𝟏𝟕. 𝐉𝐮𝐳̇ 𝐝𝐨𝐛𝐫𝐳𝐞

2.2K 145 155
                                    

Draco

-H-harry? T-ty, ty...obudziłeś się!-uśmiechnąłem się.-Zaraz, pamiętasz mnie?-moja radość spadła. Może jednak stracił pamięć?

-Draco?-patrzył na mnie zdziwiony. Nie pamięta mnie! Zachciało mi się znowu płakać. Uśmiech zszedł mi z twarzy. Odsunąłem od niego rękę. Harry jednak szybko mnie za nią złapał. Spojrzałem na niego.-Pamiętać? A czemu miałbym cie nie pamiętać? O co ci chodzi?-uśmiechnąłem się tylko i go przytuliłem ciesząc się, że wszystko jest już dobrze.-Ałć...Draco, boli-syknął.

-Jejku, Harry przepraszam cie bardzo...

-Nic się nie stało, jestem po prostu troszkę obalały-zaśmiał się, a ja poczułem, że znowu płaczę. Ze szczęścia?-Draco, czemu płaczesz?-zaniepokoił się.

-Czemu płaczę? Harry! Myślałem znowu, że cię stracę!-powiedziałem. Popatrzył na mnie zdziwiony.

-Tak bardzo się o mnie martwiłeś?-spytał.

-Oczywiście, że tak! A co myślałeś?

-Ja nie wiem...-zamyślił się.-Czekaj, powiedziałeś, że myślałeś, że „znowu" mnie stracisz? Kiedy był pierwszy raz?

-Em...no ja...tego dnia kiedy miałeś przestać być kotem...-powiedziałem i spuściłem głowę.

-Na prawdę?

-No...

-Oj, Draco nie płacz proszę-chwycił mnie mocniej za rękę.-Nie znoszę patrzeć jak to robisz. Pamiętam dokładnie ten dzień. Zobaczyłem łzy w twoich oczach, a potem pobiegłeś gdzieś. Domyślam się, że do Pansy.

-Widziałeś?-spytałem spanikowany.

-No i co, że widziałem?

-Nie powinieneś mnie widzieć w takim stanie..

-Wrócimy jeszcze do tego.

-Mhm...

-Jak długo byłem nieprzytomny?

-3 dni.

-I ty tak tu...przychodziłeś?-zapytał niepewnie.

-Tak, codziennie w sumie przychodziliśmy wszyscy razem po lekcjach tylko, że ja później zostawałem jeszcze, a teraz przyszedłem sam.

-To...miłe.

-Harry...c-czy ja mogę...czy ja mogę cię przytulić?-spytałem cicho i się zarumieniłem.

-Jasne, że tak-powiedział, a ja przytuliłem go tym razem delikatniej żeby nie zrobić mu krzywdy.-Jak się czujesz tak w ogóle?

-Nie jest chyba źle, wiesz co mi jest?

-Wiem tylko, że spadłeś z 15 metrów-odpowiedziałem.

-Co?

-No tak.

-A coś po za tym? Jakie ja mam obrażenia czy coś?

-A co ja pielęgniarką jestem?-zaśmiałem się.

-Skoro byłeś tu cały czas to chyba słyszałeś, co?

-Za bardzo byłem przejęty martwieniem się o ciebie żeby słuchać co ktoś tam gada-znowu się zaśmiałem.

-To co ty robiłeś jak mnie nie było?-uśmiechnął się.

-Szczerze?

-Oczywiście.

-Ah..ufam ci więc mogę powiedzieć-westchnąłem.-Siedziałem zamknięty w pokoju, mało rozmawiałem z innymi, płakałem czasami, Dumbledor powiedział wszystkim nauczycielom żeby nie zwracali uwagi na to jak się zachowuję, czyli jak na przykład nie słuchałem albo opuszczałem lekcje. Zrobiłem z siebie cholerną ofiarę! Świetnie, prawda?

Od tamtej chwili zmieniło się wszystko (DRARRY)Where stories live. Discover now