Żaden Showman nie zrobi wesołego przedstawienia ze...

112 10 0
                                    

Usłyszałem w tym momencie szum za sobą i czarną mgłę która spowiła przestrzeń wokół mnie. Kurogiri przeżył? Zapytałem w myślach sam siebie i już zebrałem one for all by uderzyć w tego kto przyjdzie stamtąd, jednak moim oczom ukazała się Toga z Yūki na rękach.
-Izuku, przestań. Błagam.- Powiedziała a ja zdezaktywowałem quirk.
-Gdzie tamci?- Zapytałem a ona uśmiechnęła się lekko mając łzy w oczach.
-Nieistotne. Teraz jesteśmy razem.- Powiedziała a Yūki wystawiła rączki w moją stronę. Miałem ochotę się przytulić do nich lecz akurat z portalu wybiegł... Tony.
-MIAŁEŚ NIE ŻYĆ!- Zawołałem i pobiegłem na niego, lecz w tym momencie mgła ograniczyła widok. Th! Tak się ze mną bawią!

*Mr. Compress*
Stałem na szczycie drzewa obserwując całe zajście, by Deku wpadł w naszą kolejną zasadzkę.
-Kurogiri, jak się czujesz?- Zapytałem widząc jak ledwo żywy i cały poparzony siedzi na gałęzi niżej i opiera się o pień.
-Żyję.- Mruknął i sterował swoim quirk tak jak mieliśmy w planie.
-Jest sygnał.- Powiedziałem widząc jak Tony macha ręką znad mgły. Wtedy więc wypuściłem skompresowanego Tomurę którego Tony miał ze sobą. Tak, po wyjściu z portalu miał rzucić na ziemię tuż za Deku Tomurę w stanie skompresowania by po uwolnieniu zaczął używać rozpadu na Deku. Usłyszałem wrzask szefa więc wiedziałem że plan działa. Za niedługo zostanie pozbawiony quirk dzięki serum!

*Midoriya*
Użyłem quirk regeneracji która nadążała z odbudową mojej wciąż niszczonej skóry na szyi przez Tomurę. Cholera... moc absorbcji byłaby lepsza, ale musiałbym przeżyć ten cały rozpad by go użyć a to graniczy z cudem.
-Puszczaj!- Zawołałem i rozglądałem się by zobaczyć co teraz zrobią. Tony przybiegł i zrobił zamach jakby miał mnie uderzyć. Wyciągnąłem rękę w jego stronę by go skrzywdzić. Tomura mnie puścił.
-MÓJ ROZPAD!- Zawołał, a Tony przerażony otworzył szerzej oczy. Już wiedział co to znaczy.
-Tony, już wcześniej miałeś być martwy.- Powiedziałem dotykając najpierw czteroma palcami jego głowy. Mgła wokół natychmiast zniknęła a ja spojrzałem wyżej na Compressa i Kurogiriego. Tak jak myślałem  obserwują z wysokości całe zajście.
-Dobrze. Więc jak ktokolwiek teraz się ruszy zobaczy śmierć chłopca. W końcu to tylko jedna wyjątkowo upierdliwa pchła.- Uśmiechnąłem się czując wygraną i spojrzałem na każdego po kolei. Błyszczące żółte oczy Kurogiriego uformowały się w smutny wyraz twarzy, a Mr. Compress ściągnął maskę pozostając w czarnej kominiarce z wycięciem na oczy i usta. Również czuł się przygnębiony, bo żaden Showman nie zrobi wesołego przedstawienia ze śmierci dziecka... czyż nie? Spojrzałem więc na Tomurę który miał wściekły wyraz twarzy i ściskał swoje ramiona pięcioma palcami które tym razem nic nie niszczyły, aż w końcu spojrzałem na Togę i Yūki która wystraszona tuliła się do jej szyi. Toga za to zrobiła krok w moją stronę a ja zbliżyłem palec wskazujący do głowy Tonego, który zadrżał ze strachu że zaraz umrze.
-Nie ma żadnej taryfy ulgowej Toga. Stój w miejscu.- Poleciłem a ona wystraszona też już stała nie ruszając się w miejscu.
-I co? Będziemy tu tak stać do momentu gdy pożar nie dotrze?- Zapytał zły Tony.
-Nie. Do momentu gdy nie puścisz tego co trzymasz w ręce.
-W której ręce?- Zapytał a ja spojrzałem by się upewnić o którą chodzi.
-O tej którą chciałeś mnie uderzyć. O lewą mi chodzi.- Powiedziałem pamiętając o tym że jest leworęczny. On więc puścił co tam trzymał.

Gdyby było inaczej Cz.II (bnha)Where stories live. Discover now