Po co? Po co żyć skoro nie mam brata, nie mam siły. Nie długo nie będę miała nikogo. Jeszcze raz zadam pytanie "Po co?" Gdy chciałam zrobić ruch powstrzymał mnie dobrze znany głos.
-Po prostu chcesz się zabić?
-A co mogę innego zrobić? Powiedz co?
-Żyć, umieranie ci nic nie da.
-Tae ja już nie mogę.
-W takim razie dołączę do ciebie- powiedział pewny siebie.
-Nie możesz.
-Czemu niby?- idąc uśmiechał się.
-Myślałam, że ocalisz Sugę chociaż.
-Ty jesteś jego siostrą-dodał obojętnie.
-A ty jego przyjacielem- nagle dostałam wiadomość. Gdy miałam odczytać V odebrał mi komórkę.
-Co robisz? Oddaj mi go.
-Nie, najpierw ja sprawdzę.
-Nie, oddaj- chłopak popatrzył na mnie ze smutkiem w oczach ale oddał.
OD: ZASTRZEŻONY
Co powiesz na to że ten dupek przewraca się teraz w trumnie za twoje grzeszki a ty nie możesz nic z tym zrobić?
-Nie nie nie nie!!!- poczułam jak chłopak łapie mnie w tali biorąc od barierki. Dokładnie czyta wiadomość nadal mnie trzymając. Popadłam w rozsypkę, nie mogąc opanować emocji. Rzucałam się w jego ramionach które nie chciały mnie wypuścić. Chcąc się uwolnić i zrzucić z mostu straciłam przytomność.
JUNGKOOK POV
Zaniepokoiłem się wiadomością od przyjaciela, że Boram jest w szpitalu. Prędko pojechałem do dziewczyny wbiegając do środka szukając sali gdzie się znajdowała. Leżała na łóżku przyczepiona do jakiś narzędzi, była blada. Pierwsze co zrobiłem to przytuliłem się do jej zmarzłego ciała. Oddychała bardzo ciężko, gdy spojrzałem na nią łzy same poleciały mi po twarzy.
-Jeon, ona musi mieć spokój- usłyszałem niemrawy głos.
-Gówno mnie to obchodzi, chcę być teraz i na zawsze przy niej!!!- wykrzyczałem w stronę Taehyunga, który patrzył na mnie jak na wroga. Bardziej wtuliłem się w jej ciało delikatnie całując ją w czoło.
-Nigdy cię nie opuszczę, nigdy- patrzyłem na nią jak nigdy jeszcze mi się nie zdarzyło. Kocham ją bardzo, że zniszczę każdego ktokolwiek ją dotknie placem.
TAEHYUNG POV
Wyszedłem z sali ostatni raz spoglądając na nieprzytomną Boram. Wybrałem się ponownie do lasu opierając o barierkę na której dziewczyna chciała się zabić. Zacząłem nad wszystkim poważnie się zastanawiać. Wziąłem głęboki wdech i spojrzałem w niebo.
-Siostro, czemu ciebie nie ma?- wyjąłem telefon z kieszeni i zadzwoniłem do Big Hitu. Nie musiałem długo czekać gdyż po drugiej stronie odezwał się Kai.
-Kai.
-Panie Kim, witam.
-Co ty tam robisz? Nie miałeś mnie pilnować?
-Kazał mi pan wracać do wytwórni.
-Rzeczywiście, proszę zapisać mnie na sesje dziękuje i do wiedzenia.
-Ale panie Kim...- rozłączyłem się myśląc jak jest z moją siostrą. Czy ładnie jest w niebie? Czy tak samo jak na ziemi, czy ma tam przyjaciół. Teraz może by miała z kilkanaście lat. Możliwe też że by była z wieku Boram.
Tydzień temu
-Jedziesz ze mną i koniec!
-Nie!!!
-Boram!
-Jungkook!- sprzeczali się.
-Ej młody daj jej samej iść. Nie jest małą dziewczynką.
-Zamknij się V- spojrzał na mnie gniewnie.
-On ma rację! Nie jestem mała- oburzyła się dziewczyna.
-A jak będziesz chciała się zabić?! Znowu!- krzyczał przejęty zachowaniem Boram.
-Debile, po całym domu słychać krzyki- przyszedł wściekły Rap co się mu nie dziwie.
-Zamknijcie te mordy bo was po uciszam zaraz- do kolekcji dołączył Jimin.
-Dobra Jeon ja idę. Jak chcesz to się obrażaj- powiedziała stanowczo.
-Ale ja...- nie wiedział co odpowiedzieć
-Z Boram się umówiłam!- podniosła ton mierząc wzrokiem Jeona.
-Z kim?- wszyscy zadali dziewczynie to samo pytanie.
-Moją przyjaciółką, jakbyście mnie słuchali to byście wiedzieli, że tak samo się nazywa.
-Udowodnij mi że ona istnieje- dodał obrażony Kook.
-Ehhh patrz- dziewczyna pokazała telefon na co ten spojrzał unosząc brew.
-Ona naprawdę istnieje?- był zdziwiony.
-Przecież mam innych przyjaciół.
-A ci debile nie wystarczają?- pokazał na nas dalej martwiąc się o dziewczynę.
-Ej!- wszyscy się zbulwersowali oczywiście ja też gdyż poczułem się urażony.
-Potrzebuje przyjaciółki płci żeńskiej drogi Jeonie a teraz żegnam bo się spóźnię.
-Boram?!- zatrzymał ją Jimin- Myślisz, że spodobał by się jej mój abs?
-Eh do widzenia kochani- wyszła całując Kooka w policzek i machając reszcie. Mi też pomachała na nic nie mogąc więcej liczyć.
BORAM POV
Jeżeli mam być szczera to jestem szczęśliwa gdyż Kook się o mnie troszczy. Jest bardzo kochany, darzę go głębokim uczucie. Dzisiaj nie zamierzam opuścić szkoły ale stało co się stało. Idąc za sobą usłyszałam czyjeś kroki, odwracałam się sprawdzić kto to lecz nikogo nie było. Gdy przyśpieszyłam ktoś zaczął biec więc również to zrobiłam. Słysząc przychodzenie wiadomości biegnąc odczytałam je mając nadzieję, że to ktoś z przyjaciół.
OD: 789 890 679
Nie skręcaj na ulicę Chungmuro
OD: 789 890 679
Biegnij przed siebie, aż dobiegniesz do
OD: 789 890 679
Opuszczonego domu
Nie wiedziałam co robię gdy się odwracałam nikogo nie było lecz kroki stóp były coraz głośniejsze i bliżej mnie. Ze strachu wbiegłam do opuszczonego domu, którego mi kazano. Nigdy tu nie byłam, jest to mi obce miejsce. Nagle usłyszałam jak ktoś strzela z rewolwera, strach zapanował całe moje ciało.
OD: 789 890 679
Schowaj się za kanapą i siedź cicho.
Usłuchałam się gdyż byłam pewna, iż coś mi teraz grozi. Zastanawiałam się czy już po mnie, czy to mój koniec. Nagle ktoś złapał mnie zatykając usta ręką. Cała się trzęsłam.
-Nie waż się odezwać- usłyszałam dobrze znany mi głos.