzłam się w język w ostatniej chwili. Przypomniałam sobie, że Kot nie był nigdy u Mistrza wcześniej. - Dowiedziałam się, że będę musiała ograniczyć trochę bycie Biedronką. To długa historia...

- Mam sporo czasu... - Odpowiedział, siadając na kanapie, przy okazji przyklepując moją pościel.

Westchnęłam głośno, dając blondynowi jasny znak, że nie mam ochoty wyjaśniać mu wszystkiego ze szczegółami. Ten, jednak zaczął coraz wygodniej siadać na moim łóżku. Przysiadłam obok niego, aby zacząć opowiadać to, co chwilę temu dowiedziałam się od staruszka.

- Chodzi o to, że nie jestem raczej w najlepszym stanie, aby teraz pełnić służbę bohaterki. Zwłaszcza moje miraculum i Tikki. Zostało ono zakumanizowane przez Władcę Ciem przez, co w przypadku, gdybym była smutna, mogłabym zostać opętana...

- W takim razie muszę zadbać, abyś była w dobrym nastroju. - Przerwał mi blondyn, po czym przyciągnął moją talię bliżej swojej. Wykrzywił swoje usta we flirciarskim uśmiechu.

Padłam na łóżko pod wpływem naporu jego ciała. Jego wysportowana klatka piersiowa ściśle przylegała do mojej, dzięki czemu mogłam zsynchronizować nasze oddechy. Zaczął delikatnie całować mnie po szyi, czym wywołał u mnie ścisk w żołądku. Złapałam za jego szyję, dając mu pełny dostęp do kontynuowania tej diabelskiej przyjemności. Nie mogłam oprzeć się jego ciepłym pocałunkom.

Zawsze, gdy się pojawiał, wywoływał uśmiech na mojej twarzy. Nie zawsze z mojej woli. Jednak zawsze przełamywał we mnie pewną barierę. Nawet Adrien, moja domniemana, wielka miłość, nie sprawiał, że potrzebowałam jego bliskości tak bardzo jak robił to Czarny Kot. Trudno się dziwić. Z Adrienem znam się od początku roku, czyli około pięciu miesięcy. Z partnerem ratuję Paryż od przeszło półtora roku. To niesamowite jak ten czas szybko zleciał, a ja dopiero niedawno uświadomiłam sobie, kim tak naprawdę dla mnie jest. Kimś więcej niż przyjacielem i współpracownikiem...

Jego miękkie blond włosy drażniły skórę na moich obojczykach, wywołując u mnie przyjemne dreszcze. Do tego pachniały męskim szamponem, co przyprawiało mnie o zawroty głowy. Moje kobiece instynkty wariowały, a ja nie mogłam nic na to zrobić. Teoretycznie miałam opcję, odepchnięcia go od siebie i zakończenia tych cholernie przyjemnych pocałunków, ale z drugiej strony nie byłam w stanie ruszyć rękoma, aby wykonać ten ruch. W końcu, jednak Kot sam to zrobił i dał sobie odetchnąć, przy okazji odsuwając swoją twarz kawałek ode mnie. Otaksował mnie wzrokiem, mogę przysiądź, że z dzikim pożądaniem w oczach. Oparłam rękę o czoło. Westchnęłam, aby dać upust emocjom i natłokowi myśli, które napływały do mojej głowy.

- Nie powinieneś tego robić... - Bezskutecznie próbowałam odepchnąć go jedną ręką. - Nie jestem w stanie się teraz kontrolować. Sprawiam dla ciebie zagrożenie.

- Póki co nic się nie dzieje. Może jedynie po przemianie Władca Ciem może cię zakumanizować?

- Sama nie wiem. - Westchnęłam. - Możesz mieć rację...

Czarny Kot zszedł ze mnie i usiadł kawałek dalej. Oparł ręce do tyłu i patrząc na mnie, czekał aż również się podniosę. Zrobiłam tak i usiadłam po turecku.

- W takim razie musisz uważać. Nie chciał bym cię widzieć w złym stanie, a walka z tobą złamałaby mi serce.

Podniosłam kącik ust, nawet na niego nie patrząc. Cieszę się, że tak się o mnie martwi. Jestem coraz bardziej skłonna do pozostania przy partnerze. Jestem tego wręcz pewna.

- Mimo ryzyka nie chcę przestać być superbohaterką. Cały czas będę wyruszać z tobą na akcje. - Odpowiedziałam po dłuższej chwili.

- Nie chcesz powierzyć mi całego Paryża? - Spytał prześmiewczo.

- Miałabym położyć na barkach najbardziej pechowej osoby, którą znam całe miasto? Nie jestem psychopatką. - Zaśmiałam się, jednak na twarzy Kota pojawił się grymas na moje słowa. Uderzyłam go lekko w ramię. - No, przestań. Nie bądź takim sztywniakiem. - Dodałam.

Po chwili mój pozytywny nastrój jemu też się udzielił. Wstał i wyprostował się, napinając przy okazji swoje mięśnie. Wydaje mi się czasami, że robi to specjalnie.

- Nie ważne co zdecydujesz, zawsze jestem po twojej stronie. Będę się już zbierał. Mam trochę nauki przed szkołą. - Mówiąc to wyszedł na mój taras i wskoczył na barierkę. - Uważaj na siebie. - Powiedział, po czym zasalutował mi na pożegnanie.

Chwilę stałam, odprowadzając blondyna tam, gdzie sięgał mój wzrok. W końcu, jednak pozbierałam myśli i uświadomiłam sobie, że ja też powinnam się pouczyć. Przypomniałam sobie o sprawdzianie z francuskiego.

-----------------------------------

Mam dość tego wattpada. Nie daje mi napisać rozdziałów. Ta oto część miała ukazać się zaraz po spóźnionym 26 rozdziale. No już widzę jak się ukazała...

Continue Reading

You'll Also Like

631K 5.8K 8
- Mógłbyś przestać się na mnie gapić? - pytam z nadzieją, że zachowa się przyzwoicie i po prostu pozwoli mi w spokoju odbyć podróż, ale przecież ktoś...
15.5K 490 38
Co, gdy na liście Jacoba Smitha, szefa mafii, pojawi się dość młody policjant? |Rozpoczęcie:10.12.2023r |Koniec:21.04.2024r...
7.4K 538 59
Autorka okładki: @Julex360 Druga część książki 'To on, ten idiota' Dzieci Melissy po wielu latach w nadziei że wróci ich tata postanowili wreszcie o...
40.4K 1.7K 102
⚠️!!‼️Zaburzenia odżywiania, przekleństwa, przemoc, ataki paniki, sceny 18+ ‼️!!⚠️ Siostra Karola, o której praktycznie nikt nie wie. Mieszka w Angli...