Two Of Us ✓

By hyerimark

58K 4.6K 1.1K

Yoon Jihye niegdyś była znaną modelką, miała u stóp cały świat, ludzie ją podziwiali, a młode dziewczyny chci... More

✾Bohaterowie✾
Rozdział ✾ 1
Rozdział ✾ 2
Rozdział ✾ 3
Rozdział ✾ 4
Rozdział ✾ 5
Rozdział ✾ 6
Rozdział ✾ 7
Rozdział ✾ 8
Rozdział ✾ 9
Rozdział ✾ 10
Rozdział ✾ 11
Rozdział ✾ 12
Rozdział ✾ 13
Rozdział ✾ 14
Rozdział ✾ 15
Rozdział ✾ 16
▪informacja▪
Rozdział ✽ 1
Rozdział ✽ 2
Rozdział ✽ 3
Rozdział ✽ 4
Rozdział ✽ 5
Rozdział ✽ 6
Rozdział ✽ 7
Rozdział ✽ 8
Rozdział ✽ 9
Rozdział ✽ 10
Rozdział ✽ 11
Rozdział ✽ 12
Rozdział ✽ 13
Rozdział ✽ 14
Rozdział ✽ 15
Rozdział ✽ 16
✽Epilog✽

✾Epilog✾

2K 184 31
By hyerimark

Kwon Jiyong zawsze dotrzymywał danego słowa, zwłaszcza, jeśli obietnicę składał własnej córce. Nic więc dziwnego w tym, że kilka dni po zakończeniu trasy koncertowej, zarezerwował trzy bilety na samolot do Francji, gdzie znajdował się jeden z Disneylandów. Wyjazd był wyjątkowo udany, a Haneul przez kilka kolejnych dni nie mówiła o niczym innym, jak tylko o niespodziance, którą zrobił jej tata. Dla pięcioletniej dziewczynki widok ukochanych postaci z kreskówek, pięknych księżniczek i bajkowej krainy był czymś niezwykłym. Z kolei dla Jiyonga i Jihye widok uradowanej córki rekompensował wszelkie odciski na stopach, mdłości wywołane jazdą na kolejkach górskich, a nawet zatrucie pokarmowe, którego dorobiła się Yoon po zjedzeniu nieświeżego hot-doga.

Chcąc wykorzystać okazję, Jiyong zabrał swoje dziewczyny na kilka dni do Paryża. Jako wielbiciel ekstrawaganckich ubrań, mógł nareszcie się wyszaleć na zakupach w ekskluzywnych butikach. O ile w Disneylandzie mieli spokój od wścibskich spojrzeń turystów, tak w Paryżu nie mogli się od nich odpędzić. Już w pierwszym sklepie Jiyong został rozpoznany przez sprzedawcę, który okazał się być jego wielkim fanem. Nie obeszło się bez zrobienia sobie pamiątkowego zdjęcia, a tym bardziej autografów. Po wyjściu ze sklepu okazało się, że wieść o pobycie G-Dragona rozeszła się po okolicznych mieszkańcach z prędkością światła i chłopak spędził kilkanaście minut na rozdawaniu autografów i robieniu sobie zdjęć z fanami, głównie fankami. W tym czasie Jihye i Haneul siedziały w butiku, chcąc oszczędzić sobie spotkania z rozjuszonym tłumem nastolatków.

Reszta pobytu w Paryżu nie wyglądała inaczej. Gdzie był G-Dragon, tam były flesze aparatów i tłumy zdesperowanych dziewczyn. W końcu po kilku dniach chłopak zarządził powrót do kraju. Czy tam było lepiej? Absolutnie nie. Z lotniska musiało ich eskortować kilkunastu ochroniarzy, bo inaczej nie mogliby spokojnie wrócić do domu. W mediach huczało od plotek na temat Jiyonga i Jihye, które chłopak postanowił w końcu zakończyć i z pomocą zarządu wytwórni wydał oficjalne oświadczenie, iż Haneul jest jego córką, a Jihye narzeczoną. Przez kilkanaście kolejnych dni w mediach mówiło się tylko o G-Dragonie, ale z czasem wszystko ucichło i cała trójka nareszcie miała trochę spokoju.

Jihye ponownie stała się sławna i nawet kilka razy otrzymała propozycję powrotu do modelingu, bo w sumie kto nie chciałby pracować z narzeczoną znanego G-Dragona? Ona jednak odrzucała wszelkie oferty, dochodząc do wniosku, że bycie modelką nie jest już dla niej i teraz woli skupić się na rodzinie.

Poza tym nie zamierzała zostawiać pani Nam. Butik poszerzył swoją ofertę, biznes na nowo rozkwitł, miały coraz więcej klientów i nawet musiały zatrudnić dodatkowo kilka osób, bo w dwójkę nie poradziłyby sobie w sklepie. Mimo szumu wokół osoby Jihye, pani Nam nie zamierzała jej zwalniać. Cieszyła się, że dziewczyna nareszcie odnalazła szczęście u boku cudownego chłopaka, a przy okazji swoją osobą ściągała do butiku wścibskie fanki, które nieraz dały się namówić na kupno jakiejś rzeczy. Chcąc jeszcze bardziej pomóc w ściąganiu nowych klientów, Jihye często ubierała kreacje z oferty butiku, a wiadomo, że skoro dziewczyna na nowo stała się osobą publiczną, to większość dziewczyn znów będzie chciała być taka, jak ona. I udawało się. Nieraz widziała, jak nastolatki, będące fankami G-Dragona, obserwują ją ukradkiem, gdy jest w sklepie, a później przychodzą na drugi dzień i kupują na przykład taką samą sukienkę albo buty. Można było zbić na tym majątek i wcale nie wymagało to specjalisty od marketingu.

- Jihye! - zawołał z salonu znudzony Jiyong, któremu wolne od obowiązków w wytwórni powoli dawało się we znaki.

Nie przywykł do takiej przerwy od tworzenia nowych piosenek i w sumie zaczynał za tym tęsknić. Wolał jednak przez jakiś czas nie pokazywać się dyrektorowi na oczy. Okazało się, że wcześniej nikt nie raczył poinformować Yang Hyunsuka o tym, że to właśnie Jiyong jest ojcem Haneul, tak samo nikt mu nie wspomniał o zaręczynach i mężczyzna dowiedział się tego podczas konferencji zwołanej po powrocie Jiyonga z Paryża. Był tak wściekły, że gdyby Jihye nie załagodziła całej sytuacji swoim pojawieniem się w wytwórni, pewnie Jiyong teraz wąchałby kwiatki od spodu. Później, kiedy emocje już nieco opadły, stwierdził, że w sumie Kwon nie jest najgorszą partią dla Jihye i zaakceptował ich związek. Zresztą i tak nie miał wiele do powiedzenia, bo Yoon rzadko liczyła się z jego zdaniem.

- Co ty tam tak długo robisz? - zapytał Jiyong, podnosząc się z kanapy. Chciał pójść do sypialni, jednak w tym momencie zobaczył w drzwiach salonu swoją narzeczoną, która uśmiechała się od ucha do ucha. - Coś ty taka zadowolona?

- To niespodzianka - powiedziała i wskoczyła na kanapę. Spojrzała z rozbawieniem na skonfundowanego chłopaka i zaśmiała się głośno. - Niespodzianka, której musisz sam poszukać.

- Kochanie...

- Nie ma łatwo. - Jihye wzruszyła ramionami i puściła Jiyongowi oczko. - Podpowiem ci, że znajdziesz ją w sypialni.

Kwon zmrużył groźnie oczy, jednak zaraz wystrzelił jak z procy i pobiegł do drugiego pokoju, chcąc jak najszybciej znaleźć przygotowaną dla niego niespodziankę. Najpierw rozejrzał się dookoła, bacznie przyglądając się każdemu przedmiotowi. Wszystkie doskonale znał i na pierwszy rzut oka nie dostrzegł niczego podejrzanego. Wiedział, że po jego niespodziance z pierścionkiem zaręczynowym, Jihye z pewnością bardziej postara się z ukryciem prezentu dla niego, więc odrzucił od razu wszystkie otwarte przestrzenie. Zerknął jedynie na toaletkę, ale prócz mnóstwa kosmetyków nie dostrzegł tam niczego innego.

Postanowił przeszukać szafę. O ile Jihye robiła to z wyczuciem, tak on zaczął zrzucać z szafek ubrania, które lądowały na podłodze, tworząc po chwili wielką stertę pstrokatych materiałów. Większość to były ciuchy Jiyonga, bo Jihye nie miała aż takiej potrzeby trzymania w szafie setek koszul, koszulek, spodni, kurtek, bluz i swetrów. Poza tym była ekonomiczna i często pożyczała ubrania od swojego chłopaka. Nieraz wścibscy paparazzi zrobili jej zdjęcie w bluzie czy koszuli, którą kilka dni wcześniej miał na sobie Jiyong. Fanki wtedy szalały z ekscytacji, uważając to za coś naprawdę uroczego i romantycznego. Fakt, nie było nic romantyczniejszego niż noszenie koszuli o dwa rozmiary za dużej, ale Jihye uwielbiała ubrania Jiyonga. Nie tylko ze względu na to, że były to najmodniejsze ciuchy w sezonie i pewnie kosztowały majątek (nawet jako narzeczona nie rozliczała Jiyonga z jego wydatków, dochodząc do wniosku, że zemdlałaby na widok ilości pieniędzy, jakie wydawał na ubrania i kosmetyki), ale głównie dlatego, że pachniały perfumami chłopaka. Będąc z dala od niego i tak mogła czuć jego obecność przy sobie.

- Gdzie to jest... - wymruczał Jiyong, patrząc na opróżnioną szafę.

Zerknął na rozrzucone po podłodze ubrania, dopiero wtedy zdając sobie sprawę z tego, jak bardzo narozrabiał. Zaledwie wczoraj Jihye dokładnie je poskładała i poukładała na szafkach, a on w przeciągu kilku minut zniszczył cały jej wysiłek. Nie miał jednak czasu na myślenie o tym, co zrobi mu narzeczona, gdy zobaczy ten bałagan. Musiał czym prędzej znaleźć niespodziankę, bo inaczej skręci go z tej niepewności.

Jiyong zaczął nerwowo otwierać szuflady stojącego pod oknem biurka i nagle w jednej z nich dostrzegł czerwone, podłużne pudełko w jakich często kupuje się u jubilera bransoletki lub naszyjniki. Czyżby właśnie biżuteria była tą niespodzianką?

Chłopak wziął do ręki pudełko i dokładnie je obejrzał. Rozmiar by się zgadzał, ale po co niby Jihye miałaby mu kupować biżuterię? Już i tak ostatnio stwierdziła, że ma jej za dużo, więc z pewnością nie dokupywałaby kolejnej bransoletki czy łańcuszka. Jiyong powoli otworzył pudełko i ściągnął mocno brwi, przyglądając się dziwnemu przedmiotowi, który znajdował się w środku. Po chwili dotarło do niego, co to takiego jest. Był to test ciążowy. Na dodatek widniały na nim dwie kreski, a Jiyong nie był już małym chłopcem, trochę wiedział o świecie i doskonale zdawał sobie sprawę z tego, co te dwie kreski oznaczają.

Pędem pobiegł z testem do salonu, gdzie na kanapie siedziała Jihye. Słysząc jego głośne stąpanie po drewnianej podłodze, spojrzała na niego i uśmiechnęła się szeroko, gdy zobaczyła trzymany w dłoni test.

- Mówisz poważnie? - zapytał drżącym z emocji głosem.

