- Szukamy tego wyjścia od kilku godzin. Sądzę, że powinniśmy zrobić sobie przerwę - Harry marudzi po raz kolejny przez ostatnie kilka minut. Wzdycham zrezygnowana i daję się zaciągnąć na jakąś skałę koło nas.
- Myślisz, że krasnale się szybko męczą?
- Twoja główka znowu zaczyna pracować? - dotyka ręką moje czoło, udając, że sprawdza temperaturę.
- Zadałam Ci pytanie, to na nie odpowiedz - kładę ręce na kolanach i przyglądam się nim.
- Zależy przy czym mają się męczyć - chichoczę na jego słowa, gdy znowu słyszę jego aluzję.
- Dobra - nerwowy ton daje się wyczuć w moim głosie. - Zapomnij o tym.
- Krawaciku, chyba nie masz humoru - oplata mnie swoimi ramionami i całuje moją skroń, kiedy znowu marudzę na jego dotyk. - Mów, co masz na sumieniu.
- Martwię się o moją rodzinę - Harry spojrzał na mnie smutnym wzrokiem i otoczył mnie swoimi ramionami.
- Ja także - pocałował mnie we włosy i czekał, aż zacznę coś mówić, jednak ja nie chciałam. Po prostu potrzebowałam chwili jego uwagi. Odchodzę od niego i spoglądam przez moje ramię.
- Myślisz, że wyjdziemy tędy? - pokazuję ręką na średni otwór w ścianie. Harry kręci głową i zaciska usta w wąska linię. Kroczymy dalej, dochodząc do rozgałęzienia dróg.
- Ja idę w prawo, a ty w lewo - konstruuję go. Podchodzi do mnie i żegna się, całując mnie w policzek.
- Oby Cię krasnale zjadły - szepcze mi do ucha na pożegnanie.
- Lepiej martw się o siebie. Podobno one lubią jeść głupich ludzi.
- Jestem w kolejce zaraz za tobą.
Rozdzieliliśmy się, wchodząc do poszczególnych tuneli. Szłam wolnym krokiem, rozglądając się dokoła mnie. Wszędzie były same skały i piasek.
Nie wiem, co fajnego widzą w swojej pracy geologowie.
Po pewnym czasie ścieżka robi się coraz szersza. Kilka minut później wchodzę do wielkiej groty, w której czeka już Harry. Podchodzę do niego i lekko uśmiecham. Spogląda na mnie z niepewnością.
- Lepiej się nie odwracaj - ostrzega mnie, jednak wie, że jestem ciekawska i pomimo jego słów i tak się obrócę.
- O mój Boże! - zakrywam ręką usta. Otwieram szeroko oczy i czuję, że całe powietrze odpływa z moich płuc w jednej sekundzie.
Wiecie co to może być? :D
Zostawcie po sobie gwiazdkę ☆
Jeżeli ktoś chce ze mnąporozmawiać tak normalnie, to zapraszam na mojego kika: ShalonaBlondyna :D
Piszcie i się nie krępujcie, ja zawsze odpisuję ♡
CZYTASZ
Rozbitkowie // h.s. 🔚
Fanfiction- Obudź się - ktoś nachalnie szarpał moim ramieniem. Otworzyłam lekko oczy i spojrzałam na sylwetkę chłopaka przede mną. - Gdzie jesteśmy? - przeciągnęłam się, a moje ciało zaczęło mnie boleć. - Na wyspie - odpowiedział bez zastanowienia - Że co? ...