Rozdział 22

4.3K 294 108
                                    

~Marinette~

Przegadałam z Tikki całą noc po powrocie do mieszkania. Nie trwało to długo, ponieważ moje oczy zamykały się bez mojej woli przez brak snu i wyczerpującą walkę. O dziwo, kwami nic nie pamiętało od momentu zabrania mi kolczyków. To szczególnie mnie martwiło. Jestem prawie pewna, że Władca Ciem nie zapomniał tak po prostu o odebraniu miraculów od swojej podwładnej. Jednak nawet ta myśl nie przeszkodziła mi w szybkim i głębokim zaśnięciu.

***

Przyszedł mój ulubiony czas w roku. Kocham Święta Bożego Narodzenia jak nic. Nie wiem dlaczego. Ten wspaniały nastrój zawsze działał na mnie szczególnie. Byłabym nawet skłonna spędzić więcej czasu z Czarnym Kotem.

Obchodziliśmy ze sobą już parę świąt. Za pierwszym razem spotkałam go samego, siedzącego na dachu. Martwiłam się o niego, a ten opowiedział mi swoją sytuację w domu. Nie byłam w stanie mu się oprzeć. Od tej pory, aby nie czuł się samotny, spędzamy ten czas razem. Oczywiście po tym jak zjem z rodziną. W tym roku nie będzie inaczej. Spędziłam mnóstwo czasu, aby uszyć mu świąteczny sweter, który pasuje do mojego szalika, który ma wzór w koty i renifery. Jego prezent ma wzór w biedronki i renifery. Jestem pewna, że mu się spodoba.

Z rozmyślań wyrwał mnie głos mojej mamy, która przygotowywała ciasteczka w kuchni.

- Marinette, pośpiesz się z tym jedzeniem, bo nie zdążysz do szkoły.

Wybudziłam się z transu i spojrzałam na kobietę, a następnie na mój talerz. Faktycznie. Już od paru dobrych minut dłubałam w talerzu z budyniem. Dokończyłam go szybko, przebrałam się w czerwony sweter z dużym dekoltem w serek, do tego ciemne jeansy i grube skarpetki. Ułożyłam swoje włosy i czym prędzej ubrałam się w beżowy płaszcz i trapery. Zarzuciłam na siebie szalik, pożegnałam się z matką i wyszłam. Spojrzałam na zegarek.

- Guzdrałam się w domu, a mimo to mam jeszcze dużo czasu do początku lekcji. - Powiedziałam do Tikki, która wychyliła się z mojej torebki.

- Magia świąt?

- Też tak sądzę. - Posłałam jej przyjemny uśmiech. - Jak myślisz, prezenty się im spodobają?

- Muszą! - Wykrzyknęła, przez co musiałam ją uciszyć. - Włożyłaś w nie tyle pracy, a każdy jest indywidualny.

To prawda. W tym roku przygotowałam podarunki dla każdego z moich znajomych z klasy, aby uczcić nasze ostatnie, wspólne święta. W końcu rozejdziemy się w różne strony, na studia, do pracy, a taka okazja może się już nie powtórzyć. Z Czarnym Kotem też muszę spędzić dużo czasu, bo niedługo on też pewnie będzie miał go mniej. W końcu jest w moim wieku.

Dla każdego zrobiłam opaskę z symbolem, który według mnie najlepiej do niego pasuje. Tak na przykład Alya dostanie ode mnie bransoletkę na pomarańczowym sznurku ze znaczkiem WiFi, a Nathaniel czerwoną ze srebrnym pędzlem. Trochę to wszystko mi zajęło, a znalezienie odpowiednich przypinek przysporzyło mnie o ból nóg, ale było warto.

Weszłam do klasy w anielskim nastroju. Na moje szczęście wszyscy już byli w klasie. Spojrzałam na pierwszą ławkę, gdzie Nino jak zwykle słuchał muzyki, a Adrien bazgrał coś na kartce. Posłałam mu uśmiech, mając nadzieję, że zapomniał on o poprzednich wydarzeniach.

Wyłożyłam wszystkie prezenty na moją ławkę i po kolei zaczęłam rozdawać je przyjaciołom. Mulatka przyczepiła opaskę do swojego telefonu, przez co wyglądał jeszcze bardziej jak... Jej? Rose również nie szczędziła mi komplementów, na co lekko się zarumieniłam, czując na sobie wzrok innych. Zrobiłam nawet jedną bransoletkę dla Chloe, która przyjęła ją z niechęcią, ale ostatecznie założyła na nadgarstek.

Wszystko, co dla Ciebie zrobiłam - Miraculous [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz