Złoczyńca w USJ

243 26 11
                                    

Po tym okropnym weekendzie spędzonym z tymi przegrywami ledwie miałam okazję potrenować.

Nie jestem teraz zła, bo dzisiaj jest ten dzień. Szkolenie w USJ. Pamiętam jak mój ojciec wspominał o pro-bohaterze Trzynastce, co oznacza, że będzie prowadzić zajęcia.

Oczywiście to będzie dla mnie bułka z masłem, studiowałam prawa bohatera i trenowałam przez lata. Najprawdopodobniej będziemy wykonywać proste czynności, to będzie łatwe.

Nie zwracałam uwagi na instrukcje ojca dotyczące zwracania uwagi. Po prostu skinęłam głową i od czasu do czasu pokazywałam mu kciuki w górę, żeby wyglądało na to, że go słucham.

Wręczył mi walizkę z moim kostiumem bohatera. Podjęliśmy decyzję, żeby je założyć na czas wyjazdu, ale to mi nie sprawia problemu więc założyłam go zamiast stroju gimnastycznego.

Pospieszyłam się i przebrałam się w szatni dziewczyn. Nikogo tam jeszcze nie było. Może jestem po prostu wcześniej. Lepiej też nie opuźniać tego cholernego autobusu.

Wyszłam na zewnątrz, żeby wsiąść do autobusu, w autobusie była już przyzwoita ilość ludzi. Myślę, że będę musiała tylko poczekać.

Niestety w autobusie było dokładnie dwadzieścia jeden miejsc siedzących, więc nie mogłam siedzieć sama. Świetnie. Dziewczyna z winoroślami usiadła obok mnie, nie jest taka zła, nie jest tak głośna jak większość z nich.

Po odczekaniu kilku minut wszyscy wsiedli do autobusu i zanim się zorientowałam ruszyliśmy.

Nie mogę się zdrzemnąć bo w autobusie jest za głośno. Czy nie mogą się po prostu zamknąć na chwilę? Ludzie za mną, czyli Duża opaska i Metalowy kretyn wciąż krzyczeli, jak fajnie będzie.

Nie mogę tego znieść. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ciągle powtarzają - Czy już dojechalismy? - Po prostu nie mogłam już dłużej być cicho.

- Zamknijcie się!

Nie sądziłam, że usłyszy to cały autobus, ale tak się stało. Wszyscy to usłyszeli. Ucieszyłam ich wszystkich. Dobrze, równie dobrze mogłabym mówić o tym wszystkim całej klasie.

- To nie będzie "zabawa". To będzie pouczające. Jeśli myślisz o byciu bohaterem i ratowaniu życia, ryzykując własne to będzie dobra zabawa?

Przez chwilę była cisza, po czym Kendo musiała do mnie krzyknąć. Oczywiście.

- Spokojnie, [Twoje imię]. Myślę, że to będzie zabawne doświadczenie i na pewno będzie pouczające.

Ona zawsze powstrzymuje mnie przed wypowiedzeniem okropnych słów do tych nieudaczników. Nic dziwnego, nie bez powodu jest przewodnicząca klasy. To dla mnie całkiem bezcelowe.

- Ha! Teraz się zamknęła, ha!

To za nazbyt znajomy głos. Równie okropny. Nie chce mi się teraz kłócić z tatą. Wścieknie się.

I tak Kendo z pewnością skręciła mu teraz kark. Nie ma żadnego wysiłku, żeby z nim walczyć. Nie ma już żadnych prób.

Po wielu minutach podekscytowanych nieprzyjemnych głosów w końcu dojechaliśmy. Kierowcy zajęło to sporo czasu. Gdyby to zależało ode mnie, zwolniłabym go.

Wszyscy wysiedliśmy z autobusu i ustawiliśmy się na zewnątrz, by Trzynastka z nami się przywitała. Jednak nigdy nie znałam jej płci. Nie chce być jedyną osobą, która się tym przejmuje, więc będzie po prostu "Trzynastką".

Trzynastką poinformowała nas, co będziemy robić i co potrzeba, aby zostać bohaterem. Wprowadzono nas i zaprowadzono do Strefy Ruin.

Trzynastką wytłumaczył nam, że trzech z nas będzie rannych na dnie klifu, a trzech z nas ich uratuje.

Zepsuty || Neito Monoma X ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz