Dotknij mnie

395 26 7
                                    

- Monoma i Kan, zespół B!

Pierdół się, All Might.

.

.

.

.

.

Nie będę z nim współpracować. Nie ma mowy. Jeśli wejdzie mi w drogę i choćby spróbuję że mną rozmawiać, zostanie z niego żywy trup. Nie mogli mi dać chłopaka, który się nie usmiecha, a nie kolesia, który używa za dużo lakieru do włosów? Los mnie nienawidzi, czy coś?

Okazuje się, że nawet byśmy nie pogadali o planie, ponieważ zostaliśmy wylosowana jako pierwsi z grupą D.

Mamy walczyć przeciwko Amerykanie i tym dziwnym kolesiem z wyciekającą cieczą. Graliśmy jako bohaterowie.

Czekałam na zewnątrz z "Kenem"* przez dwie minuty, aż All Might dał nam znak przez słuchawkę.

< *chodzi o lalkę Kena z barbi>

Musimy ich złapać i przejąć bąbę. Mogę to zrobić sama, nie potrzebuje go do pomocy.

Słychać uderzenia naszych stóp o podłogę, jak idziemy obok siebie. Muszę przyznać, że te miejsce to istny labirynt.

- Więc samotnikiu, twój dar może mi pomóc...?

Potrząsnełam głową. Może powinnam trochę zacząć działać w zespole.

- Mój dar jest prosty. Jeśli mam czyjąś krew, mogę przenieść ból, który sobie zadaje, a mój drugi dar pomaga mi w tym. W zasadzie mogę zadawać sobie ból bez odczuwania go. - Wyjaśniłam.

Nie wygląda na usatysfakcjonowanego.

- Więc w zasadzie teraz mi nie pomoże.

Uniosłam brew.

- Więc jaki jest twój dar?  - Pytam.

Uśmiecha się.

- Och, to nic, mogę po prostu skopiować czyjś dar na pięć minut, całkiem przydatne, jeśli skopiuj od kogoś z przydatnym darem, w przeciwieństwie do ciebie.

- Mówi ten, który ma na sobie głupi strój bohatera. Twój kołnierz jest durny, kto nosi coś takiego? Człowieku, czy twoja rodzina jest z ciebie dumna?

- Masz rację, powiedz, czy mogę dostać trochę twojej krwi? Twój dar może się przydać, jak się uciszysz.

Zatrzymałam się.

- Zamknij się. Przestań gadać.

Przechylił głowę z większym uśmiechem.

- Och, wkurzyłem cię?

Ucieszyłam go.

- Słyszę jednego z nich, głupku. Zobacz, kto teraz jest przydatny.  - Wyszeptałam.

- W takim razie powinniśmy się przesunąć, jeśli tego nie zrobimy, namierzymy z nimi kontakt, co nie skończyło by się dla nas dobrze.

Nienawidzę tego. Nienawidzę go.

Wbiegliśmy po schodach, próbując znaleźć bąbę. To naprawdę nie może być takie trudne. Czy to możliwe? Oczywiście nie. Jestem [Twoje imię] Kan. Silniejsza niż reszta robactwa pode mną.

- Muszę powiedzieć, że jest znacznie lepiej, gdy masz zamknięte usta. Powinnaś częściej to robić...

Chwyciłam jego krawat w kropki i sprowadziła go o cal na mój poziom.

Zepsuty || Neito Monoma X ReaderWhere stories live. Discover now