Rozdział 35

3.5K 255 73
                                    

~Marinette~

Monolog nauczycielki tak mnie znudził, że przymknęłam oczy na chwilę podczas lekcji. Nie pierwszy raz mi się to zdarza. Parę razy, gdy nie dosypiałam z powodu nocnych akcji, również ucięłam komara na nudnych zajęciach. Całe szczęście w porę obudziła mnie Alya, gdy kobieta stojąca przy tablicy chciała się odwrócić. Po tym jak moje oczy się otworzyły i skierowały się na nauczycielkę, w nadziei, że mnie nie zapyta, spojrzałam na siedzącego przede mną Adriena. Wydawał się bardzo zafascynowany tym jak śpię. Mulatka zaśmiała się cicho, za co skarciłam ją wzrokiem. Blondyn odwrócił się w stronę Pani Mendelejew, gdy ta go upomniała.

Niedługo później zadzwonił dzwonek na jedną z dłuższych przerw. Całe szczęście, bo miałam zamiar pójść do biblioteki. Może tam zaznam trochę spokoju od natrętnych fanek modela. Samo wspomnienie tej uroczej, młodszej dziewczyny przyprawiało mnie o ukłucie zazdrości.

Zabrałam swoją torbę z pod ławki i wyszłam z klasy jako jedna z ostatnich osób. Spora część klasy śpieszyła się właśnie na stołówkę, aby zająć przyzwoite, lub jakiekolwiek, miejsca. Jak się spodziewałam na korytarzu nie było wiele osób. Niektóre odrabiały zaległe lekcje, inne po prostu rozmawiały ze znajomymi. Moje rozeznanie terenu powstrzymała ręka chłopaka, który pojawił się przede mną znikąd.

- Wyglądasz uroczo, gdy śpisz. -  Stwierdził Adrien.

- Super. Zatrzymałeś mnie tylko po to, by mi to powiedzieć? - Spojrzałam na niego zła ze względu na sytuację z rana.

- Nie, właściwie to chciałem dotrzymać ci towarzystwa. - Zszedł z mojej drogi i przystanął obok mojego boku. - Alya i Nino poszli na drugie śniadanie, a ja nie jestem specjalnie głodny.

- A to nowość. - Odparłam z przekąsem.

Bez słowa uprzedzenia ruszyłam w stronę biblioteki, jak miałam zamiar od początku. Starałam się iść w miarę szybko, w nadziei, że zgubię "ogon". Miałam też wrażenie, że nastolatek zabrał mi już za dużo czasu. Niestety aż do końca drogi, blondyn dziarsko szedł za mną, nie zważając na mój słaby humor.

Właśnie dotknęłam drewnianych, ciężkich drzwi biblioteki, gdy stały się one niezwykle lekkie. Spojrzałam w górę, by dostrzec Adriena, który otworzył je za mnie. Miło z jego strony. Przyjemny gest przerwały mu piski i wrzaski. Na horyzoncie było widać biegnącą w naszą stronę, lecz raczej do blondyna, grupę młodszych uczennic.

- Zbliżają się kłopoty... - Mruknął chicho niezadowolony.

Wykorzystałam okazję, gdy pierwszoklasistki osaczyły nastolatka i spokojnie weszłam do pomieszczenia. Jak zwykle nie było tam wielu osób. Lepiej dla mnie. Nie muszę martwić się o tłum w miejscu, gdzie lubię przebywać.

Weszłam starymi schodami na antresolę, na której znajdowało się parę regałów w wąskich korytarzach i jeden fotel. Rzuciłam na niego swoją torbę. Tikki pisnęła niezadowolona. Uśmiechnęłam się do niej w ramach przeprosin. Czasami zapominam, że siedzi w mojej torbie. Nie wychyla się ani nie odzywa. Do tego naprawdę nie chcę myśleć, że zaraz wyskoczy jakiś złoczyńca, a ja będę musiała przerwać moje normalnie, szkolne życie. Sama się na to pisałam. Mówi się trudno. Wzruszyłam ramionami, mimo że wiedziałam iż nikt tego nie zobaczy.

Przechodziłam od półki do półki w poszukiwaniu pomocnych materiałów do pracy domowej. W bibliotece internet jest tak wolny, że prędzej znajdę odpowiednią książkę. Poza tym, odrobina odejścia od wygodnych rozwiązań jeszcze nikogo nie zabiła.

Tak powoli chodząc, w końcu dotarłam do korytarzyka, gdzie to miała miejsce nieprzyjemna akcja z Adrienem. Dalej nie mogę się pozbyć tego wspomnienia. Jego zimnego dotyku, który sprawiał mi taki ból w tym momencie. Nie chciałam znać go od tej strony. A teraz... nie mogę uwierzyć, że całowałam się z nim tyle razy, jest Czarnym Kotem... Nie mogę wyobrazić sobie dnia bez jego obecności. Nie potrafię długo gniewać się na ludzi. Zwłaszcza na takich ludzi jak on.

Wszystko, co dla Ciebie zrobiłam - Miraculous [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz