Od czego jest godzina wychowawcza, jak nie do siedzenia na Wattpadzie :D
Ciepła ręka Harry'ego oplatała moją podczas naszej wędrówki w stronę domu. Schylając głowę, kopałam kamyki, które odnajdywały swoje późniejsze miejsce w morzu.
- Lubisz swoją pracę? - spoglądam na twarz chłopaka, na której widzę chwilowe zawahanie. Uśmiecha się lekko i kiwa głową na potwierdzenie moich słów.
- Czuję się źle - gładzę kciukiem rękę bruneta i znowu wracam wzrokiem w stronę wody.
- Tajemnicza jesteś - śmieje się ze mnie, a ja jedynie blado się uśmiecham.
- Nie masz wyrzutów sumienia?
- Dlaczego? Przecież Cię jeszcze nie molestuję - otwieram szeroko oczy, jednak w obawie nie odwracam głowy w jego kierunku.
- Wszyscy się o nas martwią, a my zachowujemy się jak na jakiś pieprzonych wakacjach.
- Tie, to nie nasza wina, że przeżyliśmy - czuję, jak przerwaca oczami na moje słowa i nic nie mogę zaradzić na to, że strasznie ten fakt mnie irytuje.
- Masz rację, przepraszam - idziemy kolejny raz w ciszy. Biorę głęboki wdech i patrzę na chłopaka. - Mam do ciebie ważne pytanie, ale ostrzegam, masz na nie odpowiedzieć szczerze.
- Jak zawsze - zapewnia mnie, a ja zamykam oczy, by kolejny raz się nie roześmiać.
- Czy żyrafa może wejść na drzewo? - poważnym wzrokiem patrzę w jego oczy, w których widzę zaskoczenie i rozbawienie.
- Yyy... nie? - uśmiech wstępuje na jego usta, a ja nadal utrzymuję tę samą mimikę twarzy.
- Widziałam zdjęcie z żyrafą na drzewie i to wyglądało realistycznie.
- Jesteś taka dziecinna, krawaciku - kładzie rękę na moich plecach i powoli je głaszcze. Wtulam się w jego bok, szykując się na kolejne zaczepki.
- A ty taki dorosły, kreciku - burczę pod nosem. - Mam do ciebie dwa pytania, które wykażą, czy jesteś dorosły.
- Zaczynaj - siada na piasku i ciągnie mnie w swoją stronę.
- Jaka mysz chodzi na dwóch nogach?
- Nie wiem - odpowiada po chwili namysłu, pocierając swoją brodę.
- Myszka Miki - śmieje się z mojej odpowiedzi, jednak czeka na kolejne pytanie. - A jaka kaczka chodzi na dwóch nogach?
- Kaczor Donald - śmieje się ze mnie i pstryka palcami w mój nos.
- Nie, idioto. Każda - odpowiadam i zginam się w pół przez zalewającą mnie falę śmiechu.
- To było podchwytliwe - marudzi i pochyla się nade mną.
- I nie na twój rozum - łapie mnie w tali i przeciąga przez swój tors. Kładzie się koło mnie, przytulając do mojej szyji.
Za słodko...
Następny będzie lepszy... obiecuję xo
CZYTASZ
Rozbitkowie // h.s. 🔚
Fanfiction- Obudź się - ktoś nachalnie szarpał moim ramieniem. Otworzyłam lekko oczy i spojrzałam na sylwetkę chłopaka przede mną. - Gdzie jesteśmy? - przeciągnęłam się, a moje ciało zaczęło mnie boleć. - Na wyspie - odpowiedział bez zastanowienia - Że co? ...