Jeszcze raz szczęśliwego :D
- Wejdź do tej zasranej wody - Harry trzyma mnie za biodra, popychając w stronę morza. Od kilkunastu minut próbuje mnie zmusić do kąpieli, ale ja nie zamierzam iść się kąpać w lodowatej wodzie.
- Jak jest zasrana, to po mam tam wchodzić? Przecież mieliśmy się umyć - zakładam ręce pod piersi i nadal upieram się przy zostaniu na lądzie.
- Nikt tam nie sikał, obiecuję Ci - podchodzi do mnie od przodu i łapie za ręce.
- A myślisz, że ryby tego nie robią? - stawiam mu wyzwanie, mrużąc oczy. Podnoszę podbródek w górę i uśmiecham się zwycięsko.
- Dobra, ta cholerna woda jest osikana. Możemy już wejść? - ciągnie mnie, a ja nie chcę wejść do wody z innego powodu.
Nie mogęsiępowstrzymać od wytrącania Harry'ego z równowagi.
- Jak byłam mała, to myślałam, że ryby sikają przez usta.
- Możemy przestać o tym mówić? - porusza się w jednym miejscu i spogląda tęsknym wzrokiem w stronę wody.
- Myślisz, że delfin da radę zgwałcić człowieka? - spoglądam za niego i widzę wspomniane ssaki skaczące przez talfę wody.
- Z twoją twarzą nie masz się, o co martwić - mruczy pod nosem, a ja otwieram usta zszokowana i zaczynam się śmiać. Wiem, że to powinno mnie obrazić, ale ja wiem, że zrobił to dlatego, że jego nerwy są cienkie jak nitka.
- Przypominam Ci, że przed chwilą całowałeś te twarz - pokazuję palcem wskazującym wspomnianą cześć ciała i szczerze się do Harry'ego. Kładzie ręce na moich policzkach i pocierając kciukami moją skórę.
- Jesteś taka wkurzająca.
- Ciebie by napewno zgwałcili - wracam do tematu i chwytam jego ręce, odciągając od mojej twarzy.
Przybliża się do mnie i łapie w tali. Przechylam głowę i śmieję się pod nosem, ponieważ wiem, jakie pytanie padnie z ust chłopaka.
- Dlaczego?
Bingo!
Zbliża swoją twarz do mojego ucha i lekko przygryza jego płatek. Dreszcze przechodzą wzdłuż mojego kręgosłupa, jednak mentalnie próbuję opracować plan ucieczki.
- Odpowiedź mi - szepcze, a ja nie mogę powstrzymać śmiechu, gdy staję na palcach, by być na równi z twarzą Harry'ego.
- Śmierdzisz rybą - wybucham śmiechem i szybko zrywam uchwyt chłopaka i biegnę wzdłuż plaży, jak najdalej od niego.
- Powtórz to jeszcze raz, a sprawię, że nie będziesz chciała żyć - biegnie równie szybko; za mną i wykrzykuje swoje groźby w powietrze.
- Nie dość, że lemury, to jeszcze delfiny. Harry, ty cholerny szczęściarzu! - odwracam się w jego stronę i krzyczę, jak najgłośniej potrafię.
- Obiecuję, że jak Cię złapię, nie będziesz mogła usiąść przez tydzień!
Upsssss...
CZYTASZ
Rozbitkowie // h.s. 🔚
Fanfiction- Obudź się - ktoś nachalnie szarpał moim ramieniem. Otworzyłam lekko oczy i spojrzałam na sylwetkę chłopaka przede mną. - Gdzie jesteśmy? - przeciągnęłam się, a moje ciało zaczęło mnie boleć. - Na wyspie - odpowiedział bez zastanowienia - Że co? ...