Do wygranej

280 21 1
                                    

*Midoriya*
Pojawienie się Katsukiego obróciło mój plan o 180°. Nie wiedziałem kompletnie co mam zrobić.
-Wstań z ziemi. Nie poniżaj się tak.- Nakazałem a blondyn stanął wyprostowany przede mną.
-Wyjaśnisz mi wszystko potem. Teraz wezmę cię...- Zastanowiłem się chwilę a on na mnie spojrzał z ledwo zauważalnym sfrustrowaniem.
-...i wyzwę na pojedynek. Nie ufam ci. Coś knujesz. Jak wywalczysz sobie moją pomoc to ci pomogę, nie, to nie.- Wzruszyłem ramionami, a on spojrzał na mnie zdziwiony.

*Mamoru*
Poczułem zawroty głowy, ale jeszcze większy przypływ siły. Mój przeciwnik zaczął się przesuwać w tył po śliskiej podłodze, przez co musiał się zaprzeć nogami.
-Jesteś niesamowity! Takiego przeciwnika mi brakowało.- Przyznał, a ja się uśmiechnąłem szerzej. Tak... brak uśmiechu w tym momencie spowodowałby moją śmierć. On wcale sobie nie pomaga tym, że mnie chwali. Po chwili już nie był taki zadowolony jak jeszcze bardziej podkręciłem moc. Zaczął zauważać, że przegrywa. Moje ciosy coraz szybsze i mocniejsze spowodowały, że zamiast nadal się bić ze mną musiał się osłonić rękami które robią za tarczę.
-Teraz masz mi powiedzieć. Co tu robi osiem wskazań śmierci.- Nakazałem, ale on pokręcił głową.
-Powiem dopiero jak wygrasz.- Stwierdził a ja tak podkręciłem moc, że nie czułem nic oprócz mocnego bólu głowy, przez co ciężej było mi zachować uśmiech.
-Powiedz.- Rozkazałem ponownie, a on nie wiedział co zrobić, w końcu po chwili okładania go ciosami został on powalony na ziemię. Gdy ja starałem się jakoś odetchnąć on usiadł na ziemi z opuszczonymi obolałymi rękoma.
-Mamy w szeregach znajomego od Deku. Zamierzamy to wykorzystać do naszych celów. Teraz mamy za zadanie uratować ligę przed bohaterami.- Powiedział, a ja spoglądając na niego poprawiłem chustę.
-Dlaczego?- Spytałem próbując znaleźć jakieś powiązanie.
-Nie wiem jaki dokładnie jest cel do posiadania szpiega wśród ligi, ale jakikolwiek to nie był cel, to żeby wykorzystać ligę to musi być ona sprawna.- Wyjaśnił, a ja kiwnąłem głową.
-Jesteście sobie wrogami?- Spytałem, a on pokręcił głową.
-Nie wiem jaki stosunek ma Overhaul do ligi, ale nie mieliśmy żadnego sporu dotychczasowo.- Wyjaśnił po czym się podniósł i znów uderzył pięściami, za to ja przybrałem pozę myśliciela by to sobie poukładać.
-Dobrze, to teraz pomóż mi odnaleźć brata tak jak obiecałeś.- spojrzałem na zegarek, widząc, że czas wyznaczony przez Deku już minął.
-Pod warunkiem, że znów ze mną wygrasz.- Powiedział z uśmiechem, a ja spojrzałem na niego lekko zszokowany.
-Nie dam ci spokoju tak długo aż ja nie wygram.- Dodał, a mnie przeszedł dreszcz, a w myślach od razu zadałem sobie pytanie "w co ja się wpakowałem?"

Em, przepraszam, że znowu są rozdziały z opóźnieniem x"D postaram się ruszyć jakoś moje leniwe dupsko i zacząć pisać normalnie tak na 100%

Przypominam, że nadal można pisać propozycje na bonus!

Ps. jak dalej tak będę pisać z opóźnieniami to zamiast wybranych bonusów pewnie napiszę wszystkie, więc zachęcam do pisania propozycji

Gdyby było inaczej Cz.II (bnha)Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