Draco
Nawet nie zauważyłem kiedy zasnąłem. Była już pora obiadu więc poszedłem do Wielkiej Sali.
Usiadłem sam przy stole ślizgonów. Blaise też siedział sam. No i dobrze mu tak. Pansy pewnie znowu siedziała z gryfonami. Rozejrzałem się po wszystkich. Część uczniów patrzyła się na mnie. Czyli już się rozeszło? Wyglądam jak porzucony chłopak z depresją. Nie przywykli do takiego widoku. Ważne jest to żeby nikt się nie dowiedział, że spałem z Potterem. Dzisiaj gdy wychodziłem, na szczęście w pokoju wspólnym nikogo nie było. Pewnie z powodu późnej godziny. Chociaż tyle dobrze.
Spojrzałem na stół Gryffindoru. Tak bardzo chciałbym do nich teraz pójść, a nie siedzieć sam. Znaczy chodziło mi o siedzenie z Harrym i Pansy, a nie z Granger i młodą Weasley.
Po obiedzie cała czwórka przyjaciół poszła.
*
Pomyślałem, że nawet jakbym miał porozmawiać z Pansy to i tak muszę zahaczyć też o Harry'ego. Więc poszedłem do Gryffindoru. Jestem zdziwiony, że widok mnie jak tu przychodzę nikogo nie niepokoi. Wchodzę sobie jak do siebie. No i niech wszyscy się przyzwyczają bo będę to robić częściej.
Na kanapie siedział Harry i jakiś chłopak. Domyślam się, że to ten cały Louis. Nie wiem czy tak do niego po prostu podejść i publicznie rozmawiać. W sumie są tu same dzieci, które nie są mną zainteresowane.
-Ee...Potter, możemy pogadać?-powiedziałem.-Proszę...-popatrzyłem mu w oczy. Był ciągle mi potrzebny gdy nie miałem nikogo.
-Przykro mi, ale Harry prowadzi ze mną teraz ważną rozmowę-odezwał się drugi chłopak.
-Smith, prawda?-spytałem.
-Malfoy...
-Em...więc no wy się znacie?-zapytał Harry.
-Na szczęście nie-odpowiedziałem.
-Wiesz, Draco może później?-powiedział do mnie niepewnie.
-No właśnie, nie pomyliłeś przypadkiem domów, śmierciożerco?-zaśmiał się Louis. Kolejny. Ale czemu Harry nic z tym nie robi? Tak jak wtedy z Weasley'em?
-A ty co?-zwróciłem się do Potter'a.-Nic z tym nie zrobisz? Jakoś przy Weasley'u zareagowałeś. Ciekawe...-spojrzałem znowu na Louis'a.
-Wy się przyjaźnicie?
-Masz z tym jakiś problem?-odpowiedziałem pytaniem na pytanie.
-Może-wstał.
-Ej!-Harry też wstał.-Co z wami?
-Chyba raczej co z twoim kolegą-powiedziałem.
-Zamknij się i wyjdź stąd. To nie miejsce dla ciebie-Harry popatrzył zdziwiony na niego.
-Przyszedłem porozmawiać z Harrym.
-Ale sobie z nim nie porozmawiasz.
-Pogadamy zaraz, uspokójcie się-powiedział cicho Harry.
-Nie. Idę-zacząłem wychodzić, ale się odwróciłem-Dobrze wiesz, że rozmowa z tobą jest mi potrzebna, a ty...-przerwałem.
-Draco wracaj!-krzyknął Harry kiedy już wyszedłem.
Wspaniale! Teraz to już nie mam z kim nawet porozmawiać! Nawet Harry wolał sobie gadać z tym swoim nowym przyjacielem.
Harry
-Co w ciebie wstąpiło?!
-Nienawidzę Malfoy'a!-odpowiedział mi Louis.
-Ale...ja go lubię. I nie obrażaj moich przyjaciół-powiedziałem i pobiegłem za Draco.
YOU ARE READING
Od tamtej chwili zmieniło się wszystko (DRARRY)
FanfictionHarry Potter i Draco Malfoy od zawsze się nienawidzą. Ale czy jedna sytuacja może zmienić ich relacje? W jaki sposób najwięksi wrogowie, staną się przyjaciółmi, a nawet poczują coś więcej? W tej książce będzie Drarry, ale pojawią się też inne związk...