𝟐. 𝐉𝐚𝐤𝐢 𝐦𝐚𝐬𝐳 𝐳 𝐧𝐢𝐦 𝐩𝐫𝐨𝐛𝐥𝐞𝐦?

5.2K 279 320
                                    

Draco

Obudziłem się wcześnie rano i poczułem ciężar na brzuchu. Popatrzyłem się w dół i tak jak myślałem był to Harry. Harry? Czemu mówię o nim "Harry", a nie Potter? Co się ze mną dzieje?! Czy to przez to, że on jest tym kotem. Próbowałam o tym nie myśleć i przypomniało mi się, że przecież wczoraj wieczorem POTTER leżał na poduszce obok, a teraz słodko spał NA MNIE.

-Cześć kotku.-przywitałem się, głaszcząc go za uchem, a on się obudził.-Możesz mi wytłumaczyć skąd się wziąłeś na moim brzuchu?-zaśmiałem się. -Wiesz, czasem zapominam, że to ty Potter, a nie jakiś zwykły kot. Należysz do mnie. Tylko przez tydzień, ale jednak. Szkoda, że później będziesz człowiekiem. Wolałbym żebyś na zawsze był kotem. A tak w ogóle pomyślałem o obroży dla ciebie...-Harry prychnął i ugryzł mnie w rękę.-Ała! Masz ostre zęby! Tylko żartowałem!-wstałem i poszedłem do łazienki.

Po jakimś czasie usłyszałem głośne miauknięcia pod drzwiami.

-Co chcesz?-otworzyłem drzwi, a kot dalej miauczał.-Chcesz wejść?-uchyliłem lekko drzwi, a Harry szybko wszedł do środka i wskoczył na blat obok umywalki.-Aha.

Układałem włosy, a on ciągle mi się przyglądał tymi swoimi dużymi, zielonymi oczami.

-No i co się tak gapisz?-spytałem.-Harry Potter podgląda Draco Malfoya w łazience. Brawo.

Wybiegłem w pośpiechu, wziąłem torbę z książkami i wyszedłem, zostawiając Pottera na środku pokoju.

Z Blaisem i Pansy spotkałem się dopiero na śniadaniu. Usiadłem przy stole Ślizgonów i nałożyłem sobie coś do jedzenia.

-No proszę, nasza księżniczka przyszła. - zaśmiał się Zabini.

-Zamknij się.-odpowiedziałem.

-Draco, co ci się stało w rękę?-zapytała Pansy.

-Czyżby to twój kochany kotek?

-Hm...no.

Popatrzyłem się na Gryfonów, a konkretnie na Weasleya i Granger, którzy znowu mnie obserwowali. Dodatkowo dołączyła do nich jego siostra. Najmłodsza z ich rodziny, zakochana w Harrym Potterze, a teraz wkurzona bo ja z nim spędzam czas. Mam nadzieję, że Potter nie odwzajemnia jej uczuć. Nie, że jestem zazdrosny no bo przecież czemu miałbym być? Tylko....po prostu byłoby to żałosne. Moi przyjaciele zjedli oczywiście szybciej więc wpadli na genialny pomysł żeby mnie zostawić i sobie pójść. Ja w końcu też już skończyłem i wyszedłem z Wielkiej Sali.

-Malfoy, zaczekaj!-grupa gryfonów wybiegła za mną.

-Czego ode mnie znowu chcecie?

-Jak się miewa Harry?

-Zrobiłeś mu już coś?-powiedział do mnie Weasley.

-Ron! Uspokój się!-Granger uderzyła go książką.-Chyba nie wziął Harrego po to żeby go torturować!

-A skąd wiesz?!

-Twoja dziewczyna ma rację. -uśmiechnąłem się.-Jest u mnie bardzo bezpieczny. Nie wiem skąd pomysł, że chce mu coś zrobić.

-Może dlatego, że się nienawidzicie!-odezwała się siostra Rona.

-To przeszłość. Teraz jest zupełnie inaczej.

-Mam nadzieję, że go karmisz i ,że go nie zagłodzisz.-powiedziała łagodnym tonem Granger.

-Spokojnie, prędzej wróci grubszy.-odszedłem.

-Co w ciebie wstąpiło?- Hermiona zwróciła się do Rona.

-Malfoy przez tydzień będzie trzymać naszego przyjaciela u siebie, a my nie wiemy co się z nim dzieje.-powiedział Ron.-Nie martwisz się?

Od tamtej chwili zmieniło się wszystko (DRARRY)Where stories live. Discover now