Un sad i Uravity

607 39 7
                                    

*???*
-Liga złoczyńców nie działa od pięciu lat. Dosyć spory czas, czyż nie? Ciekawe co teraz robią ci złoczyńcy... żadnego nie schwytali bohaterowie ani policja. Ukrywają się? Nadal rabują i zabijają? A może mają inne zajęcia...- Stukałem palcami o blat biurka. Pokój był ciemny, słabo oświetlony, a jedynym źródłem światła jest lampa na biurku, która co jakiś czas migała, jakby miała się zaraz zepsuć.
-Mógłbyś to sprawdzić Be.Ka?- Odwróciłem się w jego stronę, a on stał oparty o ścianę. Światło z lampy nie docierało do blondyna, przez co mogłem niewiele zobaczyć prócz jego uśmiechu.
-Szefem ligi jest Midoriya Izuku, tak?- Zapytał mnie.
-Tak- Westchnąłem. -5 lat temu uczęszczał do UA, wtedy pewnie był obserwatorem.- Wyjaśniłem mu, a on podszedł bliżej.
-Będę mógł go zaatakować?- Zapytał z szaleńczą nadzieją w głosie.
-Nie. Masz tylko obserwować i wszystkie informacje przekazywać mi.- Poprawiłem swoją maskę i rękawiczki, po czym wstałem.
-Nie zawiodę szefa.- Powiedział wychodząc z lekkim trzaskiem drzwi.

*Midoriya*
Zatrzymaliśmy się w pewnej uliczce, aby udoskonalić radar, ja zmieniałem płyty główne, wymieniałem części, dokręcałem śruby i inne niezbędne czynności, a Dabi na mnie patrzył zszokowany.
-Od kiedy ty tak potrafisz?- Zapytał.
-Przez te 5 lat nie odpoczywałem.- Mruknąłem pospiesznie w odpowiedzi.
-Aha.- Nadal wpatrywał się w moją pracę.
-Jest i następny sygnał...- Uśmiechnąłem się do radaru.
-A kto to?- Zapytała Toga.
-Kurogiri. Będzie mógł mi pomóc zrobić lepszy radar.- Podałem radar Todze po czym zacząłem zbierać swoje narzędzia.
-Idziemy od razu. Nie ma czasu do stracenia.- Nakazałem a po chwili wszyscy udaliśmy się w kierunku sygnału.

*Mamoru*
Kolejna udana akcja za nami. Dziennikarze podbiegli do mnie i zadawali mi różne pytania, na które chętnie odpowiadałem szczerząc się do kamery, gdy nagle padło następujące pytanie:
-Un sad, wiesz, że liga jest odpowiedzialna za kradzież quirk Uravity?-
-Oczywiście że wiem. Szef ligi złoczyńców nazywany też 'Deku' ukradł Ochaco-chan tą moc.- Odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
-A zamierzasz coś z tym zrobić?- Dostałem kolejne pytanie.
-Już długi czas nic nie wiadomo o lidze, mimo że poszukiwania trwają od pięciu lat. Jeżeli wpadnie się na trop ligi, lub na chociaż trop Izuku Midoriyi to postaram się przywrócić mojej partnerce quirk.- Odparłem próbując się wycofać.
-Podobno kiedyś przyjaźniłeś się z Deku, czy to prawda?- Podszedli jeszcze bliżej, a ja nie miałem jak się wycofać.
-Tak.- Odpowiedziałem nadal nie kłamiąc. Przecież Tony mnie znienawidził właśnie za kłamstwa...

*Uraraka*
Jak zawsze wszyscy dziennikarze lgną do Mamoru jak ćmy do ognia. Ja zawsze muszę się przyglądać z boku, mimo że to ja wykonują całą robotę. "Uraraka-san, nie musisz się przejmować. Wpadłem na plan, żebyś nie musiała opuszczać szkoły UA" dlaczego się zgodziłam... "Izuku nas zdradził i teraz nie mam z kim współpracować. Moim uśmiechem mógłbym ci użyczyć mocy, abyś stała się bohaterką Uravity. Co ty na to?" Mamoru miał dobre zamiary, lecz nie wiedział jak ludzie mogą zareagować na bohaterkę bez quirk taką jak ja. Męczy mnie to, że gdy ktoś zobaczy, jak idę obok Mamoru to pyta "Un sad, dlaczego współpracujesz z Uravity? Przecież możesz pracować sam". Mamoru kiedyś nie mógł używać mocy na sobie. Potrzebował do tego swojej wyobraźni nazywając pięści pan lewy i prawy, aby traktować ich jak osoby, a teraz po tych latach nauki w UA nie potrzebuje już nikogo. Siłą dorównuje wcześniejszemu bohaterowi numer jeden... samemu All Mightowi. Nie potrzebuje mnie a jednak dalej trzyma przy sobie. Mam dość tej niesprawiedliwości, a jednak nic nie mogę poradzić. Wstałam z ziemi, otrzepałam się z niewidzialnego kurzu, poprawiłam czarne włosy sięgające ramion, założyłam kaptur i ruszyłam w stronę domu dziecka trzymając ręce w kieszeni. Eva na mnie czeka... "Pani Uraraka Ochaco? Ta bohaterka bez mocy? Eva potrzebuje dobrze ustawionych rodziców zastępczych. A pani nie dość że mieszka sama to jest jeszcze owiana złą sławą. Nie może pani jej przygarnąć"... niech ich wszystkich szlag.

Gdyby było inaczej Cz.II (bnha)Where stories live. Discover now