15 galeonów - Wolfstar

1.4K 89 36
                                    

Shot dla @Yuxxso ❤️ wybacz, mam wrażenie, że to nie to, o co ci chodziło. Jednak od kilku dni nie mam internetu, a dane też mają swoje ograniczenia xx

- James. To nie jest dobry pomysł. Poprawka: to twój najgorszy pomysł! - Syriusz przeczesał swoje przydługawe loki, załamując się coraz to beznadziejszymi pomysłami przyjaciela.

- To świetny pomysł Łapo! Pomyśl tylko: ty, Luniek, romantyczna kolacja i nagle jeb! Wyznajecie sobie uczucia i wielkie love story jak w tych wszystkich książkach Lily! - Potter nie dawał za wygraną, wciąż przekonując czarnowłosego.

- Nie żeby coś, ale Rogaczu, twój pomysł nie należy do tych najlepszych. No wiesz, wątpię żeby Remus poszedł na spotkanie z jakimś typem, który wysłał mu liścik, tylko dlatego, że proponuje mu czekoladę. - do rozmowy wtrącił się Peter, który do tej pory siedział cicho, starając się pisać esej na eliksiry, w akompaniamencie tych wrzasków dwóch gryfonów.

- Dokładnie! Z całym szacunkiem James, kocham cię nawet bardziej niż Regulusa, ale nawet on nie wpadł na taki głupi pomysł, jak ty! - westchnął zirytowany szarooki, tracąc powoli nadzieję na to, że uda mu się przemów okularnikowi do rozsądku.

- O Merlinie, dobrze, niech wam będzie! To zły pomysł, bla bla bla... Nie zrobimy tego! Co nie zmie ja faktu, że MUSISZ mu powiedzieć o swoich uczuciach Syriuszu. Nie możesz czekać wieki! Kończymy szósty rok. - Potter opadł zrezygnowanny na kanapę w pokoju wspólnym, poprawiając okulary na nosie.

- Um, nie jestem może najlepszy z matematyki, ale ledwo co wróciliśmy z przerwy świątecznej. Mamy początek lutego, ledwo zaczął się drugi semestr nauki. No i mamy jeszcze siódmy rok. - glizdogon ponownie wtrącił się w kłótnie pozostałej dwójki przyjaciół, jeszcze raz podważając słowa James'a.

- Oh zamknij się Peter! Próbuje go przekonać do tego od 4 roku, rozumiesz? Ten kudłacz od 4 roku się podkochuje w Remusie! - wykrzyczał, zdecydowanie za głośno, gdyż jakiś gryfon zszedł na dół, karcąc ich, żeby byli cicho bo niektórzy potrzebują spokoju.

Huncwoci przeprosili, obiecając być cicho. W tej samej chwili, w której James skończył mówić "zakochany Syriusz" po raz enty tego dnia, do pokoju wspólnego gryfonów wpadł - i to dosłownie, potykając się o próg - nie kto inny jak Remus Lupin we własnej osobie.

Syriusz poderwał się z fotela gwałtownie, podbiegając do przyjaciela, łapiąc go przed bliskim spotkaniem z ogromnym, czerownym dywanem.

James w tym czasie prychnął pod nosem, mamrocząc coś, co według Petera brzmiało jak "pieprzone ślepe dupki". Wolał się jednak nie zagłębiać w ten temat i wrócić do pisania eseju, z którym stał w miejscu od początku kłótni chłopaków.

- Wszystko okej Lunatyku? - Syriusz zapytał, patrząc na niższego chłopca z prawdziwą troską w oczach.

- Tak, spokojnie. Nie jestem z polcerany Syriuszu. - wilkołak zaśmiał się cicho, czując jednocześnie to przeklęte ciepło na dotyk przyjaciela.

~~~

- I co James? Zadziałał twój plan "przekonać Syriusza do wyznania swoich uczuć o których Remus wie, bo mu wypaplałem po pijaku"? - Lupin opadł na kanapę obok okularnika, przeczesując palcami swoje brązowe włosy.

- Wal się Luniek. Ten debil nie ma zamiaru zrobić jakiegokolwiek kroku w tą stronę. To bez sensu! - chłopak załamał się, uderzając się w głowę książką od transmutacji, którą przyniósł drugi.

- Huh, mówiłem Ci. Syriusz może zgrywać fuck boy'a i punk'a ale wciąż jest wrażliwy i nie potrafi uwierzyć w swoje szczęście. Nie ma takich rodzin jak my Rogaczu. - Remus westchnął, zabierając swoją książkę i odłożył ją na stolik.

- Okej, miałeś rację! Wiszę Ci 15 galeonów, dam ci je przed wyjściem do Hogsmeade. W każdym razie, teraz twoja kolej. Musisz mu powiedzieć o swoich uczuciach. - James uśmiechnął się, mając nadzieję po cichu, że może jednak niższy zapomni o galeonach.

- Wiem, wiem. Myślę, że chcę to zrobić jak najszybciej. Serce mi sie łamie jak widzę go tak smutnego, biedny Syri. - Remus odpłynął, jakby zapominając, że mówi do innej osoby.

- Oszczędź mi tej gadki! Lepiej leć do niego... Romeo. - Rogacz zaczął się śmiać, zdając sobie sprawę, że Syriusz to Julia.

- Romeo idzie do Romeo. Ciekawa historia, zapisz ją gdzieś. Będziemy ją czytać twoim dzieciom. - oświadczył z uśmiechem, idąc do pokoju, gdzie mieszkali Huncwoci.

James pokręcił rozbawiony głową, doskonale wiedząc, że ta "nauka" z Lily, skończyła się conajmniej jedną szklanką ognistej. W innym wypadku Luniek nie miałby tyle pewności w sobie.

~~~

- Wiesz Syriuszu... Wydaje mi się, że moje uczucie jest na tyle silne, że muszę komuś o nim powiedzieć. - Luniek wypalił nagle, siedząc na łóżku przyjaciela.

- Czekaj, co? Jakie uczucie, do kogo? - zmarszczył brwi, zadając to pytanie. Kompletnie nie rozumiał o co tu chodzi.

- Zakochałem się. Pokochałem pewnego... chłopaka. - wilkołak oznajmił, powstrzymując uśmiech cisnący się na jego usta.

- Oh, kim on jest? - zapytał czarnowłosy, czując palący ból w sercu. To koniec. Ktoś inny będzie posiadał Remusa w ten sposób, w jaki on chce.

- Jest przystojny, ma piękne, szare oczy, brązowe włosy, uwielbia mnie denerwować, ale się mną opiekuje. Jestem jego najlepszym przyjacielem... I jego uśmiech, oh... Jest cudowny. - brązowooki uśmiechnął się - Chodzący ideał. - podsumował.

- Lunatyku, ale to... Jakby... Ja tak wyglądam i... Czekaj, to ja?! - do szarookiego dopiero jakby to dotarło, gdyż poderwał się z łóżka.

- Tak Łapo, to ty. - chłopak zaśmiał się cicho, również wstając i całując drugiego.

- Ja... Wow, też Cię kocham Luniaczku. - odparł Syriusz, czując, że wszystko jest na swoim miejscu.

One shoty na zamówienie Where stories live. Discover now