Scenka - Wolfstar

3.4K 117 9
                                    

Hej! Shot napisany dla _Sanabi_ ❤️ Wybacz, że tyle czasu, ale nauka odebrała mi całkowicie wene. Staram się pisać wasze zamówienia kiedy tylko mogę, obiecuję!

Pov. Syriusz

- Syriusz! Jak śmiałeś zabrać mi ostatnią czekoladę, ty zapchlony psie – westchnął Remus rzucając się na łóżko obok mnie.

- Oj Remi, nie przesadzaj. Odkupię ci ją, obiecuję. Tylko już się nie fochaj - roztrzepałem mu włosy, na co fuknął na mnie - Czy ty mnie właśnie nazwałeś zapchlonym psem?! - oburzyłem się.

- Oczywiście, że tak. Bo raczej koty to ty ganiasz kundlu - wywrócił oczami.

- Wiesz ty co? Mnie, swojego ukochanego, jedynego Syriusza tak obrażać? Oh Remusie, ranisz moje uczucia! - zacząłem odgrywać typową dla nas scenkę, a zebrani gryfoni w pokoju wspólnym gapili się na nas. Wyłapałem gdzieś w tłumie Lily, która śmiała się z nas.

- Oh wybacz mi Syriuszu! Nie popełnie więcej takiego błędu - postanowił włączyć się do tej gry.

- Me serce jest złamane. Pocałuj mnie, żeby je złożyć - oznajmiłem kładąc dłoń na sercu.

Rsmus spanikował. Na jego policzki wdarł się soczysty rumieniec, a oczy zabłyszczały. Gryfoni zaczęli wołać, żeby mnie pocałować. Był na tyle zmieszany, że złapał mnie mocno za koszulkę, i przyciągnął do siebie wpijając się w moje usta.

Oddałem pocałunek, bo cholera. Czułem się jak w niebie. On smakuje jak jebane niebo. Nawet jeśli to tylko gra, to błagam, niech on kurwa nie przestaje.

Niestety, moje prośby nie zostały wysłuchane i po chwili Remus odsunął się ode mnie i położył głowę na moich kolanach zarumieniony, wtulając twarz w mój brzuch.

Zaśmiałem się pod nosem i wplątałem dłoń w jego miękkie, trochę roztrzepane włosy. Usłyszałem cichy pomruk, czy już może wyjść ze swojej fali wstydu. Kazałem mu chwilę poczekać, i kiedy wszyscy uczniowie porpzchodzili się, dopiero oznajmiłem mu, że to już koniec.

Gryfon odsunął leko twarz od mojego brzucha, jednak dalej leżał z głową na moich kolanach. Rumieniec wciąż ozdabiał jego twarzyczkę, jeszcze bardziej podkreślając to, jak bardzo jest piękny, i słodki.

- Wiesz co jest najśmieszniejsze Syriuszu? Właśnie teraz, w wieku szesnastu lat, oddałem ci swój pierwszy pocałunek - zaśmiał się cicho, obserwując sufit.

- Żałujesz tego? Zawsze byłeś takim niepoprawnym romantykiem, mówiłeś że to ma być osoba, do której coś będziesz czuł. A to tylko ja - mruknąłem, znów bawiąc się jego włosami.

- Nie. Nie żałuję. Czuję coś do Ciebie, więc nie zwwachałem się zbytno, żeby cię pocałować. To trochę dziwne, ale jesteś mi bliższy niż przyjaciel Łapo. Czuje coś więcej niż przyjaźń.

- Lunatyku, nawet nie wiesz od jak dawna chciałem to usłyszeć. Jeśli czujesz się na tyle dobrze z tymi uczuciami, zostaniesz moim chłopakiem? - zapytałem lekko pochylając się nad nim.

- Oh, jasne. Z chęcią nim zostanę Łapo. Możliwe, że tak jakby Cię kocham - zaśmiał się cicho.

- Tak jakby ja ciebie też Remi. Ja ciebie też - westchnąłem całując go w głowę.

One shoty na zamówienie Where stories live. Discover now