Draco
Na szczęście pani Pince nas nie przyłapała. Jak tylko koniec lekcji się zbliżał, szybko poszliśmy do siebie. Na razie każdy siedzi w swoim dormitorium, a dopiero jak przyjdzie reszta to my też wyjdziemy i usiądziemy w pokoju wspólnym. Żeby nikt nie myślał, że specjalnie nie poszliśmy na lekcje.
Dzisiaj jest ten mecz Pottera. Oczywiście pójdę, bo czemu nie. Pansy i Blaise'a też ze sobą zabiorę.
A jak już chodzi o niego to dalej nie znalazłem okazji żeby poprosić Hermionę o wymianę. Może dzisiaj po meczu? Zostały jeszcze dwa tygodnie, ale im szybciej tym lepiej. Chociaż w sumie ja i tak nie wiem co mu kupić. Tak na prawdę znam go jakieś trzy tygodnie chyba. Spędzam z nim dużo czasu i no jesteśmy przyjaciółmi, ale nie mam pojęcia co mu dać. Najgorsze jest to, że muszę sobie z tym poradzić sam. Ale mimo tego chcę żeby dostał ode mnie coś fajnego. Ciekawe czy też mnie wylosował.
Siedzieliśmy już w trójkę w pokoju wspólnym. Do meczu było jeszcze trochę czasu.
-Słuchajcie, bo trzeba od kogoś wziąć lekcje z dzisiaj-powiedziałem.
-Ah ty tylko o jednym-westchnął Blaise.
-No przecież chyba musimy to nadrobić?
-Dobra, znajdę kogoś, kogo możemy poprosić czy coś tam-Pansy rozejrzała się po wszystkich.-Widzicie kto tam stoi?
Stała tam Emma.
-Oh Pansy daj spokój-powiedział Blaise.
-Ty to się lepiej nie odzywaj-spojrzała na niego groźnie.-Ta szmata ma czelność się tu pokazywać...
-To pokój wspólny, to gdzie ma być?-odezwałem się.
-Nie zostawię tak tego...-wstała i podeszła do niej.
-Pansy wracaj!
-Wynoś się stąd!-krzyknęła do niej.
-Jestem ślizgonką więc mam prawo tu przebywać Parkinson-uśmiechnęła się szyderczo.
-Jesteś totalną, pustą i głupią idiotką wiesz?
-Nie waż się tak do mnie mówić!
-Pansy uspokój się!-podszedł Blaise.
-Nie chciałbyś powtórzyć ostatniego razu?-Emma uśmiechnęła się do niego.
-Jesteś bezczelna!-krzyknęła znowu Pansy.
Podszedłem do nich i próbowałem jakoś ją odciągnąć, ale się nie dało.
-Zostaw mnie Draco!
-Pansy chodź!
-O cała trójka debili się zebrała!-zaśmiała się-A gdzie twoja kochana szlama, co?
Pansy nie wytrzymała i uderzyła ją w twarz. Emma od razu się na nią rzuciła. Też ją uderzyła. Reszta ślizgonów zebrała się dookoła. Razem z Blaisem udało nam się je oderwać od siebie. Pansy też oberwała. Szybko pobiegliśmy z nią do skrzydła szpitalnego.
-Odbiło ci?-powiedziałem kiedy szliśmy.-Po co to zrobiłaś? Po co ją w ogóle zaczepiałaś?
-Nie wiem?-krew leciała jej z nosa.
W końcu dotarliśmy.
-Na Merlina, co się stało?-powiedziała pani Pomfrey kiedy nas zobaczyła.
-Drobny wypadek-odpowiedziałem.
-Drobny wypadek? Siadaj kochana.
Pielęgniarka zatamowała krwawienie i opatrzyła jej nos. Nic poważnego. Nawet nie był złamany. Emma za silna to nie jest.
BINABASA MO ANG
Od tamtej chwili zmieniło się wszystko (DRARRY)
FanfictionHarry Potter i Draco Malfoy od zawsze się nienawidzą. Ale czy jedna sytuacja może zmienić ich relacje? W jaki sposób najwięksi wrogowie, staną się przyjaciółmi, a nawet poczują coś więcej? W tej książce będzie Drarry, ale pojawią się też inne związk...