75.

5.5K 172 62
                                    

Melanie

Kolejny dzień, kolejne uważanie na siebie, żeby żaden człowiek Klausa ci nic nie  zrobił. Szczerze? Czuje się jakbym była jakąś uciekinierką,  którą ścigają policjanci, tyle, że tym razem "policjanci" są źli, a ja jako "uciekinierka" jestem dobra. Jeśli mnie zrozumieliście to dobrze, więc przechodzę do tego co chciałam powiedzieć.

Po wczorajszej rozmowie z panią dyrektor, jestem w rozsypce, nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. Wszystko się pokomplikowało i już nie wiem co robić. Jeśli chciałabym odnaleźć moich rodziców to nie mam za bardzo jak. Z rzeczy w szkatułce nie uzyskam odpowiedzi, jak znaleźć biologicznych rodziców, więc tak naprawdę jestem głęboko w czterech literach.

Dzisiaj jestem umówiona z ekipą, jak zwykle w parku. Jakoś lubimy tam przesiadywać, więc dlatego tam się najczęściej spotykamy.

Powiem szczerze, boję się nie tylko o swoje życie, ale także o życie chłopaków, dziewczyn i taty. Phil nadal nic o tym nie wie, boję się powiedzieć mu o tym, bo nie wiem jak zareaguje, a z tego co wiem to od razu by poszedł na policje. Calum powiedział nam, że Klaus ma wszędzie swoich ludzi, więc przez taki ruch byłoby jeszcze gorzej.

-Wychodzę, idę się spotkać z ekipą- powiedziałam wchodząc do pokoju ojca. Mężczyzna siedział przy biurku i wypełniał jakieś papiery- Co robisz?- zaciekawiłam się, kiedy spojrzałam na papiery dotyczące jakiejś umowy.

-Szef dał mi do przeglądnięcia i posegregowania papiery. Przy okazji muszę uszykować umowę  do podpisania.- popatrzył na mnie zmęczonym wzrokiem.

-Czemu ty się tym zajmujesz? Z tego co wiem to szef zazwyczaj zajmuje się podpisywaniem umów i ogólnie ich zawieraniem- zmarszczyłam brwi.

-Masz racje, niestety szef jest na chorobowy i mi przypada ta praca- mruknął.

-Może odłożysz te papiery na chwilę i pójdziesz się położyć? Wczoraj także długo pracowałeś i nie wyglądasz najlepiej.

-Dziękuję za szczerość Melanie, ale muszę mieć to posegregowane do jutra, za dwa dni przyjeżdża  przedstawiciel innej firmy, żeby umowę podpisać.

-Tato naprawdę powinieneś odpocząć. Jak wrócę ze spotkania o ile mi pozwolisz to pomogę ci, ale teraz musisz mi obiecać, że zostawisz to i pójdziesz spać- nawet nie zauważyłam, że do Phila powiedziałam tata.

-Jak ty mnie nazwałaś?- podniósł zdziwiony wzrok z nad papierów. Jego wyraz twarzy pokazywał niedowierzanie i nadzieje.

-Nazwałam cię tatą- wzięłam wdech- Wiem, że przez długi czas mówiłam do Ciebie pan Phil, Phil, jednak ja nie byłam za bardzo przyzwyczajona do tego wszystkiego, ale po tych tygodniach mieszkania tutaj po prostu na prawdę traktuję cię jak tatę, jeśli ci to przeszkadza to nie będę  tak się do ciebie zwracała- odparłam trochę ciszej.

-Nie przeszkadza mi to. Cieszę się, że tak mnie nazwałaś. Zastanawiałem się czy kiedykolwiek tak do mnie powiesz- wstał z krzesła i do mnie podszedł- Naprawdę się cieszę, że tak chcesz do mnie mówisz córeczko- odparł i mnie przytulił. Odwzajemniłam przytulasa, a gdy się od siebie odsunęliśmy, jeszcze raz poprosiłam tatę, żeby odpoczął.

~~~

-Hood! To już przegięcie!- krzyknął zdenerwowany Luke na samo przywitanie.

-O co chodzi?- zapytał zdezorientowany brunet.

-O akcje z Klausem! Nasłał pod dom Sierry swojego człowieka... Stary dowiedz się o co chodzi temu chujowi, bo ja serio boje się, że Sierra będzie w niebezpieczeństwie.

One day changed my life I C.H. IWhere stories live. Discover now