Dziewczyna kiwnęła głową i wstała powoli z kanapy, nie bardzo mogąc odczytać cokolwiek z twarzy Jiyonga. Cieszył się czy wręcz przeciwnie? Może jednak nie chciał mieć jeszcze dziecka, a wszystkie tamte rozmowy były tylko żartem z jego strony? Może to nie jest odpowiedni moment na ciążę? W głowie Jihye kłębiło się tyle pytań, na które chciała poznać odpowiedzi.

Stali tak przez kilkanaście sekund, które dziewczynie zdawały się ciągnąć w nieskończoność. Chciała poznać opinię Jiyonga. Chciała wiedzieć, czy cieszy się z tego, że znów zostanie tatą. Już miała się odezwać, gdy nagle chłopak podszedł bliżej, objął ją ramionami w pasie i mocno przytulił, prawie miażdżąc jej przy tym żebra.

- Nawet nie wiesz, jak się cieszę - wyszeptał rozczulony całą tą sytuacją. Cmoknął Jihye w szyję i odsunął się od niej, tylko po to, by złożyć na jej ustach czuły pocałunek. - Dziękuję za taką niespodziankę.

- Wystraszyłeś mnie swoją reakcją. Myślałam, że się nie ucieszyłeś.

- Żartujesz? Jestem najszczęśliwszym facetem na świecie! - zawołał i porwał Jihye w swoje ramiona, po czym zaczął się z nią okręcać dookoła własnej osi. Zaraz jednak odstawił ją na ziemię i niespodziewanie klęknął, przykładając ucho do jej brzucha. - Cześć mały... albo mała. W sumie nie wiem, czy wolę chłopca, czy dziewczynkę - zauważył błyskotliwie, zadzierając głowę, by spojrzeć na twarz Jihye, na której malował się szeroki uśmiech, a na policzkach widniały urocze rumieńce. - Tutaj twój tatuś - szepnął, ponownie przykładając ucho do brzucha dziewczyny. - Rośnij tam duży i silny, żebyś później mógł zostać liderem zespołu albo kimkolwiek będziesz chciał być. Może piłkarzem albo kosmonautą? Kimkolwiek byś nie chciał zostać, będziesz miał moje pełne poparcie. Byle byś był zdrowy.

- Kochanie, ja naprawdę nie chcę psuć twojej ckliwej przemowy, ale dziecko ma niecały miesiąc - powiedziała rozbawiona Jihye, przeczesując palcami ciemne włosy Jiyonga. On wzruszył ramionami i przytulił twarz do brzucha dziewczyny, wciąż nie mogąc uwierzyć, że ponownie zostanie tatą. - W porządku, możesz sobie z nim porozmawiać.

- To później. Teraz muszę powiedzieć o tym chłopakom.

Yoobin ziewnęła głośno i przeciągnęła się mocno, próbując znaleźć lepszą pozycję na kanapie. Nigdy nie sądziła, że dzień wolny od jakichkolwiek obowiązków może być tak przyjemny. Od rana wylegiwała się na kanapie przed telewizorem, oglądała ulubione seriale, to znów przeglądała czasopisma plotkarskie, zastanawiając się przy okazji, gdzie ci dziennikarze mają rozumy skoro wymyślają takie historie o bogu ducha winnych ludziach. Jak można kogoś bezpodstawnie o coś oskarżać, a później nawet nie przeprosić za pomówienia?

Yoobin wiele razy padła ofiarą takich plotek, więc zdążyła się już do tego przyzwyczaić. Na szczęście ostatnio szum wokół niej i Seungri nieco ucichł i mogli się w końcu nacieszyć swoim towarzystwem bez obaw, że nagle zza krzaka wyskoczy paparazzi i zrobi im kompromitujące zdjęcie. Na razie postanowili nie ujawniać się jako para, pomimo że od kilku tygodni naprawdę nią byli. Szum wokół Jiyonga i Jihye skutecznie powstrzymał ich przed oficjalnym oświadczeniem. Nie chcieli przechodzić przez to samo, dlatego doszli do wniosku, że przez najbliższy czas po prostu będą udawać przed obiektywami dobrych przyjaciół, a czas pokaże, czy ludzie pozwolą im się ujawnić jako para.

