Harry
Całą drogę do Hogwartu spędziliśmy w milczeniu. Hermiona spała, a Ron niewiadomo czemu się do mnie nie odzywał. Nie mam pojęcia o co mu chodzi.
Przyjechaliśmy wieczorem. Pierwsze o czym pomyślałem to, że może spotkam się dzisiaj z Draco? W końcu on też przyjechał. Nie wiem czy tym samym pociągiem co my czy wcześniejszym, ale na pewno już jest. Zapytałem Hermiony czy nie chciałaby teraz zobaczyć się z Pansy i ja bym przy okazji Draco. Zgodziła się, a Ron bez słowa po prostu poszedł do dormitorium.
*
-Em...Draco? Jesteś tu?-weszliśmy do pokoju wspólnego Slytherinu. W środku nikogo nie było.
-Witajcie moi kochani!-usłyszeliśmy głos Draco, a po chwili pojawił się razem z Pansy. Hermiona do niej podbiegła i pocałowała na przywitanie, a ja poszedłem przytulić Draco. Tęskniłem za nim.
-Co ty taki wesoły i szczęśliwy?-zapytałem go z uśmiechem.-To nie podobne do ciebie.
-No więc jak widzisz-wskazał ręką pokój.-mamy cały pokój wspólny Slytherinu dla siebie.
-Wszyscy inni wyjechali?-spytała Hermiona
-Tak-odpowiedział.-Po za mną, Pansy i Blaisem.
-To może spędzimy jutro sylwestra tutaj?-zaproponowała Pansy.
-Dobry pomysł w sumie-powiedział Draco.
-U nas i tak na pewno ktoś jest.
-A gdzie Blaise?
-Śpi.
-Tak wcześnie?-zdziwiła się Hermiona.
-Zmęczony jest. Nie wnikam co robił w domu.
-Mi w sumie też się chce spać-ziewnąłem i opadłem na kanapę.
-Potter no błagam!-zaśmiał się Draco.
-Nie moja wina. Jestem jakoś zmęczony ciągle ostatnio, a po za tym przed wyjazdem miałem tyle wrażeń, że no...-znowu ziewnąłem. Mało brakowało, a powiedziałbym za dużo. Nie chcę mówić Draco co zaszło między mną, a Lisą. To i tak nic nie znaczy, a on by się niepotrzebnie zdenerwował. Może to nie Louis, ale jednak ktoś. Tak na prawdę nie mam zamiaru nikomu tego mówić.
-I będziesz tu tak leżał?-spytał mnie.
-Tak-powiedziałem i położyłem się wygodniej.
-Wypad stąd-zrzucił mnie, a ja boleśnie spadłem na podłogę i uderzyłem się w głowę.
-Ała!-syknąłem.- Draco to bolało!
Draco się uśmiechnął, ale jak zobaczył, że mi nie jest do śmiechu i serio mnie boli to zmienił wyraz twarzy.
-Jejku Harry przepraszam! Przepraszam, idiota ze mnie!-pomógł mi wstać.
-Yhym...-westchnąłem.
-W ramach przeprosin mogę cie zanieść do twojego dormitorium-uśmiechnął się.
-Dobrze, bo i tak mi się nie chce tyle iść-powiedziałem, a w głowię miałem tylko jedną myśl „A co spodobało ci się noszenie mnie?".
-Przynajmniej jesteś lekki. Nie to co Blaise-powiedział i wziął mnie ma ręce.
-Masz w zwyczaju noszenie ludzi?-zapytałem.
-Nie, nie wnikaj.
-No dobra dobra-uśmiechnąłem się.
Dziewczyny zachichotały i ogarnąłem, że przecież one tu cały czas są.
Na nasze szczęście nie było akurat nikogo w pokoju wspólnym i w moim dormitorium też nie. Nie wiem gdzie się podział Ron. Draco położył mnie na łóżko.
CZYTASZ
Od tamtej chwili zmieniło się wszystko (DRARRY)
FanfictionHarry Potter i Draco Malfoy od zawsze się nienawidzą. Ale czy jedna sytuacja może zmienić ich relacje? W jaki sposób najwięksi wrogowie, staną się przyjaciółmi, a nawet poczują coś więcej? W tej książce będzie Drarry, ale pojawią się też inne związk...