Ucieczka

112 9 0
                                    

*Tony*
Siedziałem z przodu by Uraraka miała mnie na oku gdy jechaliśmy do niej. Ja za to co chwilę zerkałem do tyłu na Evę by nie pisnęła ani słowem. Myślałem też nad planem. W schowku tuż przede mną może będzie jakaś broń. Uraraka potrafi się posługiwać nożami, dodatkowo jest quirkless jak ja, czyli potrzebuje dodatkowej broni. Tam musi coś być. Szybko otworzę schowek, zgarnę cokolwiek jest w środku i ucieknę. Jestem od niej szybszy. Nie doścignie mnie. A nawet jeśli to ją potnę na kawałki. Auto zjechało na parking przy pewnym budynku, więc spojrzałem zastanawiając się czy na pewno jesteśmy na miejscu. Tak, dotarliśmy. Sięgnąłem w stronę schowka, jednak Uraraka pociągnęła mnie za rękę w swoją stronę przez co nie zdążyłem zajrzeć do schowka.
-Co robisz?!- Wrzasnąłem, a ona zapięła moją rękę do kierownicy kajdankami.
-Nie ufam ci. I nie mogę pozwolić byś uciekł. Zaczekasz tutaj a ja i Eva weźmiemy rzeczy z bagażnika i pójdziemy je odłożyć po czym wrócimy po ciebie.- Powiedziała przy czym poklepała mnie po głowie.
-Dziecko same zostawiasz w aucie?!- Zapytałem znajdując jakiś pretekst by mnie jednak nie więziła.
-Dziecko? Nie przypominasz w ogóle dziecka. Z zachowania na pewno nie.- Stwierdziła, a ja zmarszczyłem brwi.
-Musiałem szybko dorosnąć.- Mruknąłem starając się ją wziąć na litość, jednak ona zamknęła drzwi i tak jak powiedziała poszła po Evę. Byłem wściekły jak nigdy. No może jednak nie jak nigdy bo na Mamoru się więcej złości nazbierało, ale to tylko szczegół. Wolną ręką dosięgnąłem do schowka i otworzyłem go, lecz na moje nieszczęście były tam tylko jakied dokumenty a nie broń. Cóż, musiałem poradzić sobie inaczej. Rozejrzałem się i w schowku przy drzwiach znalazłem płyn do mycia szyb. Wziąłem go i zacząłem psikać na rękę uwięzioną przez kajdanki, by zrobiła się śliska po czym zdjąłem kajdankę. Myślałem co dalej. Przydałoby się zrobić broń. W tym celu stłukłem szybę łokciem, po czym otworzyłem drzwi by z ziemi podnieść kawałek szkła. Świetnie, prowizoryczna broń też jest. Teraz transport, lecz o to siedząc w aucie nie trudno, zwłaszcza ze ktoś zostawił kluczyki. Jednak był pewien problem. Nie potrafię prowadzić. Cóż, pora była się nauczyć. Dzięki Stainowi za to znam doskonale każde zakątki różnych miast w których byliśmy. Zlokalizowanie ligi nie powinno być trudne. Jednak najpierw muszę stąd odjechać by Uraraka mnie nie zatrzymała i dopiero wtedy będę mógł rzucić okiem na mapę którą zapewne znajdę w otwartym już schowku.

*Tomura*
Zatrzymaliśmy się jakiś odstęp od Deku licząc że nas nie znajdzie i postanowiliśny ustalić co dalej.
-Dabi, Kurogiri i Yūki na pewno muszą zostać w stanie kompresacji.- Zarządziłem.
-Co z Togą i Katsukim?- Zapytał Compress.
-Deku coś wrzeszczał o tym że Katsuki należy do Yakuzy.- Stwierdził Muscular, a ja kiwnąłem głową.
-Nie ufałbym mu jednak. Zostawmy go tak. Toga za to nadal jest całym sercem za swoim mężusiem.- Powiedziałem wściekle.
-Pamiętaj że nie możemy go zabić.- Powiedział Stain, a ja zmarszczyłem brwi.
-On chce nas zabić. Kto wie czy Dabi i Kurogiri żyją, a ty jeszcze go bronisz?- Zapytałem jeszcza na spokojnie.
-On jednak ma rodzinę. Chyba nie chcesz osierocić jego córkę. Mieliśmy go przywrócić do porządku nie zabijać.- Powiedział zdecydowanie.
-Od kiedy ci zależy na jakimkolwiek życiu co? Raz poczujesz się jak odpowiedzialny ojciec pilnując jakiegoś bachora a potem wielki dobroczyńca świata. To tak nie działa.- Odparłem co mu się nie spodobało.
-Przestań.- Stwierdził.
-Przez ten twój nawrót sumienia Tony zginął. A teraz jeszcze Dabi i Kurogiri. Kwestia czasu aż znowu ktoś przez ciebie zginie.- Wkurzyłem go lecz i tak nic nie mógł z tym zrobić.
-Nie kłóćcie się. Musimy iść dalej. Pożar się rozprzestrzenia.- Przerwał nam Mr. Compress.
-Tomura ma rację. Trzeba go zabić. Choć Moonfish.- Powiedział zdecydowanie Muscular który wraz ze swoim zdziwaczałem kumplem ruszył właśnie w stronę Deku.

Gdyby było inaczej Cz.II (bnha)Where stories live. Discover now