Bystrzak

106 10 0
                                    

I tak jak myślałem, po kilku minutach unikania policji i innych przeszkód na drodze zupełnie zmieniłem kierunek jazdy i już nie kierowałem się w stronę ligi. Cholera. Policja też przestrzeliła mi oponę przez co straciłem panowanie nad kierownicą i spojrzałem przed siebie. Miała mnie czekać kraksa prosto w ścianę budynku. Jak ja tego przecież nie przeżyję. Zamknąłem oczy wystraszony, ale nic się nie stało. Otworzyłem oczy i zobaczyłem że samochód się prawie nie ruszał, spojrzałem na swoje lewo gdzie ktoś przybiegł mając maskę, otworzył drzwi i mnie wziął by następnie uciec zanim policja nas dopadnie.
-Hari Kurono. Należysz do Yakuzy.- Stwierdziłem poznając go przez analizowanie każdego złoczyńcy kilka lat temu. On się zaśmiał.
-Faktycznie.- Przyznał i odstawił mnie na ziemię jak zgubiliśmy policję.
-Liga jest w niebezpieczeństwie.- Powiedział zdecydowanie a ja zmarszczyłem brwi.
-Jak to?- Zapytałem.
-Podczas pożaru lasu helikoptery zaobserwowały twoich kumpli. Gdzieś tam musi być ich siedziba i coś musiało się stać.- Odpowiedział, a ja zacząłem analizować fakty. To musiał być Deku...
-Yakuza może wam pomóc. Wystarczy, że wskażesz mi gdzie znajduje się wasz bar.- Dodał podając dłoń.
-Czemu miałbym ci ufać?- Zapytałem.
-Pamiętasz waszą akcję w sierocińcu? Pomogliśmy się wam uporać z bohaterami. Jesteśmy po waszej stronie.- Odpowiedział.
-Albo wręcz przeciwnie.- Spojrzałem na niego i zmrużyłem oczy a on się zdziwił na moje słowa.
-Bo widzisz, bohaterowie zajmujący się waszą sprawą odkryli już że możecie komuś odebrać quirk, ponieważ macie do tego serum. Używacie go już, bo są przypadki innych utrat quirk różniących się od historii przykładowo Uraraki Ochaco. Z tego wynika że wy tak jak liga działacie na własną rękę.- Powiedziałem i zrobiłem kilka kroków w tył. -Irytuje was to, że Deku zbiera quirk dla siebie zamiast je kasować, czy wymazywać tak jak wy to robicie, poza tym w momencie gdy wasza Yakuza wybija się i pojawia na ustach ludzi i staje się swego rodzaju grozą nagle powstaje liga która już od dawien dawna budziła postrach. Na waszym miejscu nieźle bym się wkurzył.- Hari przybrał wściekły wyraz twarzy. No cóż, przejrzałem go na wylot. Zacząłem też uciekać czego on w ogóle się nie spodziewał przez co miałem przewagę. Jednak po krótkim dystansie oberwałem w rękę. Myślałem że to nabój, jednak okazało się to być serum. Jakie szczęście! Szybko wyciągnąłem je zanim całość dostanie się do organizmu które i tak nie posiada quirk. Wykorzystam to na Deku.
-Wracaj tu!- Zawołał będąc już bezradny. Biedak, ma niezłego pecha, zwłaszcza że las nie jest tak daleko i zdaje sobie z tego sprawę.

*Tomura*
Usiadłem z Mr. Compressem pod drzewem wykończony. Stain krążył i pilnował czy Deku lub płomień się nie zbliża.
-Może tak wypuścimy Katsukiego z kuli?- Zaproponował Mr. Compress.
-Nie ufam mu.- Warknąłem zdecydowanie.
-Jednak pamiętaj że nam członkowie Yakuzy pomagali w sierocińcu.- Powiedział, a ja się zastanowiłem.
-Jeśli to prawda to by nam pomógł.- Mruknąłem spoglądajac na Compressa.
-I co on by zrobił po uwolnieniu? Sam by uciekał tak jak ostatnio. Gdybyście go nie zgarnęli to by zginął. Bezsens.- Stwierdził Stain.
-I znowu masz rację. Denerwuje mnie to.- Stwierdziłem.
-Idziemy dalej.- Zarządził idąc już, jednak ja i Compress zupełnie opadliśmy z sił.
-Nie... nie idziemy.- Zdecydowałem.
-To co? Chcecie dać się złapać?- Zapytał, a ja i Compress spojrzeliśmy po sobie.
-Nie.- Odparł i wstał ciężko, a ja przewróciwszy oczami również się uniosłem.
-Idziemy.- Powiedzieliśmy jednocześnie ale w tym momencie Stain machnął ręką jakby nas uciszał i skierował głowę w pewną stronę. Tak, ja też to słyszę. "Sensei, sensei" słychać to wołanie.
-Tony? Przecież on...- Zastanowiłem się ale Stain już zaczął biec w tamtą stronę.
-Co jeżeli to pułapka?- Zapytał Compress który zaczął ze mną biec, lecz i tak za Stainem.
-Nie wiem, ale przecież Stain mówił że Tony nie żyje.-

Gdyby było inaczej Cz.II (bnha)Where stories live. Discover now