𝟏𝟒. 𝐒𝐢𝐨𝐬𝐭𝐫𝐚 𝐃𝐢𝐠𝐠𝐨𝐫𝐲'𝐞𝐠𝐨

2.5K 156 237
                                    

Draco

Cała szkoła dowiedziała się już, że Harry Potter i Draco Malfoy stali się przyjaciółmi. Większość gryfonów ma z tym problem, zaczepiają i wyzywają Harry'ego. No tak. Nasz Wybraniec stracił szacunek w oczach swojego domu. Jedyni, którzy w miarę się z tym pogodzili to Weasley'e, Thomas i Longbottom. Ważne jest to, że bez względu na wszystko ma wsparcie moje, Pansy i Granger. Bo właśnie widać, że jak przychodzi co do czego to żaden z tych wspaniałych gryfonów nie ma zamiaru z nim rozmawiać. Oczywiście kiedy ja z nim jestem to nikt do niego nie podchodzi tylko patrzą się z nienawiścią. Na szczęście nie miał JESZCZE przykrych sytuacji z tym związanych. A to co mogą zrobić ludzie...Nie pozwolę żeby ktokolwiek go tknął. Bo co? Bo przyjaźni się ze ślizgonem? Pansy nikt się nie zainteresował. A jeżeli chodzi o mój dom to domyślam się, że nie są szczególnie tym zachwyceni, ale nikt mi nic nie powie. Puchoni się tym przejęli, a krukoni mają to gdzieś. Za to większości nauczycielom też się to nie podoba. Super. Może jeszcze Snape porozmawia sobie z moim ojcem? Mam nadzieję, że się o tym nie dowie. Ja wiem, że przyjazne relacje Gryffindoru i Slytherinu to niespotykane zjawisko, no ale czy tego właśnie nie chcieli inni? Teraz to już sam nie wiem.

Są też plusy tego siedzenia razem. Potter w końcu skupia się na lekcji, bo mu o tym przypominam. Jeszcze trochę i będzie mieć tak samo dobre oceny jak ja. A na to nie mogę pozwolić.

*

Poszedłem do biblioteki po jakąś książkę dla Granger. Nie zrobiłem tego z własnej woli. Harry mnie poprosił. Jemu przecież nie można odmówić.

Gdy tylko wszedłem od razu wiedziałem gdzie pójść. Dobrze, że się orientuję. Stałem właśnie przed jednym z regałów i szukałem odpowiedniej. Usłyszałem jakieś śmiechy i rzucanie książkami trochę dalej. Co za niewychowane dzieci. Chętnie odejmę im punkty. Po coś w końcu jestem tym prefektem.

Poszedłem za głosami. I zobaczyłem jakieś zbiorowisko chyba czwarto i piąto rocznych. Stali dookoła jakiejś dziewczyny. Wokół niej były porozrzucane książki, a ona sama próbowała je zebrać. Patrząc na krawaty, wszyscy byli z Hufflepuffu. No brawo. Właśnie widać jacy puchoni są mili i dobrzy.

-A wy co?-wszedłem między nich.-Odejmuję Hufflepuffowi 5 punktów za nieodpowiednie zachowanie w bibliotece. A teraz spadać stąd-wszyscy szybko się rozeszli. Popatrzyłem na tamtą dziewczynę, która teraz zbierała kartki. Trzęsły jej się ręce-A ty?

-J-ja?

-Tak, ty-schyliłem się, podniosłem wszystko i jej podałem-Co tu się wydarzyło?

-N-nic-odpowiedziała cicho, unikając mojego wzroku.

-Ej. Czy ty się mnie boisz?-spytałem.

-Niee...ja chyba już pójdę-chciała iść, ale złapałem ją za rękę.

-Nigdzie nie idziesz-puściłem ją.-Jak się nazywasz?

-Daisy, Daisy Diggory.

-Uuu, czyżby siostra naszego drogiego Cedrica?

-Tak. Na prawdę nic mi nie jest i już pójdę-znowu chciała iść, ale ponownie ją zatrzymałem.

-Widzę, że to co stało się przed chwilą to nie był pierwszy raz, prawda?-kiwnęła głową.-Chodź, usiądziemy-tak też zrobiliśmy-Opowiedz mi o co chodzi.

-Wiem, że masz to gdzieś.

-Skąd takie spostrzeżenie?

-No bo to ty. Draco Malfoy. Nie obchodzą cię inni.

-Ah Diggory, Diggory-westchnąłem.-Czy jakby mnie to nie obchodziło to pomógłbym ci z twoimi rzeczami i spytałbym się ciebie co się stało?-nie odpowiedziała.-Chcę żebyś mi powiedziała o co chodzi.

Od tamtej chwili zmieniło się wszystko (DRARRY)Where stories live. Discover now