16. " YOLO "

12.6K 1.1K 30
                                    

Tysiąc głosów? O.o
... Mówiłam już, że Was kocham?  ♡

Biegnę przez las, przedzierając się przez różnego rodzaju rośliny. Uśmiech cały czas gości na mojej twarzy, gdy słyszę, jak w oddali chłopak przeklina mnie i swoje życie.

- Nie mogłaś biec przez coś mniej bolącego? - słyszę, jak kolejny raz dostaje z gałęzi, które chwilę temu bardzo mocno pociągnęłam w swoją stronę. - Nie obraziłbym się na łąkę poduszek.

W pewnym momencie zatrzymuję się, gdy widzę, że stoję po środku klifu.

Jestem udupiona.

Oddycham szybko i płytko. Próbuje unormować oddech, gdy widzę bruneta biegnącego w moją stronę.

- Wal się, gnomie - wystawiam mu środkowy palec, odwracając się w stronę skarpy i biorę wielki rozpęd.

YOLO

Krzyczę strasznie głośno, gdy nie czuję pod sobą gruntu. Po chwili nurkuję w najgłębsze zakamarki świata podwodnego tej wyspy.

Wstrzymanie oddechu nie sprawia mi większego problemu, kiedy otwieram oczy i płynę jeszcze niżej. Po chwili słyszę głośny plusk i patrzę w stronę cienkiej błony oddzielającej oba światy. Podpływam do chłopaka i widzę, że nadal ma oczy przykryte rękoma.

Korzystając z sytuacji, chwytam jego spodnie i rozpinam guzik, przez co chwilę później osuwają się wzdłuż jego nóg. Nagle oczy chłopaka otwierają się i widzę w nich iskrę. Czując nagły brak powietrza w płucach, wypływam na powierzchnię i biorę głębokie wdechy. Zaczynam płynąć w stronę brzegu plaży, kiedy słyszę zniekształcone nawoływania chłopaka.

Płynę trochę wolniej, ponieważ całą siłę straciłam na wstrzymanie oddechu. Kładę się na plecy i kieruję swoje ruchy w stronę brzegu.

W pewnej chwili czuję, jak coś wciąga mnie pod wodę. Zaskoczona zostaję pociągnięta w głębię. Otwieram oczy i lustruję wzrokiem mój brzuch. Ręce chłopaka są owinięte o moje żebra.

Zaczynam szczypać jego prawe ramię, w celu wydostania się z jego sideł. Tak jak przypuszczałam, Harry puścił moją talię i pozwolił mi odpłynąć od swojej osoby. W ułamku sekundy znalazłam duży zapas energii i wykorzystałam ją na pokonanie odległości dzielącej mnie z plażą.

Ciężkim krokiem wyszłam na brzeg i opadłam wycieńczona na ciepły piasek.

- Mówiłem, że nie będziesz mogła usiąść, jak z tobą skończę - kładzie się koło mnie i zamyka oczy. Patrzę na bruneta i lekko się uśmiecham, ponieważ brak mi siły na jakikolwiek większy ruch.

- Nie wiedziałam, że tak szybko spadają Ci spodnie na mój widok - otwiera oczy i mruży je w moją stronę.

- Nie trzeba się było do nich dobierać - obdarza mnie zadziornym uśmiechem, a ja rumienię się na jego słowa, odwracając głowę w przeciwną stronę.

- Nigdy nie byłem z dziewczyną, która najpierw zalicza drugą bazę. To odświeżające - łapie za moją rękę i spłata nasze palce ze sobą. Nie opieram się mu, ponieważ brak mi już energii.

- Czym jest pierwsza baza? - zamykam oczy i wsłuchuję się w nasze nierówne oddechy.

- Związek.

Czy tylko ja idę jutro do szkoły?;(

Rozbitkowie // h.s. 🔚Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz