𝟑𝟒. 𝐊𝐨𝐜𝐡𝐚𝐦 𝐜𝐢𝐞̨, 𝐜𝐳𝐞𝐦𝐮 𝐝𝐨𝐩𝐢𝐞𝐫𝐨 𝐭𝐞𝐫𝐚𝐳 𝐭𝐨 𝐫𝐨𝐳𝐮𝐦𝐢𝐞𝐦

1.4K 81 295
                                    

Ja...ja go kocham!

W końcu to powiedziałem. Dotarło do mnie teraz jak wielkie wyznanie to było dla mnie. Ale tak. Kocham Harry'ego...Dość dużo czasu potrzebowałem żeby to wyznać, ale lepiej późno niż wcale prawda?

Nigdy nie przypuszczałem, że wypowiem te słowa kiedykolwiek. Daisy miała rację. Cieszę się, że mi to wtedy powiedziała, bo od tamtego momentu zacząłem o tym myśleć i uświadomiłem sobie wreszcie, że to wszystko prawda.

Nie lubię chłopaków. Tego dalej jestem pewny. Ale Harry'ego lubię...i to nawet bardzo. Nie wiem czy to normalne i jak mam żyć z myślą, że zakochałem się w swoim przyjacielu.

Przez ostatnie kilka miesięcy moje życie zmieniło się diametralnie. To wszystko przez tego cudownego chłopaka...z którym nigdy nie jest mi pisane być szczęśliwym. Jak mam się z tym pogodzić skoro teraz wiem o tym, że to coś więcej od przyjaźni?

Wcześniej nawet przez myśl mi nie przeszło, że jest taka możliwość żeby mi się podobał. Ale od czasu naszego pocałunku zacząłem czuć do niego coś więcej mimo, że nie było tego po mnie widać. Jeśli ktoś to zauważył to tylko po tym jak zjawiła się ta Olivia.

Ale co z tego, że teraz jestem pewny swoich uczuć skoro i tak nic z tego nie będzie?

-Co?-zapomniałem o moim przyjacielu, który mi się teraz przyglądał.
-To co słyszysz Blaise-otarłem łzy.-Tak, kocham go.
-Ale j...
-Jak? Nie wiem-odpowiedziałem szybko zanim zdążył spytać.
-Jesteś tego pewny?-zapytał.
-Jak niczego innego.
-Oh...Draco, przykro mi.
-Przykro ci?
-Nie chodziło mi, że przykro, bo jesteś gejem tylko, że uświadomiłeś to sobie gdy tak jakby jest za późno-wyjaśnił.
-Wiem, za późno to odkryłem-westchnąłem.-Ale nie jestem gejem. Podoba mi się Harry i tylko Harry. Nie jestem w stanie na innych patrzeć w ten sposób.
-Rozumiem-powiedział.-Powiedziałeś to komuś wcześniej?
-Nie, jesteś pierwszy. Nie planowałem tego tobie mówić, ale wyszło jak wyszło i w sumie cieszę się, że pierwszą osobą, która się dowiedziała jesteś ty-Blaise lekko się uśmiechnął.-Ale jednak chyba będzie lepiej jak tak zostanie.
-Nie umiem sobie nawet wyobrazić jak okropnie musisz się teraz czuć Draco.
-Sam sobie współczuję.
-Ale pamiętaj, że nie jesteś z tym sam. Będę cie wspierał zawsze, bo jesteś moim przyjacielem i nie chcę żebyś cierpiał przez Harry'ego i jakąś tam idiotkę.
-Dzięki, ale to i tak nic nie zmieni. Będę cierpiał każdego dnia.
-Może próbuj z nim porozmawiać?-zaproponował.-No przecież Harry cie nie wyśmieje.
-Po co?-zapytałem.-Po co mam mu robić wyrzuty sumienia jeszcze i w ogóle jest to bez sensu. Nie musi wcale wiedzieć. Tak będzie najlepiej dla wszystkich.
-Dla ciebie też?
-Nie...-westchnąłem.-Blaise, czy ze mną jest coś nie tak?
-Chodzi ci o to, że lubisz chłopców? Znaczy Harry'ego?
-No...
-Przecież wiesz, że inne orientacje są tolerowane w naszym świecie.
-Tak, ale ja?
-A czym różnisz się od innych takich osób?-spytał.
-Tym, że jestem Malfoy'em!
-To tylko nazwisko.
-Dla ciebie tak, ale dla mojej rodziny nie.
-To czy poinformujesz swoich rodziców czy nie to twoja własna sprawa. Ja w takiej sytuacji swoim powiedziałbym, ale w twoim przypadku...decyzja zależy od ciebie. Wydaję mi się, że gdybyś im powiedział to raczej nie poczułbyś się lepiej mam rację?
-Masz.
-Z tego co wiem to i tak nie wszystko im mówisz więc to nie zrobi różnicy.
-To wszystko wydaje się takie łatwe, ale nie jest.
-Domyślam się-powiedział.-Wiem, że jest ci ciężko, ale jakoś dasz radę. Zawsze dajesz.
-Teraz chyba będzie inaczej...
-Ej nie mów tak.
-Posłuchaj Blaise, możesz sobie gadać godzinami, że to jest łatwe, normalne i mam z tym dalej żyć bez problemu. Ale to zmienia tego, że ja nie mam siły tak żyć. Będę musiał ich codziennie widzieć. Będę musiał sobie ciągle myśleć o tym jak wielkim jestem idiotą, że dowiedziałem się o moich uczuciach dopiero teraz. Będę musiał patrzeć każdego dnia jak najważniejsza osoba w moim życiu, na której mi zależy tak jak na nikim, miłość mojego życia całuje się z jakąś dziewczyną...-z każdym słowem głos łamał mi się coraz bardziej, a na policzkach poczułem ponownie łzy.

Od tamtej chwili zmieniło się wszystko (DRARRY)Where stories live. Discover now