- Nie uwierzysz, co się stało! - zawołał z kuchni Seungri, który zaledwie kilkanaście sekund wcześniej dostał wiadomość od Jiyonga, w której poinformował go o tym, że znów zostanie tatą. Odstawił szklankę z sokiem na kuchenny blat i wszedł do salonu, patrząc z rozbawieniem na leżącą na kanapie Yoobin. - Jihye znów jest w ciąży! - Dziewczyna kiwnęła głową na znak, że usłyszała, i uśmiechnęła się pod nosem. - Nie cieszy się z tego powodu? Twoja przyjaciółka jest w ciąży - powtórzył zaskoczony brakiem jej reakcji. Zaraz jednak zrozumiał, dlaczego się tak zachowywała. - Ty wiedziałaś!

- Oczywiście, że wiedziałam - parsknęła Yoobin, podnosząc się do pozycji siedzącej. Spojrzała pobłażliwie na chłopaka i wzruszyła ramionami. - Jako pierwsza się o tym dowiedziałam. A ty coś myślał?

- Wiedziałaś i mi nic nie powiedziałaś?

- To miała być niespodzianka, a gdybym ci powiedziała, to zaraz byś wszystkim wypaplał. Już ja cię znam, Seungri - powiedziała Yoobin i zaśmiała się głośno na widok miny chłopaka. Gestem ręki zachęciła go do zajęcia miejsca obok niej, a kiedy to zrobił, mocno go przytuliła, składając na jego policzku czuły pocałunek. - Nie złość się. Obiecałam Jihye, że o niczym nie powiem. Mnie samą skręcało, ale skoro obiecałam, to musiałam trzymać język za zębami.

- Wiem, wiem - mruknął Seungri i objął Yoobin ramieniem. Pocałował ją w czubek głowy i uśmiechnął się szeroko. Nagle zaczął się śmiać, przez co tuląca się do niego dziewczyna musiała się odsunąć, bo inaczej dostałaby wstrząśnienia mózgu od tego podrygiwania na torsie chłopaka. Posłała mu pytające spojrzenie, nie bardzo rozumiejąc, co go tak rozbawiło. - Po prostu wyobraziłem sobie minę dyrektora, gdy się o tym dowie. Przynajmniej choć raz to nie ja będę siedział u niego na dywaniku.

- Żebyś się przypadkiem nie zdziwił - powiedziała rozbawiona Yoobin. - Znając życie, to oskarży cię o niedopilnowanie Jiyonga i dopuszczenie do tego, że zrobił Jihye kolejne dziecko.

- W sumie to bardzo prawdopodobne - przyznał niechętnie i westchnął głośno, ubolewając nad swym marnym losem. Zaraz jednak ponownie się uśmiechnął, wciąż nie mogąc uwierzyć, że Jiyong i Jihye spodziewają się drugiego dziecka. - Jak tak dalej pójdzie, to naprawdę niedługo dorobią się składu do nowego Big Bang.

Yoobin posłała chłopakowi pełne litości spojrzenie, jednak po chwili sama się uśmiechnęła i nie minęło kilka sekund, jak całe mieszkanie wypełniło się głośnym śmiechem siedzącej na kanapie dwójki zakochanych.

Continue Reading

You'll Also Like

416 81 14
Talksy z serii ''Dwór cierni i róż'' Sary J. Maas
68.7K 3.7K 17
Dlaczego to zawsze ja muszę umierać? Dlaczego to mnie skazano na takie cierpienia? Nico, proszę. Ratuj. Tu jest tak ciemno. I zimno. Nie mogę oddycha...
248K 988 17
Jest to moja pierwsza opowieść tu więc z góry przepraszam za wszelkie błędy, mam nadzieje że spodoba się wam.
21.6K 911 31
Druga część książki "HAPPILY EVER AFTER ¬ Killian Jones". Stella Mills zawsze dawała wyraz swojej odwagi. Wielokrotnie pokazywała, że dla rodziny i...