Siedzę w domu chora :/
Podalibyście nazwy komedii, które lubicie?
Nudno strasznie tak samemu :c- Znasz Adama Levine*?
Harry stał nade mną, kiedy zrywałam jagody do miski. Jednak więcej spływało od razu do mojego żołądka, zamiast do koszyka, przez co często zostawałam upominana przez bruneta.
- Ta, rozmawiałem z nim kilka razy - założył ręce na klatkę piersiową, a ja przerwałam zbieranie.
- O Boże! Znasz mojego męża i nic nie mówisz? - zewnętrzną stroną ręki klepię w jego tors, zerkając na niego. Chwilę później powracając do wykonywanej wcześniej czynności.
- Że co, proszę? - spoglądam na niego spod rzęs i przy jego nieuwadze wkładam kolejne owoce do buzi.
- To nic, że mnie nie zna. Ważne, że ja go znam wystarczająco dobrze za nas dwojga - odkładam miskę na ziemię i pocieram ręce o siebie. Idę w stronę wody, zerkając przez ramię. Chłopak idzie w moją stronę z zaciśniętą szczęką, a mi chce się śmiać z jego postawy.
Biegnę brzegiem morza, skacząc przez fale, kiedy słyszę nawoływanie chłopaka. Uśmiecham się do siebie i przyspieszam tempo.
Dlaczego on się w ogóle wkurzył? Przecież to były tylko żarty.
Wspominając naszą ostatnią gonitwę, westchnęłam przeciągle, ponieważ byłam wtedy wykończona naszymi zabawami.
W pewnym momencie potykam się o kamień i spadam wprost na piasek. Pluję ślinę na ziemię, czując nieprzyjemny smak mokrych kamieni. Patrze z obrzydzeniem na piach.
Przecież jakiś pies mógł to obsikać.
A nie...
Przecież to bezludna wyspa.
Śmieję się z siebie w myślach i rozbawiona przenoszę ciężar ciała na jedną rękę, spoglądając za siebie, widzę Harry'ego patrzącego na mnie jak na więźnia, który uciekł właśnie z psychiatryka. Kuca naprzeciwko mnie i przykłada rękę do mojego policzka. Przybliżam się w jego stronę, siadając w pozycji półleżącej. Pochyla się w moją stronę i całuje moje usta z zachłannością.
- Jesteś moja, Tie.
- Boże, jesteście tacy słodcy - oboje otwieramy zszokowani oczy i momentalnie się od siebie odsuwamy.
Jeszcze nigdy nie czułam się tak zażenowana.
* nie odmieniałam nazwiska, bo nie wiem, czy się w ogóle odmienia xD
Spodziewaliście się tego? XD
CZYTASZ
Rozbitkowie // h.s. 🔚
Fanfiction- Obudź się - ktoś nachalnie szarpał moim ramieniem. Otworzyłam lekko oczy i spojrzałam na sylwetkę chłopaka przede mną. - Gdzie jesteśmy? - przeciągnęłam się, a moje ciało zaczęło mnie boleć. - Na wyspie - odpowiedział bez zastanowienia - Że co? ...